Elektroniczna rejestracja spółki jest niemożliwa

Popełnione błędy w zasadzie uniemożliwiły elektroniczną rejestrację spółek. Nie tylko w 24 godziny, ale w ogóle – dowodzi doradca podatkowy Paweł Zielonka

Publikacja: 20.02.2012 06:35

Elektroniczna rejestracja spółki jest niemożliwa

Foto: Rzeczpospolita, Paweł Gałka paweł gałka

Red

System teleinformatyczny nie spełnia wymagań kodeksu spółek handlowych ani rozporządzenia w sprawie wzorca umowy i ustawy o Krajowym Rejestrze Sądowym. Należy się  dziwić, że  w ogóle jakieś spółki zostały zarejestrowane.

Stworzony do rejestracji spółek system nie generuje wszystkich wymaganych dokumentów, a niektóre generuje niepoprawnie. Nie pozwala przy tym na jakąkolwiek edycję podpisywanych dokumentów, uzupełnienie zaś wniosku złożonego za jego pośrednictwem może nastąpić jedynie drogą tradycyjną, czyli na papierze albo za pośrednictwem funkcjonującej już prawie od trzech lat platformy teleinformatycznej obsługującej wszystkie wnioski składane do sądów rejestrowych w formie elektronicznej. Uzupełnienie nie może jednak w żadnym wypadku polegać na zmianie umowy spółki zawartej za pośrednictwem systemu teleinformatycznego.

Wada za wadą

Zgodnie z art. 166 § 1 pkt 6 i § 2 k.s.h. zgłoszenie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością do sądu rejestrowego powinno zawierać nazwiska, imiona i adresy członków zarządu oraz w wypadku spółki jednoosobowej także nazwisko i imię albo firmę (nazwę) i siedzibę oraz adres jedynego wspólnika. Mimo iż wypełniając wniosek w systemie teleinformatycznym, podajemy wszystkie wymagane dane: nazwisko, imiona, adres, PESEL, a nawet numer dowodu osobistego i nazwę wydającego go organu, w systemie tym nie powstaje załącznik do wniosku spełniający określone w k. s. h. wymagania. System generuje co prawda listę wspólników z podaniem ich imion, nazwisk oraz liczby i wartości obejmowanych udziałów, ale bez adresu. Lista członków zarządu z ich adresami nie jest tworzona w żadnej postaci.

Każdy zatem wniosek sporządzony w tym systemie obarczony jest brakiem merytorycznym, który można uzupełnić, dostarczając do sądu potrzebne oświadczenia po ustaleniu sygnatury sprawy (czego też system nie ułatwia, nadanie sygnatury odbywa się w sądzie "ręcznie") albo dopiero na wezwanie sądu (jeżeli nie wie się o wadzie, a przecież system nie został stworzony dla znawców prawa spółek). W jednym i drugim wypadku procedowanie z wnioskiem wydłuży się ponad postulowane 24 godziny, szczególnie że system nie stwarza możliwości składania dodatkowych załączników.

Problem adresu jedynego wspólnika czy członków zarządu nie jest jednak najpoważniejszym grzechem twórców systemu. Okazuje się bowiem, że sama umowa generowana z jego użyciem nie spełnia określonych w przepisach wymogów.

Według § 4 pkt 1 rozporządzenia ministra sprawiedliwości z 22 grudnia 2011 r. (w sprawie określenia wzorca umowy spółki z ograniczoną odpowiedzialnością udostępnianego w systemie teleinformatycznym) wspólników oraz osoby powołane w skład organów spółki oznacza się, jeżeli są osobami fizycznymi, imieniem i nazwiskiem oraz numerem PESEL, a jeżeli go nie mają – numerem paszportu, ze wskazaniem kraju jego wystawienia, a także miejscem zamieszkania i adresem. Ponadto, zgodnie z treścią § 9 rozporządzenia, liczbę udziałów w spółce, liczbę udziałów objętych przez każdego wspólnika, wartość kapitału zakładowego oraz wartość udziałów objętych przez każdego wspólnika, a także okres kadencji członków organów określa się liczbami arabskimi oraz słownie.

Gdy jednak wygenerujemy umowę z wykorzystaniem systemu w § 1 umowy (oznaczenie wspólników) i § 15 (członkowie pierwszego zarządu) pojawią się tylko nazwiska i imiona, nie będzie tam adresów i numerów PESEL, a w § 13 ust. 2 zabraknie słownego określenia okresu kadencji członków zarządu.

Braki te są nieusuwalne, nie można bowiem umowy sporządzonej z użyciem wzorca zastąpić inną, sporządzoną poprawnie umową pisemną opatrzoną podpisami elektronicznymi i spełniającą wymogi wzorca czy nawet notarialną. Ponieważ sąd rejestrowy bada przede wszystkim, czy dołączone do wniosku dokumenty są zgodne pod względem formy i treści z przepisami prawa, każdy wniosek złożony przez system teleinformatyczny powinien się spotkać z odmową wpisu.

Inne niedostatki

Oprócz prawnych wad są też spore niedociągnięcia techniczne. Po włączeniu strony https://ems. ms.gov.pl/start#1 rzucają się w oczy dwa wyraźne i odróżniające się od tła komunikaty: "Ministerstwo Sprawiedliwości informuje, że wnioski o założenie Spółki z o.o. w trybie S24 rozpatrywane są przez wydziały Krajowego Rejestru Sądowego w dni robocze w godzinach pracy sądów" oraz: "*Obecna wersja systemu nie jest w pełni obsługiwana przez przeglądarki Microsoft Internet Explorer".

Pierwszy komunikat odziera nas ze złudzeń, że w nazwie idei i wniosku S24 chodzi tylko o 24 godziny, raczej o kolejno po sobie następujące. Drugi zapomina wspomnieć, że niektóre funkcje, z którymi "nie radzi sobie" ciągle najpopularniejsza w kraju przeglądarka internetowa, to logowanie do systemu! Ponadto system teleinformatyczny także "na razie" nie obsługuje osób prawnych i wspólnikami zakładanych za jego pośrednictwem spółek mogą być wyłącznie osoby fizyczne.

Po raz kolejny postawić więc trzeba pytanie nie tylko o umiejętności zarządcze osób odpowiedzialnych za wdrożenie projektu, przy którym – przypomnijmy – obowiązywało kilkumiesięczne vacatio legis, a więc czas wystarczający na stworzenie przepisów wykonawczych, zbudowanie zgodnej z nimi platformy teleinformatycznej i niezbędne testy, ale i o sens całego przedsięwzięcia. Spółkę z o.o. można było i wcześniej założyć w ciągu godziny, odwiedzając dowolną kancelarię notarialną, i bez konieczności angażowania sądów, a że spółka taka w organizacji nabywa już od chwili zawarcia zdolność prawną, wystarczyło środki przeznaczone na wdrożenie nowego, lecz chyba nieudanego projektu, przeznaczyć na promocję wśród przedsiębiorców tej przejściowej formy prowadzenia działalności w okresie oczekiwania na wpis do rejestru – formy idealnej, nawet jeżeli wpis miałby zajmować wiele tygodni.

Autor jest prezesem zarządu BDP Sp. z o.o. – spółki doradztwa podatkowego w Kielcach, absolwentem Wydziału Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego

System teleinformatyczny nie spełnia wymagań kodeksu spółek handlowych ani rozporządzenia w sprawie wzorca umowy i ustawy o Krajowym Rejestrze Sądowym. Należy się  dziwić, że  w ogóle jakieś spółki zostały zarejestrowane.

Stworzony do rejestracji spółek system nie generuje wszystkich wymaganych dokumentów, a niektóre generuje niepoprawnie. Nie pozwala przy tym na jakąkolwiek edycję podpisywanych dokumentów, uzupełnienie zaś wniosku złożonego za jego pośrednictwem może nastąpić jedynie drogą tradycyjną, czyli na papierze albo za pośrednictwem funkcjonującej już prawie od trzech lat platformy teleinformatycznej obsługującej wszystkie wnioski składane do sądów rejestrowych w formie elektronicznej. Uzupełnienie nie może jednak w żadnym wypadku polegać na zmianie umowy spółki zawartej za pośrednictwem systemu teleinformatycznego.

Pozostało 87% artykułu
Opinie Prawne
Marek Isański: Można przyspieszyć orzekanie NSA w sprawach podatkowych zwykłych obywateli
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Za 30 mln zł rocznie Komisja będzie nakładać makijaż sztucznej inteligencji
Opinie Prawne
Wojciech Bochenek: Sankcja kredytu darmowego to kolejny koszmar sektora bankowego?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"