Kiedy państwo korzysta z immunitetu sądowego

Dlaczego wywód Trybunału w Strasburgu przywodzi na myśl pokonywanie stromizny wymyślną serpentyną – wyjaśnia adwokat

Publikacja: 01.12.2010 03:30

Kiedy państwo korzysta z immunitetu sądowego

Foto: Rzeczpospolita, Paweł Gałka

Red

Ta sprawa stała się na krótko przedmiotem przelotnego i powierzchownego zainteresowania polskich mediów, zapewne głównie z powodu upublicznienia przy tej okazji faktu napastowania seksualnego kobiety przez dyplomatę polskiego, gdy była ona pracownicą Ambasady RP w Wilnie. Tymczasem sprawa ta z innych powodów zasługuje na uwagę.

A. C., obywatelka litewska, pozwała Ambasadę RP o odszkodowanie za niezgodne z prawem zwolnienie z pracy. Sądy litewskie uwzględniły jednak żądanie strony polskiej przyznania immunitetu sądowego i we wszystkich instancjach (z Sądem Najwyższym włącznie) odmówiły rozpoznania powództwa, zachęcając równocześnie skarżącą do skierowania sprawy na drogę sądową w Polsce.

[srodtytul]Skazani na domysły[/srodtytul]

Rozpoznanie skargi A. C. zajęło Europejskiemu Trybunałowi Praw Człowieka niemal dziewięć lat. [b]Wyrok zapadł 23 marca 2010 r. (skarga nr 15869/02)[/b], w którym uwzględniony został zarzut naruszenia przez Litwę chronionego przez art. 6 ust. 1 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wartości prawa do sądu. Zanim doszło do tego ostatecznego rozstrzygnięcia, w styczniu 2009 r. rozpoznająca sprawę izba orzekła o zrzeczeniu się właściwości na rzecz Wielkiej Izby Trybunału (można ją od biedy porównać do naszego Sądu Najwyższego)

Stosownie zaś do art. 30 konwencji zrzeczenie się przez Izbę właściwości na rzecz Wielkiej Izby jest możliwe tylko wtedy, gdy „w sprawie toczącej się przed izbą pojawia się poważne zagadnienie dotyczące interpretacji konwencji lub jej protokołów lub jeśli rozstrzygnięcie takiego zagadnienia może doprowadzić do sprzeczności z wyrokiem wydanym wcześniej przez Trybunał”.

Zrzeczenie się właściwości na rzecz Wielkiej Izby w sprawie (zdawałoby się) niewielkiej wagi musi budzić zaciekawienie, którego wszakże dostępna stronom treść decyzji izby ani też uzasadnienie wydanego wyroku nie zaspokajają, gdyż nie ma tam najmniejszej nawet wzmianki o przyczynach zastosowania tego szczególnego trybu. Nie wiemy zatem, czy w sprawie A. C. dopatrzono się „poważnego zagadnienia dotyczącego interpretacji konwencji” czy też możliwości doprowadzenia do rozbieżności w orzecznictwie Trybunału. Jesteśmy zdani na domysły, dla których pożywką może być jedynie merytoryczna zawartość uzasadnienia wyroku; to zaś w przeważającej części poświęcone jest kwestii immunitetu sądowego państwa na tle prawa międzynarodowego, zarówno wynikającego z traktatów, jak i ze zwyczaju.

[srodtytul]Na rzecz kurtuazji[/srodtytul]

Trybunał uznał, iż przyznanie Polsce immunitetu sądowego przez sądy litewskie nie miało oparcia w prawie pozytywnym (krajowym i międzynarodowym), jak też w powszechnie respektowanej praktyce w relacjach między państwami. Prawu skarżącej do sądu nie sprzeciwiały się w szczególności ani postanowienia europejskiej konwencji o immunitecie państw z 1972 r. (tzw. konwencji bazylejskiej) ani też przyjętej przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych w grudniu 2004 r. konwencji o immunitecie sądowym państw i ich własności – w części dotyczącej granic immunitetu w sporach pracowniczych. W słusznej ocenie Trybunału sprawa ta nie mogła kwalifikować się do objęcia immunitetem ze względu na to, iż A. C. nie zaliczała się do żadnej z kategorii pracowników, wobec których zasada immunitetu sądowego państwa mogła mieć ewentualnie zastosowanie przez wzgląd na ważny interes bezpieczeństwa danego państwa (art. 11 konwencji NZ na tle art. 5 konwencji bazylejskiej).

Nie umknęło przy tym uwadze Trybunału, iż Litwa nie ratyfikowała żadnego z wymienionych traktatów. Dokonaną w wyroku analizę wchodzących w grę przepisów prawa traktatowego oraz ustawodawstwa litewskiego Trybunał poszerzył zatem o własne rozważania dotyczące roli tzw. doktryny immunitetu sądowego państwa w zwyczaju międzynarodowym. W ocenie Trybunału szerokie stosowanie doktryny immunitetu, wyrosłej z zasady par in parem non habet imperium, jest faktem w relacjach międzypaństwowych, a praktyka przyznawania immunitetu w sprawach cywilnych „zmierza do uzasadnionego celu, jakim jest… działanie na rzecz kurtuazji i dobrych stosunków między państwami poprzez okazywanie szacunku dla suwerenności drugiego państwa” (§ 60 wyroku). Z drugiej strony Trybunał spostrzega “tendencję w prawie międzynarodowym oraz porównawczym w kierunku ograniczenia immunitetu państwa odnośnie do sporów związanych z zatrudnieniem” (§ 63), jak również to, że “stosowanie zasady pełnego immunitetu państwa ulega od wielu lat ograniczaniu” (§ 64).

W tym kontekście Trybunał przywołuje fakt powierzenia w 1979 r. Komisji Prawa Międzynarodowego ONZ zadania skodyfikowania i stopniowego rozbudowywania unormowań międzynarodowych “w obszarze immunitetu sądowego państw i ich własności”. W 1991 r. gremium to przyjęło tzw. Draft Articles, co należy tłumaczyć jako „przepisy w wersji szkicowej”, które następnie stały się podstawą dla tekstu ww. konwencji NZ z 2004 r., także w części dotyczącej sporów związanych z zatrudnieniem (art. 11). Sprawozdanie dołączone do tego projektu zawiera wyeksponowane przez Trybunał stwierdzenie, iż „normy sformułowane w art. 11 okazują się zbieżne z ujawniającym się trendem w prawodawczej oraz traktatowej praktyce rosnącej liczby państw” (ILC Yearbook 1991, t. II, cz. 2, pkt 5, § 14); zdaniem Trybunału przywołana ocena w równym stopniu odnosi się do odpowiednich postanowień konwencji z 2004 r.

[srodtytul]Według prawa zwyczajowego[/srodtytul]

Te z pozoru niepowiązane z sobą konstatacje wieńczy intrygujące zapatrywanie Trybunału: „Jest dobrze ugruntowaną zasadą prawa międzynarodowego, iż nawet jeżeli jakieś państwo nie ratyfikowało danego traktatu, może być związane jednym z jego przepisów, o ile odzwierciedla on międzynarodowe prawo zwyczajowe” (§ 66).

Biorąc to wszystko pod uwagę, jak również uwzględniając fakt, iż Litwa wprawdzie nie ratyfikowała konwencji z 2004 r., lecz również nie głosowała przeciwko jej przyjęciu ani też nigdy nie kwestionowała treści wspomnianego opracowania Komisji Prawa Międzynarodowego (§ 28, § 66), Trybunał uznał za możliwą rozstrzygającą konkluzję, iż art. 11 projektu z 1991 r. „ma zastosowanie do pozwanego państwa na zasadzie prawa zwyczajowego” (§ 67).

Przedstawiony wywód przywodzi na myśl pokonywanie stromizny wymyślną serpentyną. Dla obserwatora postronnego obszernie roztrząsanie kwestii immunitetu państwa w tej sprawie wydaje się zbędne, skoro ani Polska, ani Litwa nie są stronami umów międzynarodowych w tej materii. Równie jałowe, a przy tym merytorycznie wątpliwe jest doszukiwanie się istnienia zwyczaju międzynarodowego naśladującego funkcjonujące już prawo traktatowe, w szczególności w relacjach miedzy podmiotami, które prawa traktatowego nie przyjęły. Rozstrzygnięcie w części dotyczącej zastosowania immunitetu za swoją podstawę ma zresztą nie przepis prawa pozytywnego ani przyjętą normę zwyczajową, lecz konkretny projekt unormowania traktatowego, które w dacie sporu jeszcze nie weszło w życie, a któremu arbitralnie przypisany został walor źródła prawa zwyczajowego.

[srodtytul]Podzieleni sędziowie[/srodtytul]

Te same rozterki podzieliły również sędziów Trybunału w składzie rozpoznającym tę sprawę. Dwaj z nich, Ireneu Cabral Barreto i Dragoljub Popović zgłosili tzw. opinię przeciwstawną (concurring opinion), w której czytamy: „Państwo nie może być związane postanowieniami traktatu międzynarodowego, którego nie ratyfikowało: ratyfikacja jest nieodzowna, ażeby postanowienia te stały się wiążące. Międzynarodowe prawo zwyczajowe jest (natomiast) wiążące, niezależnie od tego, czy zostało skodyfikowane”.

Cytowana opinia może sugerować, iż dotąd respektowana była doktryna pełnego immunitetu wszędzie tam, gdzie nie sięgało działanie prawa traktatowego. Czy miało to odzwierciedlenie także we wcześniejszym orzecznictwie Trybunału? Czy tu właśnie należy szukać przyczyn przekazania sprawy Wielkiej Izbie? W uzasadnieniu wyroku nie ma na ten temat żadnych wskazówek, wypada zatem jedynie pozostawić go do zgłębienia badaczom przedmiotu.

Jest oczywiste, że na gruncie tzw. doktryny pełnego immunitetu sądowego państwa prawo do sądu, zwłaszcza w sprawach pracowniczych mogło ulegać krzywdzącemu dla stron ograniczeniu. Przywołane tu umowy międzynarodowe miały temu zapobiec poprzez wyznaczenie wyraźnych granic immunitetu sądowego, m.in. właśnie w sprawach pracowniczych. Prawo traktatowe wypiera tu zwyczaj nie dający się pogodzić z prawami człowieka gwarantowanymi przez konwencję. Werdykt Trybunału staje się zatem również wyrokiem na doktrynę immunitetu, której działanie musi ustąpić przed powagą unormowań konwencyjnych. Tę doniosłą zmianę zawdzięczamy determinacji i wytrwałości dzielnej Europejki A. C., którą miałem zaszczyt reprezentować przed Wielką Izbą Trybunału.

Ta sprawa stała się na krótko przedmiotem przelotnego i powierzchownego zainteresowania polskich mediów, zapewne głównie z powodu upublicznienia przy tej okazji faktu napastowania seksualnego kobiety przez dyplomatę polskiego, gdy była ona pracownicą Ambasady RP w Wilnie. Tymczasem sprawa ta z innych powodów zasługuje na uwagę.

A. C., obywatelka litewska, pozwała Ambasadę RP o odszkodowanie za niezgodne z prawem zwolnienie z pracy. Sądy litewskie uwzględniły jednak żądanie strony polskiej przyznania immunitetu sądowego i we wszystkich instancjach (z Sądem Najwyższym włącznie) odmówiły rozpoznania powództwa, zachęcając równocześnie skarżącą do skierowania sprawy na drogę sądową w Polsce.

Pozostało 92% artykułu
Opinie Prawne
Marcin J. Menkes: Ryzyka prawne transakcji ze spółkami strategicznymi
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Iwona Gębusia: Polsat i TVN – dostawcy usług medialnych czy strategicznych?
Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie