Oto w jaki sposób komisarz UE Didier Reynders podczas debaty w Parlamencie Europejskim w dniu 11 lutego br. zdelegalizował Izbę Dyscyplinarną SN przeinaczając treść wyroku prejudycjalnego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie Krajowej Rady Sądownictwa z dnia 19 listopada 2019 r., sprawy połączone C-585/18, C-624/18 i C-625/18, EU:C:2019:982.
„Martwi mnie ta nowa ustawa [dyscyplinująca sędziów]. [...] jako strażnik traktatów będziemy [Komisja Europejska] zajmować tą ustawą [...], tak aby prawa unijnego nie mogła łamać. Również zauważyłem, że w dalszym ciągu działa Izba Dyscyplinarna, mimo tego, co w swoim orzeczeniu powiedział Sąd Najwyższy i co powiedział na końcu zeszłego roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej [w wersji ang.: „following the Court of Justice judgment" – co wyrywając z kontekstu, w tłumaczeniu „jeden do jednego", brzmi: „po wydaniu przez Trybunał Sprawiedliwości wyroku"], że [Izba Dyscyplinarna] nie jest to sąd w rozumieniu prawa europejskiego. Chcę powtórzyć, że orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości są wiążące i muszą być realizowane".
Powyższe tłumaczenie na j. polski pochodzi ze strony internetowej PE ((https://www.europarl.europa.eu/plenary/pl/vod.html?mode=chapter&vodLanguage=PL&vodId=1581451106289&date=20200211# ) – i zostało zweryfikowane w oparciu o wersję angielską, też ze strony PE (https://www.europarl.europa.eu/plenary/pl/vod.html?mode=chapter&vodLanguage=PL&vodId=1581451106289&date=20200211#).
Czy rzeczywiście wyrok Trybunału Sprawiedliwości w sprawie KRS zawiera wskazane przez komisarza rozstrzygnięcie delegalizujące Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego (nawiasem mówiąc wna języku polskim, ze względów powiedzmy sowieckich i po tym niemieckim wywiadzie wiceprzewodniczącej KE, angielskie słowo „commissioner" proponuję zastąpić słowem bardziej „cywilizowanym", np. minister albo może używać lepiej skorzystać z j. angielskiego).
Nie, Trybunał nic ani nikogo nie zdelegalizował. Wyrok ten, mówiąc najkrócej, przynosi wyłączenie właściwości izby Sądu Najwyższego jako rozszerzenie instytucji wyłączenia sędziego. Po prostu, według TS w danej konkretnej sprawie należy wyłączyć właściwość rzeczową danego sądu, jeśli w tej konkretnej sprawie ów dany sąd w jakimkolwiek państwie członkowskim (wyroki prejudycjalne mają charakter erga omnes) – tutaj chodziło o Izbę Dyscyplinarną SN – ma cechy, które łącznie ujmowane (tzw. ujęcie całościowe stosowane przy ocenie standardu niezawisłośsci i bezstronności sądownictwa) „mogą wzbudzić w przekonaniu jednostek uzasadnione wątpliwości co do niezależności tego organu od czynników zewnętrznych, w szczególności od bezpośrednich lub pośrednich wpływów władzy ustawodawczej i wykonawczej, oraz jego neutralności względem ścierających się przed nim interesów, i prowadzić w ten sposób do braku przejawiania przez ten organ oznak niezawisłości lub bezstronności, co mogłoby podważyć zaufanie, jakie sądownictwo powinno budzić w jednostkach w społeczeństwie demokratycznym" – sentencja pkt 2.
Czytamy tam dalej, w następnym zdaniu: „Do sądu odsyłającego należy ustalenie, przy wzięciu pod uwagę wszystkich istotnych informacji, którymi dysponuje, czy jest tak w przypadku organu takiego jak Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego".