Pietryga: Koniec z ekologiczną poprawnością

Polsce coraz prężniej działa wyspecjalizowana branża organizacji pseudoekologicznych, skutecznie blokujących największe inwestycje

Publikacja: 08.02.2013 07:44

Pietryga: Koniec z ekologiczną poprawnością

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek

Dla wielu aktywistów, działaczy i ich rodzin stała się ona sposobem na życie – dodajmy: życie dostatnie. Za przerwanie blokady inwestycji owe organizacje pobierają bowiem od inwestora haracze – często niemałe – na „cele statutowe organizacji".

Najbardziej bezczelne spośród owych organizacji, działające  zazwyczaj w dużych miastach, biorą na cel wszystkie rozpoczynające się na ich terenie duże inwestycje. W Warszawie jedna z grup „ekologicznych" oprotestowała ich hurtem około osiemdziesiąt! Licząc, że część inwestorów połknie haczyk.

System wyciągania pieniędzy jest prosty.

Skutecznym sposobem na zablokowanie inwestycji bywa znalezienie w miejscowym strumieniu, stawie lub na łące egzotycznej rybki, pająka albo źdźbła  trawy. Z takiego powodu zablokowano północną część obwodnicy Warszawy.

Pseudoekolodzy zazwyczaj działają elastycznie, stosując taktykę na wymęczenie przeciwnika. Kiedy jeden protest upada, przenoszą się na inny odcinek  tej samej inwestycji albo wymyślają nową przeszkodę. Z inwestorami, którzy nie zdecydują się szybko zapłacić, rozpoczyna się proceduralna szermierka, która nieraz ma swój finał w sądzie. A że dla przedsiębiorcy czas to pieniądz, niektórzy płacą po pierwszych utrudnieniach, a inni w ogóle rezygnują z  inwestycji.

Dobrze więc, że państwo zaczęło w końcu zauważać problem ekoterrorystów i przestało ulegać ich górnolotnym hasłom ekologicznej poprawności, za którymi w rzeczywistości stoją wyłącznie finansowe interesy. Jeśli w życie wejdą przepisy mogące ograniczyć wpływy „ekologicznych spółek z o.o." na inwestycje, to zyskają na tym wszyscy. Także prawdziwe organizacje ekologiczne, którym psuje opinię nieuczciwa konkurencja.

Dla wielu aktywistów, działaczy i ich rodzin stała się ona sposobem na życie – dodajmy: życie dostatnie. Za przerwanie blokady inwestycji owe organizacje pobierają bowiem od inwestora haracze – często niemałe – na „cele statutowe organizacji".

Najbardziej bezczelne spośród owych organizacji, działające  zazwyczaj w dużych miastach, biorą na cel wszystkie rozpoczynające się na ich terenie duże inwestycje. W Warszawie jedna z grup „ekologicznych" oprotestowała ich hurtem około osiemdziesiąt! Licząc, że część inwestorów połknie haczyk.

Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Deregulacyjna czkawka
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Rząd Tuska zabiera się za zaczernianie białych plam
Opinie Prawne
Piotr Bogdanowicz: Nie wszystko złoto, co się świeci
Opinie Prawne
Jan Bazyli Klakla: Czy obywatelstwo to nagroda?
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Opinie Prawne
Bartczak, Trzos-Rastawiecki: WIBOR? Polskie sądy nie czekają na Trybunał