Upłynął już termin
– 1 stycznia 2011 r. –
implementowania przez RP dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady nr 2010/76/UE
z 24 listopada 2010 r. w sprawie zmiany
dyrektywy 2006/48/WE oraz 2006/49/WE
Aktualizacja: 12.04.2011 02:20 Publikacja: 12.04.2011 02:20
Foto: Rzeczpospolita, Paweł Gałka
Upłynął już termin
– 1 stycznia 2011 r. –
implementowania przez RP dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady nr 2010/76/UE
z 24 listopada 2010 r. w sprawie zmiany
dyrektywy 2006/48/WE oraz 2006/49/WE
w zakresie wymogów kapitałowych dotyczących portfela handlowego i resekurytyzacji, a także przeglądu nadzorczego polityki wynagrodzeń.
Dyrektywa została przyjęta przez organy Unii na fali krytyki podejmowania nadmiernego ryzyka w sektorze finansowym, która pojawiła się w związku z ostatnim kryzysem.
Choć Ministerstwo Finansów przewiduje, że dyrektywa zostanie implementowana do końca drugiego kwartału tego roku, wydaje się to mało prawdopodobne, biorąc pod uwagę, że nie ma jeszcze żadnego projektu ustawy, która wprowadzałaby zasady w niej przewidziane.
Nowa regulacja powinna objąć tzw. instytucje zobowiązane, czyli banki (w tym spółdzielcze), oddziały zagranicznych instytucji kredytowych, firmy inwestycyjne (domy maklerskie i banki prowadzące działalność maklerską), oddziały zagranicznych firm inwestycyjnych działające w Polsce oraz ich kadrę kierowniczą wyższego szczebla, pracowników – których czynności wiążą się z ryzykiem – pracowników sprawujących funkcje kontrolne, wszystkich innych pracowników otrzymujących wynagrodzenie na tym samym poziomie co wymienieni powyżej.
Oprócz kilku dość oczywistych zasad o charakterze ogólnym, zgodnie z którymi polityka wynagrodzeń powinna między innymi być zgodna z prawidłowym zarządzaniem ryzykiem i długoterminowymi interesami instytucji zobowiązanych, dyrektywa wprowadza szereg reguł, które będą miały bezpośrednie przełożenie na indywidualne wynagrodzenia pracowników. Najważniejsze z nich to:
- co najmniej 50 proc. zmiennych składników wynagrodzenia (premii, prowizji etc.) powinno się składać z akcji danej instytucji lub instrumentów o podobnym charakterze,
- co najmniej 40 proc. zmiennych składników wynagrodzenia powinno być rozłożone w czasie, przez okres nie krótszy niż trzy – pięć lat, w szczególnych zaś wypadkach odroczeniu powinno podlegać 60 proc. zmiennego wynagrodzenia,
- wynagrodzenie zmienne powinno być, co do zasady, zmniejszane (lub w ogóle niewypłacane), gdy instytucja uzyskuje słabsze lub ujemne wyniki finansowe – ta zasada powinna mieć zastosowanie zarówno do bieżących premii, jak i do kwot, których wypłata została odroczona,
- płatności z tytułu wcześniejszego rozwiązania umowy (odprawy, tzw. złote spadochrony) powinny odzwierciedlać wyniki osiągnięte w dłuższym okresie, a zasady dotyczące tych płatności powinny zapobiegać nagradzaniu złych wyników.
Dla instytucji zobowiązanych uciążliwy może się okazać obowiązek corocznego podawania do publicznej wiadomości szeregu informacji dotyczących polityki i praktyk w zakresie wynagrodzeń dla pracowników objętych dyrektywą. Dane te dotychczas stanowią ściśle chronioną tajemnicę przedsiębiorstwa, a podanie ich do publicznej wiadomości, nawet w formie zbiorczej, może być cenną informacją dla konkurencji.
Najbardziej problematyczny wydaje się obowiązek wypłaty 50 proc. premii w akcjach zobowiązanej instytucji, gdyż większość tych instytucji nie jest notowana na giełdzie i trudno znaleźć ekwiwalentne instrumenty, o których mowa w dyrektywie. Nie wiadomo, jak rozwiązanie to miałoby działać w bankach spółdzielczych.
Podobnie trudny do implementowania może być obowiązek pomniejszania ex post nabytych praw do premii w razie gorszych wyników instytucji finansowej w kolejnych latach. To rozwiązanie jest sprzeczne z zasadą polskiego prawa pracy, zgodnie z którą wynagrodzenie należy się za pracę wykonaną. Dyrektywa stanowi, że rozwiązanie to nie narusza zasad krajowego prawa pracy, tym bardziej więc ustawodawca mógłby w tym zakresie powołać się na odmienne zasady wynikające z polskiego prawa pracy.
Również obowiązek ograniczenia odpraw poprzez nakaz powiązania ich z długoterminowymi wynikami finansowymi instytucji, w teorii bardzo słuszny, w warunkach polskich może się okazać problematyczny. Rozwiązanie to miało na celu wyeliminowanie sytuacji, które zdarzały się w Europie Zachodniej, kiedy to menedżerowie banków będących w fatalnej kondycji finansowej otrzymywali wielomilionowe odprawy. Takie zjawiska w Polsce w zasadzie nie występowały, a rolą odpraw jest często pozyskanie dobrych menedżerów na wysokie stanowiska w instytucjach, w których okres pełnienia funkcji jest niepewny, na przykład ze względu na naciski pozamerytoryczne.
W swoich wytycznych do dyrektywy Komitet Europejskich Organów Nadzoru Bankowego (CEBS) sugeruje, że maksymalnym pułapem dla odprawy powinno być wynagrodzenie zasadnicze za dwa lata. W przeciwieństwie do ograniczenia powiązanego z długofalowymi wynikami instytucji takie ograniczenie byłoby łatwiejsze do wprowadzenia w Polsce, gdzie w praktyce odprawy przekraczające dwuletnie zarobki są raczej niespotykane.
Oczywiste jest, że polski rynek finansowy różni się od rozwiniętych centrów finansowych, takich jak Londyn, Frankfurt czy Paryż. Polskie instytucje finansowe szczęśliwie ominął kryzys z lat 2008 – 2009 r. i nie było w zasadzie problemu wielkich premii motywujących do ryzykownych działań.
Czy Polska powinna zatem wprowadzać mechanicznie instrumenty przewidziane przez dyrektywę, czy też może przed podjęciem takich kroków należałoby przeanalizować konieczność i sposób ich wprowadzania?
Na szczęście twórcy dyrektywy dostrzegli różnorodność sytuacji i problemów instytucji finansowych w krajach członkowskich i przewidzieli w niej zasadę proporcjonalności, zgodnie z którą przestrzeganie zasad dotyczących polityki wynagrodzeń powinno się odbywać w sposób, który odpowiada „wielkości, wewnętrznej organizacji oraz charakterowi, zakresowi i złożoności działalności" danej instytucji.
Zasada ta może umożliwić znacznej liczbie polskich instytucji uchylenie się od najbardziej restrykcyjnych obowiązków wynikających z dyrektywy. W szczególności w wytycznych CEBS wskazano, że zasada proporcjonalności może prowadzić do całkowitego wyłączenia zasady określenia 50 proc. zmiennego wynagrodzenia w akcjach, odroczenia 40 proc. zmiennego wynagrodzenia czy publikowania zbiorczych danych o wynagrodzeniach.
Dla instytucji zobowiązanych zasadniczą kwestią będzie, czy ustawodawca pozostawi do uznania ich samych stosowanie zasady proporcjonalności (co sugerują wytyczne CEBS), czy też określi sztywne kryteria (np. dotyczące wielkości aktywów, obrotów) klasyfikujące instytucje i zezwalające na korzystanie z wyłączeń według tychże kryteriów. Wydaje się, że określenie takich kryteriów (jak np. w Wielkiej Brytanii) ułatwiłoby stosowanie nowych zasad zobowiązanym instytucjom i samemu organowi nadzoru. Odmienne rozwiązanie wywoła lawinę zapytań do organu nadzoru, czy dana instytucja może skorzystać z danych wyłączeń.
Sposób implementowania dyrektywy będzie miał również znaczenie dla międzynarodowych instytucji działających w Polsce, bo zasady wynagradzania w niej określone powinny mieć zastosowanie na poziomie grupy. W państwach, które poczyniły w Polsce istotne inwestycje w sektorze bankowym (Wielka Brytania, Niemcy, Holandia, Francja), dyrektywa została już implementowana, a Włochy i Szwecja implementują ją w najbliższym czasie. Oznacza to, że spółki zależne spółek podlegających nadzorowi innych państw Unii będą musiały się dostosować do reżimów prawnych obowiązujących zarówno w kraju spółki matki, jak i w Polsce (przy czym w razie konfliktu tych reżimów prawnych decydujące powinno być ustawodawstwo lokalne – tak też wytyczne CEBS).
Podobnie rzecz się ma z oddziałami zagranicznych banków i firm inwestycyjnych. Mimo że w Unii dominuje zasada, iż oddział podlega nadzorowi kraju macierzystego, praktyka pokazuje, że Komisja Nadzoru Finansowego wymaga, by oddziały zagranicznych instytucji kredytowych respektowały przepisy polskie i nadzór nad ich działalnością w Polsce. Ta kwestia również powinna zostać rozstrzygnięta przez polskiego ustawodawcę, choćby przez wprowadzenie wyraźnego przepisu do prawa bankowego określającego, które z polskich przepisów stosują się do oddziałów zagranicznych banków.
Autorka jest radcą prawnym z kancelarii Clifford Chance, Janicka, Krużewski, Namiotkiewicz i Wspólnicy sp.k.
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: Rzeczpospolita
Dla wielu obywateli skrzywdzonych w czasach PRL, wejście sędziów stanu wojennego do sądów w III RP było nieakceptowalne. Niemoc ludzi Solidarności, aby to wejście zablokować, odebrała szacunek Temidzie na dekady.
Przez ostatni rok główny ciężar działań i uwagi skupiony był na przywracaniu praworządności, choć z góry było wiadomo, że przy tym prezydencie para pójdzie w gwizdek. Jednocześnie w tym czasie nie zrobiono niczego, co by wydatnie poprawiło efektywność wymiaru sprawiedliwości.
Wiele obietnic pracowniczych zostało już zrealizowanych. Zabrakło jednak odważnych, kluczowych zmian w ubezpieczeniach społecznych.
Podatkowej rewolucji nie było, ale rządowi nie udało się zerwać z praktyką przygotowywania ustaw na ostatnią chwilę.
Bank wspiera rozwój pasji, dlatego miał już w swojej ofercie konto gamingowe, atrakcyjne wizerunki kart płatniczych oraz skórek w aplikacji nawiązujących do gier. Teraz, chcąc dotrzeć do młodych, stworzył w ramach trybu kreatywnego swoją mapę symulacyjną w Fortnite, łącząc innowacyjną rozgrywkę z edukacją finansową i udostępniając graczom możliwość stworzenia w wirtualnym świecie własnego banku.
Zapowiedź premiera Donalda Tuska wpisania TVN oraz Polsatu na listę spółek strategicznych wywołała szereg komentarzy odnośnie do legalności ograniczenia swobody sprzedaży prywatnej inwestycji. W debacie pojawiło się szereg prawniczych nonsensów natomiast zabrakło wątków faktycznie istotnych, które mogą wywołać spory zarówno w tym jak i podobnych przypadkach.
Rafał Trzaskowski zachwycił swoich sympatyków rozmową po francusku z Emmanuelem Macronem. Jednak w kontekście kampanii, która miała odczarować jego elitarny wizerunek, pojawia się pytanie, czy to nie oddala go od przeciętnego wyborcy.
Złoty w czwartek notował nieznaczne zmiany wobec euro i dolara. Większy ruch było widać w przypadku franka szwajcarskiego.
Czwartek na rynku walutowym będzie upływał pod znakiem decyzji banków centralnych. Jak zareaguje na nie złoty?
Nadchodzący 2025 rok nie oszczędzi portfeli pracodawców i przedsiębiorców. Będą też musieli się zmierzyć z nowymi obowiązkami. Wzrośnie pensja minimalna i składki na ZUS, szykują się też kontrole umów B2B. Na obniżce składki zdrowotnej zyska niewielu.
W nowym roku, poza różnego rodzaju podwyżkami, firmy muszą się liczyć ze zmianami związanymi z koniecznością przeliczania stażu pracy, udzielania nowych urlopów czy wolną Wigilią. Przedsiębiorcy zapłacą wyższe składki ZUS. Tylko część skorzysta na zmianach w składce zdrowotnej.
Polska gospodarka rośnie wolniej od oczekiwań. Inflacja, choć pójdzie w górę, nie jest postrzegana jako problem. Znacznie poważniejsze zagrożenia to m.in. sytuacja zewnętrzna. To główne wnioski z najnowszych badań Europejskiego Kongresu Finansowego.
Olefiny Daniela Obajtka, dwie wieże w Ostrołęce, przekop Mierzei Wiślanej, lotnisko w Radomiu. Wszyscy już wiedzą, że miliardy wydane na te inwestycje to pieniądze wyrzucone w błoto. A kiedy dowiemy się, kto poniesie za to odpowiedzialność?
Od 1 stycznia 2025 r. za godzinę pracy na podstawie umowy zlecenia lub o świadczenie usług nie będzie można wypłacać mniej niż 30,50 zł brutto. Kogo obowiązuje ta stawka? Czy umowa może określać wynagrodzenie ryczałtem? Czy zleceniobiorca musi otrzymywać pensję co miesiąc?
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas