Wkrótce to zjawisko może stać się masowe, gdyż lokalnych  włodarzy, obok pustki w gminnej kasie, zacznie uwierać nowy kłopotliwy obowiązek.  Będą składać sprawozdania z działalności straży, wyników jej pracy, jeśli chodzi  o czuwanie nad porządkiem publicznym, a także z kosztów,  jakie generują te jednostki. Wiele gmin może mieć  spore problemy z wykazaniem celowości ich utrzymywania. Tymczasem w art. 1 ustawy o strażach gminnych czytamy m.in., że straż  pełni funkcję  służebną  wobec społeczności lokalnej, wykonując swe zadania z poszanowaniem godności i praw obywateli.

Co będzie, kiedy sprawozdania wykażą, że  lwia część pracy straży miejskich gminnych to wkładanie karteczek za wycieraczkę źle zaparkowanych samochodów?

Bo przecież nie sposób oprzeć się wrażeniu, że naczelnym zadaniem tej formacji jest nękanie obywateli. Na przykład  podczas imprez masowych, kiedy znalezienie  odpowiedniego miejsca do parkowania graniczy z cudem, lub w miejscach, w których karanie za cokolwiek jest czystym absurdem.

No i jak tu udowodnić swoją przydatność dla społeczeństwa?

Przeczytaj także artykuł: Straże gminne do likwidacji