Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 03.12.2019 13:18 Publikacja: 03.12.2019 00:01
Foto: Fotolia
Trudno się nie zgodzić z krytykami decyzji ministra sprawiedliwości o cofnięciu do niższej instancji młodego sędziego z Olsztyna, który zaraz po wyroku unijnego Trybunału zwrócił się do kancelarii Sejmu o upublicznienie listy sędziów popierających kandydatów na nowych sędziów. To posunięcie ministra niczego bowiem w sporze nie zmieni.
Sędzia ten włączył się w trwającą od czterech lat wojnę o status sądownictwa, nie czekając, co zrobią adresaci wyroku TSUE – z jednej strony trójkowe składy Izby Pracy Sądu Najwyższego, z drugiej rząd i większość sejmowa. Od czasu tego wyroku wielu wysokich przedstawicieli różnych władz, łącznie z pierwszą prezes SN prof. Małgorzatą Gersdorf, przedstawiało różne sposoby wdrożenia wskazań Luksemburga. W szczególności czy powinno to nastąpić ustawą, może z uwzględnieniem jakiegoś kompromisu z SN, czy uchwałami, choćby najszerszych składów SN. Zachowanie sędziego trąci więc niegrzecznością wobec tych wysokich organów, a może wręcz (polityczną) prowokacją.
Prawodawca wprowadza kolejne zakazy dotyczące wyrobów tytoniowych. Ale skoro nikotyna jest szkodliwa, to dlaczeg...
Od czasu gruntownej transformacji rankingu kancelarii prawniczych „Rzeczpospolitej” minęło już kilka lat, a dziś...
Kończy się czas, jaki Polska dostała na działania w celu przywrócenia praworządności. Bierność nie tylko jeszcze...
Odpowiedź na to pytanie wydaje się być prosta: nie, bo szkody nie zostały naprawione.
Jest takie przysłowie: co za dużo, to niezdrowo. Dedykuję je rządowym urzędnikom, którzy proces upraszczania pra...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas