Zdjęcie Lechowi Kaczyńskiemu zrobił podczas lotu do Smoleńska 10 kwietnia ubiegłego roku Leszek Solski, działacz Rodzin Katyńskich. Ocalało po katastrofie w jego aparacie. Nie było nigdzie publikowane. Jarosław Kaczyński chciał otrzymać jego elektroniczną kopię jako pamiątkę. Wojskowa Prokuratura odmówiła. Stwierdziła, że wobec zastrzeżeń bliskich Solskiego nie jest uprawniona (w świetle ustawy o prawie autorskim) "do podejmowania decyzji ingerujących w zakres praw autorskich osób, które poniosły śmierć w tym zdarzeniu".
W sprawie są dwa pola sporu prawnego. Po pierwsze: czy takie zdjęcie jest utworem, więc czy w konsekwencji chroni je prawo autorskie, a jeśli tak, to w jakim zakresie. I po drugie: jakie znaczenie ma fakt, że jest to dowód w sprawie karnej, w której Jarosław Kaczyński jest stroną – wykonuje prawa pokrzywdzonego prezydenta Kaczyńskiego.
Adwokat Rafał Rogalski, pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego, uważa, że to zdjęcie nie stanowi utworu, i przywołuje art. 1 prawa autorskiego. Stanowi on, że utworem jest przejaw działalności twórczej w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia, ale o indywidualnym charakterze. Musi być więc to wytwór intelektu człowieka o charakterze kreacyjnym. Sama wyjątkowość zdjęcia nie wystarczy.
Odmiennego zdania są inni rozmówcy "Rz". – Sądy przyjmują, że najniższy nawet przejaw twórczości kwalifikuje zdjęcie jako utwór – mówi prof. Ewa Nowińska z Instytutu Prawa Własności Intelektualnej UJ. Jednak wskazuje na inny aspekt sprawy: – Formalnie na kopię trzeba zgody, ale uniemożliwianie jej wykonania na prywatny użytek byłoby, zwłaszcza w tej szczególnej sytuacji, nadużyciem prawa ze strony rodziny Solskiego. W każdym razie ochrona praw autorskich to ich sprawa, a nie sądu karnego, który winien się kierować tylko zasadami procedury karnej. W aktach spraw karnych, np. w sprawach o plagiat, nieraz znajdują się dzieła i strony mogą wykonywać kopie.
Doktor Rafał Sarbiński, adwokat interesujący się prawem dotyczącym fotografii, też zakłada, że chodzi o utwór. Ale podkreśla: – Nie zmienia to faktu, że prokuratura winna wydać zdjęcie Kaczyńskiemu. Z punktu widzenia kodeksu postępowania karnego jako pokrzywdzony ma on prawo do kopii z akt. Ja powielam rozmaite dokumenty i zdjęcia i nikt nie czyni przeszkód, a elektroniczna forma nie ma znaczenia. Takie skopiowanie stanowi wyjątek przełamujący monopol twórcy na korzystanie z utworu.