Niezbędne jest zapewnienie obywatelom (w tym także dłużnikom) rzetelnej informacji o przysługujących im prawach, jednak informacje niepełne, nieprawdziwe lub formułowane w tonie sensacji zamiast pomagać, szkodzą ogółowi. Innowacyjność i informatyzacja zarówno administracji publicznej jak i wymiaru sprawiedliwości jest ogólnoświatowym kierunkiem rozwoju nowoczesnych społeczeństw. Powtarzane nieraz zarzuty, że procedura od złożenia pozwu w e-Sądzie po wydanie nakazu zapłaty odbywa się bez wiedzy pozwanego, sugerować może, że taka wiedza jest konieczna, a wręcz niezbędna do zapewnienia należytej ochrony pozwanemu. Nic bardziej mylnego.
To właśnie powód jest dysponentem wierzytelności i to on decyduje czy, kiedy i w jakim trybie chce dochodzić roszczenia na drodze sądowej. Treścią wydanego orzeczenia jest nakaz spełnienia roszczenia dochodzonego przez powoda. Wydanie nakazu zapłaty, jest zawsze połączone ze wskazaniem dwutygodniowego terminu, w którym pozwany może albo zaspokoić roszczenie w całości albo wnieść sprzeciw do sądu, który go wydał, o czym stanowi art. 502 § 1 kodeksu postępowania cywilnego (k.p.c.). Nakaz zawiera pouczenie o sposobie wniesienia sprzeciwu oraz o skutkach niezaskarżenia nakazu (art. 502 § 2 k.p.c.). Dopiero z chwilą doręczenia nakazu pozwany dowiaduje się o treści wydanego orzeczenia i od tej chwili służą mu środki ewentualne obrony.
Sprzeciw nie wymaga szczególne formy, uzasadnienia ani nawet przedstawienia dowodów, wystarczy że pozwany nie zgadza się z treścią nakazu zapłaty (art. 50535 k.p.c.) E-sąd nie jest wirtualnym sądem, w którym można dochodzić fikcyjnych roszczeń. Wydanie nakazu zapłaty w elektronicznym postępowaniu upominawczym (EPU) możliwe jest w oparciu o treść pozwu, w sprawach o roszczenia pieniężne, które mogą wynikać np. z umów lub czynów niedozwolonych. Jeśli okoliczności pozwu budzą wątpliwości lub roszczenie jest bezzasadne, to nakaz zapłaty nie może być wydany (art. 499 k.p.c.). Co istotne, a całkowicie pomijane przez media, powyższa procedura jest tożsama dla każdego postępowania upominawczego, zarówno dla elektronicznego jak i tradycyjnego „papierowego" modelu (art. 50528 k.p.c.).
E-sąd dokonuje doręczeń w formie papierowej i w takiej też formie dłużnik może się z sądem kontaktować wnosząc sprzeciw. Używane często sformułowania świadczące o tym, że „sprytne" lub wręcz „nieuczciwe" firmy windykacyjne wymuszają zwrot długów, a e-Sąd stanowi dla nich „eldorado", deprecjonują w sposób nieuprawniony istotę prawa zobowiązań wyartykułowaną w art. 353 § 1 kodeksu cywilnego (k.c.), polegającą na możliwości żądania przez wierzyciela spełnienia świadczenia od dłużnika oraz godzącą w fundamentalną zasadę dotrzymywania umów (pacta sunt servanda). Wskazać należy, iż nawet przedawniona wierzytelność wciąż jest długiem, a to oznacza, że może być dochodzona przed sądem. Z tą jednak różnicą, że na skutek podniesienia przez pozwanego zarzutu przedawnienia (np. w sprzeciwie od nakazu zapłaty albo ustnie na rozprawie), powód zostaje pozbawiony możliwości przymusowego dochodzenia zapłaty.
Zobowiązanie, które na skutek upływu terminu przedawnienia, przekształca się w zobowiązanie naturalne, jest zobowiązaniem istniejącym, albowiem przepis art. 411 pkt 3) k.c. stanowi, że jeśli dłużnik spełni świadczenie w celu zadośćuczynienia przedawnionemu roszczeniu, to nie może żądać jego zwrotu. Formułowanie wobec powodów (wierzycieli), którymi są w dużej części firmy windykacyjne skupujące wierzytelności, jakoby dochodzili przedawnionych roszczeń, jest całkowicie chybione i nie znajduje poparcia w przepisach prawa oraz zasadach współżycia społecznego. Przecież zobowiązanie zostało zaciągnięte, w ten sposób dłużnik uzyskał ku temu określoną korzyść majątkową kosztem wierzyciela.