Tak wynika z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu z 1 grudnia 2011 r. (sygn. akt III SA/Wr 392/11).
Pan M.R. krótko cieszył się nowo zdobytymi uprawnieniami do pracy na koparko-ładowarce. Kilka miesięcy po ukończeniu specjalnego kursu starosta cofnął mu prawo jazdy kategorii B, C, BE, CE, czyli również uprawnienia do kierowania koparko-ładowarką. Powód? Kierowca nie poddał się badaniom kontrolnym, na które skierował go starosta. Gdy M.R. w końcu zrobił badania, ich wynik był negatywny i starosta drugi raz orzekł o cofnięciu prawa jazdy, tym razem z powodu stwierdzenia przeciwwskazań zdrowotnych do kierowania pojazdami silnikowymi.
Kierowca odwoływał się od obu decyzji starosty do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Za pierwszym razem zrobił to po terminie i nic nie wskórał. W odwołaniu od drugiej decyzji M.R. argumentował, że skierowanie go na badania lekarskie to skutek ukartowanych działań byłej żony i teściowej. Gdy kończył kurs na koparko – ładowarkę przeszedł wszystkie badania i wtedy nie stwierdzono u niego żadnych przeciwwskazań zdrowotnych. Dodał, że cofnięcie uprawnień pozbawiło go pracy, a tym samym możliwości płacenia alimentów na dzieci.
SKO podtrzymało jednak decyzję starosty. Wskazało też, że kierowca miał możliwość w ciągu 14 dni od dnia otrzymania orzeczenia lekarza wnieść odwołanie od jego treści. Nie uczynił tego, więc starosta wydał taką, a nie inną decyzję. Zdaniem SKO innej wydać nie mógł, bo jest związany orzeczeniem o istnieniu przeciwwskazań zdrowotnych do kierowania pojazdami.
Kierowca poskarżył się do sądu administracyjnego, a ten uznał, że błąd popełnił starosta, a SKO go nie naprawiło. W konsekwencji orzekł o uchyleniu decyzji o odebraniu uprawnień.