Krytyka działań organów ścigania i prokuratury zmierza do zapewnienia bezwzględnej ochrony prawnej dziennikarzom w zakresie pozyskiwanych przez nich informacji oraz ich informatorom
Billing nie jest dokumentem chronionym tajemnicą dziennikarską w rozumieniu przepisów kodeksu postępowania karnego. Nie zawiera danych umożliwiających identyfikację osób udzielających informacji dziennikarzowi, a jedynie dane o połączeniach telefonicznych z danego aparatu i czasie ich trwania. W procesie karnym niedopuszczalne jest jedynie przesłuchanie dziennikarza na okoliczności objęte wiążącą go tajemnicą dziennikarską oraz przeprowadzenie dowodu z będącego w dyspozycji dziennikarza dokumentu zawierającego takie informacje. Nie ma żadnych prawnych przeszkód przeprowadzania innych dowodów odnośnie tych faktów
Opublikowane przez „Gazetę Wyborczą” informacje o pozyskiwaniu billingów dziennikarzy skłoniły mec. Jacka Kondrackiego i mec. Krzysztofa Stępińskiego do napisania tekstu „Billingi pod osłoną tajemnicy dziennikarskiej” („Rzeczpospolita”,11.10.2010 r.). Postawiona w artykule teza, jakoby treść przepisów art. 180 § 3 kpk i art. 226 kpk uniemożliwiała przeprowadzenie dowodów z legalnie uzyskanych billingów dotyczących rozmów telefonicznych dziennikarzy, jest jednak całkowicie błędna.
Warto zauważyć, że autorzy powtarzają wcześniej publikowane na łamach „Rzeczpospolitej” poglądy (np. teksty Antoniego Bojańczyka pt. „Billingi na specjalnych prawach”, 3.12.2004 r. oraz „Billingi jednak na specjalnych prawach”,12.01.2005 r.).
[srodtytul]Co chroni dziennikarza jego źródło[/srodtytul]