Co jakiś czas media informują o posądzeniu znanego artysty o plagiat. Szczególnie głośna była sprawa kilku piosenek zespołu Feel. Piosenka „A gdy jest już ciemno", która otrzymała najważniejsze nagrody na Sopot Festival 2007, porównywana była do „Coming Around Again" Carly Simon. Inny hit grupy, „Jak anioła głos", także spotkał się z zarzutem splagiatowania nie tylko piosenki zespołu Bracia „Missing Every Moment", ale także „It's all coming back to me now" Celine Dion. W Internecie można spotkać wiele zestawień piosenek, które podaje się za przykłady plagiatu. Posądzenia nie ominęły Kayah czy Varius Manx. Zarzuty zazwyczaj opierają się na tym, że porównywane piosenki są do siebie podobne. To jednak za mało. Nie zawsze nawet wyraźnie zauważalne podobieństwo pomiędzy dwoma utworami oznacza, że doszło do plagiatu.
Chroniony oryginał
Prawo autorskie chroni każdy przejaw twórczej i indywidualnej działalności człowieka. Nie chroni idei i pomysłów. Chronione może być jedynie ich oryginalne ujęcie, które zostaje wyrażone w konkretnym utworze. Dozwolone jest zatem kopiowanie stylu, techniki kompozytorskiej, pomysłu czy ogólnej idei utworu we własnym oryginalnym utworze. Konsekwencją może być wyraźne podobieństwo utworów. Nie musi to jednak oznaczać, że doszło do plagiatu. Można mówić co najwyżej o inspiracji.
Podobieństwo najczęściej dostrzegane jest w przebiegu głównej melodii. W tym kontekście częstym pytaniem jest, ile sekund czy taktów melodii można wykorzystać, by nie narazić się na zarzut naruszenia praw autorskich. W ogólnej świadomości funkcjonuje błędne przekonanie, że czas trwania utworu ma wpływ na jego ochronę. Jednak prawo autorskie nie posługuje się takim kryterium, a jedynie przesłanką twórczej indywidualności. Jeżeli dany fragment utworu spełnia tę przesłankę, nie wolno z niego korzystać bez zgody uprawnionego.
Kiedy zatem możemy powiedzieć, że dany urywek melodii podlega ochronie? Według mnie co do zasady wtedy, gdy stanowi wyrażenie skończonej „myśli muzycznej". Myśl muzyczna w tym rozumieniu wyraża się poprzez rozkład napięć, ich nabudowanie i rozładowanie. Taka myśl muzyczna ma zatem swój początek, rozwinięcie i zakończenie. Przebieg napięć w melodii jest intuicyjnie wyczuwany przez słuchaczy, ponieważ zazwyczaj odwołuje się do naturalnego dla komunikatu słownego budowania intonacji i akcentów w zdaniu. Odbiorca wie, gdzie zdanie się kończy. Tak samo słuchacz muzyki intuicyjnie orientuje się, gdzie kończy się myśl muzyczna. Jej granice będą także granicami chronionych fragmentów melodii. Jeżeli zatem podobieństwo ogranicza się tylko do fragmentu myśli muzycznej, nie możemy mówić o plagiacie.
Wyjątki od zasady
Nie wszystkie myśli muzyczne podlegają ochronie. Niektóre są zbudowane z tworzywa, które jest powszechnie stosowane i ma zamkniętą strukturę. Powoduje to, że nie mają one twórczego i indywidualnego charakteru. Tworzywem takim są podstawowe składniki akordów, gamy oraz rozłożone akordy oparte na powszechnie stosowanych schematach harmonicznych. Myśli muzyczne z nich zbudowane nie podlegają ochronie. Ryzyko nieświadomego powtórzenia takiego fragmentu melodii jest bardzo duże. Zatem może być tak, że melodie są do siebie bardzo podobne, ale podobieństwo to wynika z zastosowania nieoryginalnego tworzywa. Taka sytuacja miała miejsce w piosenkach zespołu Feel oraz Carly Simon. Identyczny motyw, stanowiący tworzywo myśli muzycznych obu utworów, nie ma oryginalnego charakteru i nie może podlegać ochronie prawa autorskiego. Inaczej byłoby, gdyby myśl muzyczna była oparta na oryginalnej harmonii. Wtedy byłaby chroniona.