Paweł Rybiński: Prestiż adwokatury można odbudować tylko ciężką pracą

Pozycję można odbudować tylko ciężką pracą opartą na rzetelnej wiedzy i etycznym wykonywaniu tego trudnego zawodu. Musimy uświadomić społeczeństwu, że adwokatura potrafi je skutecznie ochronić przed arbitralnością organów władzy – twierdzi nowy dziekan Warszawskiej Izby Adwokackiej w rozmowie z Markiem Domagalskim.

Publikacja: 23.09.2013 08:54

Paweł Rybiński

Paweł Rybiński

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski KS Krzysztof Skłodowski

Rz: Warszawska Izba Adwokacka to średniej wielkości firma, licząca 3 tys. adwokatów, ludzi ambitnych i wymagających. Pan ma wprawdzie 42 lata, ale kieruje niewielką kancelarią. Nie boi się pan, jako dziekan, nowych zadań?

Paweł Rybiński:

Nie boję się nowych zadań, a decyzję o kandydowaniu w wyborach na dziekana Izby Warszawskiej dobrze przemyślałem. Nie była łatwa, gdyż jako członek Okręgowej Rady Adwokackiej oraz przewodniczący Komisji Sportu działającej przy tej Radzie przez ostatnie dwie kadencje dokładnie poznałem zasady funkcjonowania samorządu adwokackiego oraz problemy stojące przed nami. A problemów do rozwiązania i zadań do wykonania jest dużo.

I jeszcze jedna uwaga: Izba to także aplikanci, a więc to łącznie prawie sześć tysięcy osób. Patrząc z tego punktu widzenia, każdy, nawet koledzy zarządzający największymi kancelariami, stanąłby przed bardzo dużym wyzwaniem.

Skąd więc taka decyzja?

Wiele osób zwracało się do mnie, przekonując, że Izba Warszawska potrzebuje wytyczenia nowych kierunków działania. Postulaty te stały się podstawą mojego programu wyborczego, a wynik wyborów wskazuje, że podjęta przeze mnie decyzja była słuszna. Oznacza on również, że koleżanki i koledzy akceptują proponowany program i tak jak ja chcą wyraźnych, a nie tylko pozornych zmian. Nie ukrywam, że w tym kontekście liczę na dobrą i owocną współpracę z członkami pozostałych organów Izby, w szczególności Okręgowej Rady Adwokackiej. Tylko bowiem w ten sposób da się przeprowadzić korzystne dla naszego środowiska reformy.

Sytuacja adwokatów i adwokatury jest trudna. Mówiono o tym oczywiście podczas zgromadzenia.

To nie ulega wątpliwości. Co więcej, sytuacja ta od lat stopniowo się pogarsza. W mojej ocenie problemy palestry zarysowują się na kilku płaszczyznach: ekonomicznej, komunikacji społecznej, systemu szkolenia i doskonalenia zawodowego, umiejętności dostosowywania się adwokatury do zmieniających się realiów prawnych, technicznych itd.

Trudności adwokatów mają swoje źródło w kosztach prowadzenia indywidualnej praktyki i w przewlekłości postępowań sądowych. Wysokość wynagrodzenia adwokata sądowego wynika również z anachronicznych stawek adwokackich w tzw.  sprawach z urzędu. Państwo żąda od nas reprezentowania i obrony z urzędu na najwyższym poziomie, lecz nie chce za to płacić choćby średnich stawek rynkowych. Bo co powiedzieć o wynagrodzeniu w wysokości 60 zł za prowadzenie całej sprawy z zakresu prawa pracy?

Powiedział pan przed wyborem, że adwokaci muszą odbudować prestiż i status społeczny, a jak je odbudują, to odbudują także  pozycję ekonomiczną. Jak pan chce to osiągnąć?

Adwokatura nie istnieje w opinii publicznej jako środowisko wartościowe i niezależne, a postrzegana jest jako grupa hermetyczna, o skostniałej strukturze, i nastawiona wyłącznie na zysk. To nieprawda. Najwyższy czas to zmienić i zakończyć wewnętrzne dyskusje, przechodząc do formy otwartej debaty publicznej. Wielokrotnie zaznaczałem, że fundamentalną dla mnie sprawą jest też utworzenie w ramach Izby Warszawskiej zespołu dokonującego bieżącej analizy inicjatyw ustawodawczych (nie tylko tych dotyczących bezpośrednio naszego środowiska) i budującego oraz utrzymującego kontakt z organami władzy publicznej – w szczególności ustawodawczej. Pamiętać trzeba jednak, że prestiż naszej grupy odbudować można tylko ciężką pracą wszystkich adwokatów, opartą na rzetelnej wiedzy i należytym oraz etycznym wykonywaniu tego trudnego zawodu.

Prestiż indywidualnego adwokata zapewne przekłada się na liczbę klientów, a co za tym idzie, jego dochody. Proszę mnie przekonać, a zwłaszcza swoich młodych i początkujących kolegów, że prestiż całej adwokatury przełoży się także na ich dochody.

Jako praktykujący od ponad dziesięciu lat adwokat nie dam koleżankom i kolegom adwokatom gwarancji osiągnięcia sukcesu w zawodzie. Rynek usług prawnych jest, wbrew obiegowym opiniom, bardzo konkurencyjny, a prestiż zdobywa się indywidualnie – jak powiedziałem wcześniej – wyłącznie ciężką pracą i rzetelną wiedzą. Każdy z nas podejmując decyzję o wstąpieniu do palestry, musi jasno zdawać sobie z tego sprawę. W tym obszarze organy Izby nie zastąpią indywidualnej pracy każdego z nas. To, co możemy dać, to rzetelne wykształcenie. W tej mierze liczę na współpracę z będącymi członkami naszej Rady pracownikami naukowymi, szczególnie młodego pokolenia.

Pana główny konkurent do stanowiska dziekana, adwokat Andrzej Tomaszek, powiedział twardo, że nowe, konieczne pole aktywności adwokatów widzi  we wprowadzeniu przymusu adwokackiego w sądach. Apelował o wywieranie presji na Sejm, by go wprowadził. A jak się to nie uda?

W postępowaniu przed Sądem Najwyższym, Trybunałem Konstytucyjnym i NSA przymus adwokacko-radcowski już istnieje. Niemniej, w mojej ocenie, postulat ograniczenia możliwości reprezentowania stron postępowania wyłącznie do adwokatów, chociaż kuszący, w obliczu ostatnich zmian i polityki ustawodawcy jest na tym etapie trudny do osiągnięcia.

Niezależnie od powyższego chcę, by Izba Warszawska wreszcie miała realny wpływ na powstające w Sejmie przepisy. Tym właśnie zajmować się będzie wspomniany przeze mnie wcześniej zespół ekspercki. Mam nadzieję, że we ścisłej współpracy z Naczelną Radą Adwokacką.

Ma pan jakieś inne pomysły na zagospodarowanie tej armii prawników?

Co roku przybywa coraz więcej prawników i ten trend na razie raczej się nie zmieni. Co roku też coraz więcej osób uzyskuje uprawnienia zawodowe adwokatów i radców prawnych. Musimy więc wreszcie uświadomić społeczeństwu, że tylko adwokatura skutecznie go ochroni przed arbitralnością organów władzy państwowej i sądowniczej. W mojej ocenie w obliczu tej sytuacji konieczne jest przekonanie społeczeństwa, że warto się zwracać po pomoc do adwokatów. W tym celu korzystać powinniśmy z najnowszych kanałów komunikacji, ale też wypracowywać swoją pozycję na rynku poprzez świadczenie usług prawnych na najwyższym poziomie. Także organizować konferencje  we współpracy z ośrodkami uniwersyteckimi i organizacjami pozarządowymi.

Ta lawinowo rosnąca, pewnie nieraz sfrustrowana grupa prawników  musi jednak przestrzegać wysokich adwokackich standardów. Jak pan zamierza ich bronić, jak je egzekwować?

Każdy adwokat musi pamiętać, że wykonuje zawód zaufania publicznego, a ślubując, zobowiązał się do przestrzegania obowiązujących nas zasad etyki. Wszelkie przypadki udowodnionego, nierzetelnego lub nieprawidłowego wykonywania zawodu adwokata będą podczas mojej kadencji przedmiotem zainteresowania rzecznika dyscyplinarnego. Wszyscy musimy zdawać sobie sprawę, że nigdy nie odbudujemy należytej pozycji społecznej, jeśli będziemy przymykać oko na  nieetyczne czy wręcz bezprawne  posunięcia niektórych koleżanek i kolegów. Z tych względów będę kładł szczególny nacisk na sprawne i szybkie działanie rzecznika dyscyplinarnego.

Na zjeździe dużo mówiono o informatyzacji Izby. Informatyzacja postępuje także w sądach. Nie wszyscy jednak nadążają za nowymi technologiami. Są nieraz trudne do opanowania dla Kowalskiego – klienta sądu. Co pan o tym sądzi? Czy nie ogranicza to dostępu do sądu?

W mojej ocenie zmiany technologiczne, których w ciągu ostatnich lat dokonano w sądach, idą w dobrym kierunku, lecz zbyt powoli i chaotycznie. Przykład – zawirowania wokół elektronicznych sądów lubelskich. Musimy jednak pamiętać, że zmiany technologiczne będą postępować i nie można przed nimi uciec. I tak pod tym względem jesteśmy daleko za większością państw członkowskich Unii Europejskiej.

Jako młody adwokat jest pan szczególnie zorientowany w ciągłych zmianach prawa, procedur sądowych. Czy one ułatwiają uzyskanie sprawiedliwości?

To pytanie sięga dalej, ponieważ dotyczy zasadności zmian legislacyjnych, jakie dokonywane są przez ustawodawcę. Niewątpliwie jesteśmy państwem przeregulowanym, z niespójnymi lub często sprzecznymi przepisami prawa. Stan taki narusza fundamentalne wolności i prawa zakreślone w konstytucji i aktach prawa międzynarodowego. Prawo nie może wciąż się zmieniać. W rozmowie z moimi niemieckimi kolegami powiedziałem, że w  2013 r. kilkaset przepisów podatkowych zostanie zmienionych. Zapytali, czy aby się nie pomyliłem i czy nie chodzi mi o ostatnie dziesięć–piętnaście lat... Właśnie z tych względów tak dużą wagę przywiązuję do odbudowywania roli adwokatury w społeczeństwie – jako gwaranta poszanowania praw obywatelskich.

Czy przygotowujecie się jako korporacja do kolejnych zmian procedury karnej (chodzi o kontradyktoryjność) i przekazania radcom prawnym  uprawnień w sprawach karnych?

Kierunek zmian proponowany w procedurze karnej oceniam pozytywnie. Adwokaci są przyzwyczajeni do spierania się w sądach i zawsze chętnie angażowali się w spory na salach rozpraw w obronie klientów. Niewątpliwie jednak znowelizowana procedura będzie wyzwaniem dla  prokuratorów. Obecnego modelu postępowania karnego nie da się dłużej już utrzymać. Jest on nieefektywny, a cały ciężar dbania o postępowania dowodowe przerzuca ze stron na sąd. Oczywiście, jak w praktyce będzie wyglądało wejście noweli w życie – pokaże dopiero czas.

Może wobec tak licznych problemów lepiej zjednoczyć siły? Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej  Andrzej Zwara nie pozostawił wątpliwości, że jest temu przeciwny. Jakie jest zdanie pana dziekana na temat zjednoczenia prawniczych korporacji?

Na tym etapie jestem mu również pryncypialnie przeciwny. Różnimy się (z radcami) nie tylko doświadczeniem w sprawach karnych i wykształceniem w tym zakresie, ale również zasadami etyki. Bez wątpienia jednak jest to problem, z którym przyjdzie się kiedyś zmierzyć.

Izba Warszawska jest największa, a praw w samorządzie ma mniej więcej tyle samo, co te najmniejsze. Czy to nie anachronizm?

Hm, najmniejsze izby mają po sześciu delegatów na Krajowy Zjazd Adwokatury, a my 94. Trudno mówić w takiej sytuacji o równości. Adwokaturę warszawską widzę jako primus inter pares całej adwokatury. Ugaszenie niepotrzebnych  konfliktów na linii Izba Warszawska – inne izby adwokackie czy NRA jest absolutnym priorytetem. Należy zakończyć nieodpowiedzialne deprecjonowanie mniejszych izb, określanie ich jako autobusowych i obrażanie nieróżniących się niczym od nas koleżanek i kolegów z innych ośrodków. Natomiast NRA oraz koleżanki i koledzy z mniejszych ośrodków muszą uwzględnić specyfikę naszego funkcjonowania wynikającą z liczby praktykujących w Warszawie adwokatów i uczących się aplikantów. Umożliwi to mówienie jednym głosem i przywrócenie należnego szacunku i zaufania publicznego dla zawodu adwokata.

Rz: Warszawska Izba Adwokacka to średniej wielkości firma, licząca 3 tys. adwokatów, ludzi ambitnych i wymagających. Pan ma wprawdzie 42 lata, ale kieruje niewielką kancelarią. Nie boi się pan, jako dziekan, nowych zadań?

Paweł Rybiński:

Pozostało jeszcze 98% artykułu
Opinie Prawne
Bosek, Żmij: O ważności wyborów powinien orzekać Sąd Najwyższy w pełnym składzie
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Zatrzymać szantażystów w debacie publicznej
Opinie Prawne
Marcin Molski: Niewykorzystana szansa w tworzeniu lepszego prawa
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Przez tego strasznego Elona Muska przywrócimy w Polsce cenzurę
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Raport Bodnara aktem oskarżenia. Co dalej?
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego