Bobrowicz: stawki za sprawy z urzędu trzeba urealnić

Prawnicy, którzy prowadzą sprawy z urzędu, od dziesięciu lat są opłacani bez uwzględnienia inflacji. W tym czasie pensja minimalna wzrosła dwukrotnie – wskazuje radca prawny.

Publikacja: 24.09.2013 08:48

Red

Zmienia się funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości. Obie reformy: postępowania cywilnego i przygotowywana postępowania karnego, dokonają zmian przełomowych. Dyskutując nad problemami wymiaru sprawiedliwości, koncentrujemy się zwykle na: efektywności działania sądów, przeciążeniu sędziów pracą czy też na długotrwałości postępowań sądowych. Ale wymiar sprawiedliwości to również my – dziesiątki tysięcy radców prawnych i adwokatów, którzy stanowią jego integralną i niezwykle ważną część!

Kiedy jednak zaczynamy dyskusję o naszych problemach, nie mówiąc o potrzebach, zawsze podnosi się populistyczne larum w wielu środowiskach, którego osnową jest stwierdzenie, że „prawnicy są bogaci", więc nie należy im pomagać – czytaj ułatwiać życia – niech sobie radzą sami. Czy aby na pewno?

Tego typu społeczne nastawienie ma swoje korzenie w wypaczonym obrazie profesjonalnego prawnika – radcy prawnego czy adwokata, który zarabia krocie na obsłudze wielkich transakcji czy też prowadzeniu spraw majętnych klientów, pracuje w jednej z nielicznych kancelarii notowanych w rankingach prestiżowych mass mediów i zajmuje czołowe miejsca wśród najlepiej zarabiających zawodów.

Trzeba wreszcie otwarcie powiedzieć: to nie jest prawdziwy obraz. Wyjdźmy ze szklanych wieżowców stolicy i zapytajmy tych, którzy wykonują ten zawód w małych miastach i miasteczkach. Większość z nas to nie stuosobowe, ale małe kancelarie, które muszą twardo walczyć o przetrwanie – na coraz bardziej trudnym rynku usług prawnych. Typowy obraz tego rynku to jednoosobowe kancelarie – często znajdujące się w sytuacji dramatycznie różnej od opisanego segmentu „top kancelarii".

To mit, że jesteśmy bogaci

Temat wynagrodzeń to problem „złożony" – kiedy się pojawia – racjonalne myślenie zastępowane jest przez emocje. W końcu my prawnicy „jesteśmy bogaci"...

Kwestia zmian opłat za czynności radców prawnych i adwokatów – opłat, które są regulowane rozporządzeniem ministra sprawiedliwości, pojawia się regularnie jako przedmiot dyskusji i debat. I dotychczas kończył się takim samym stwierdzeniem, że budżet nie ma pieniędzy.

Mało kto zdaje sobie sprawę, że ich wysokość nie była zmieniana od 2002 roku. Zatem już od dziesięciu lat polscy prawnicy, którzy prowadzą sprawy z urzędu, opłacani są bez uwzględnienia choćby wskaźnika inflacji. Jak na polskie realia jest to sytuacja kuriozalna. W tym okresie mieliśmy bowiem do czynienia z dwucyfrową inflacją.

Pensja minimalna wzrosła z 800 zł do 1600 zł – zatem o 100 proc. Podniesione zostały również znacząco opłaty sądowe w sprawach cywilnych i sądowoadministracyjnych. Paradoks wymienionej regulacji polega na tym, że tym samym rozporządzeniem reguluje się sytuacje, w których państwo wypłaca honoraria za sprawy prowadzone przez radców prawnych z urzędu (w przypadkach gdy stron procesu nie stać na prawnika), jak i w przypadku gdy to strona przegrywająca spór zobowiązana zostaje do zwrotu honorariów prawnika strony przeciwnej – tej, która spór wygrała. W tych realiach minister finansów zawsze odpowie „nie".

W czerwcu br. na ręce ministra sprawiedliwości Krajowa Rada Radców Prawnych przekazała projekt zmian rozporządzenia w sprawie opłat za czynności radców prawnych przygotowany. Zaproponowała w nim odrębne uregulowanie opisanych przeze mnie sytuacji. Brak jest racjonalnego uzasadnienia, by osobno nie uregulować wynagrodzenia za prowadzenia spraw z urzędu i honoraria pełnomocników z wyboru. Pragnę podkreślić, że to są honoraria, które otrzyma nasz klient od swojego przeciwnika, by mógł zapłacić swojemu prawnikowi za prowadzenie własnej sprawy przed sądem. Zmiana ta leży zatem w interesie naszych klientów. Co stoi w takim razie na przeszkodzie, by rynkowo urealnić wynagrodzenia radców prawnych z wyboru?

Drugą, nie mniej istotną zmianą jest określenie warunków, w których sąd może zdecydować o zastosowaniu stawki innej niż minimalna. Propozycja ta sprowadza się do doprecyzowania warunków podwyższenia minimalnej składki wynagrodzenia poprzez m.in.: uwzględnienie objętości akt sądowych, czasu na przygotowanie się do prowadzenia sprawy, liczbę stawiennictw w sądzie itp. Dziś bowiem, mimo iż istnieje możliwość jej podwyższania, wskutek praktyki – złej – sądów stawka minimalna stała się stawką sztywną. I nie zmieniają tego skargi składane przez pełnomocników procesowych.

Projekt zakłada więc „uwolnienie" stawek pełnomocnika z wyboru poprzez rewaloryzowanie ich wysokości, korektę najbardziej drastycznych spośród nich za „pomoc z urzędu" oraz doprecyzowanie zasad podwyższania stawek minimalnych. Rozwiązanie to pozwoli na zmianę dzisiejszej sytuacji, którą trudno określić inaczej niż nierzeczywistą, a jednocześnie nie będzie stanowiło żadnego obciążenia budżetu państwa.

Samorząd radcowski podszedł do tego problemu, jak widać, w sposób rozsądny. Sam problem zaś zaczyna być już palący, szczególnie wobec zachodzącej na naszych oczach pauperyzacji naszych zawodów. Co roku przybywa nam tysiące radców prawnych i adwokatów. Rynek usług prawnych jest już nasycony do granic możliwości. Pracy zaś – co pokazują badania – nie przybywa. Siłą rzeczy zarobki wielu spośród szczególnie moich najmłodszych Koleżanek i Kolegów ulegają drastycznemu obniżeniu.

Obrona tańsza od fryzjera

Większości z profesjonalnych prawników nie stać już na tego typu altruistyczne zachowania.

Dlaczego? Podam tylko jeden przykład. Profesjonalny prawnik za sprawę z urzędu z zakresu prawa pracy może dziś otrzymać 60 zł! By ją poprowadzić zgodnie ze sztuką, będzie musiał zapoznać się z aktami, często kilkakrotnie udać się do sądu. Bez wątpienia wymaga wielu godzin pracy. Jeśli ten wysiłek porównamy z rynkowymi realiami, to 60 złotych wynosi opłata za wizytę u fryzjera w dużym mieście albo jest to koszt wymiany gniazdka elektrycznego w domu. To zaś grozi niekorzystnymi konsekwencjami dla rynku usług prawnych, jego jakości i przyszłości. Pamiętajmy, że stawki wynagrodzeń obejmują sprawy, które winien prowadzić profesjonalny, doświadczony prawnik. Nie podoła temu nieprofesjonalista – osoba bez dobrego przygotowania, bez odpowiedniej prawniczej wiedzy i doświadczenia. To godziłoby w bezpieczeństwo prawne Polaków.

W tym kontekście kwestia urealnienia stawek za czynności radców prawnych i adwokatów jest pilnym problemem. Problemem, który musimy wspólnie w toku merytorycznych, pozbawionych emocji, rozmów rozwiązywać, mając na uwadze wszelkie znane nam uwarunkowania – również te budżetowe.

Zmienia się funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości. Obie reformy: postępowania cywilnego i przygotowywana postępowania karnego, dokonają zmian przełomowych. Dyskutując nad problemami wymiaru sprawiedliwości, koncentrujemy się zwykle na: efektywności działania sądów, przeciążeniu sędziów pracą czy też na długotrwałości postępowań sądowych. Ale wymiar sprawiedliwości to również my – dziesiątki tysięcy radców prawnych i adwokatów, którzy stanowią jego integralną i niezwykle ważną część!

Pozostało 92% artykułu
Opinie Prawne
Iwona Gębusia: Polsat i TVN – dostawcy usług medialnych czy strategicznych?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości