O wyroku SN w sprawie delegacji sędziów rozmawiał sędzia Waldemar Żurek

Z sędzią Waldemarem Żurkiem o wyroku Sądu Najwyższego w sprawie delegacji sędziów rozmawiała Agata Łukaszewicz

Publikacja: 22.10.2013 08:45

Rz: Krajowa Rada Sądownictwa liczy, że najważniejsze osoby w państwie zareagują na sytuację, w jakiej znalazł się wymiar sprawiedliwości.

Waldemar Żurek: Trzeba wspólnie porozmawiać o możliwych wariantach rozwiązań. To minister odpowiada za podpisywanie nominacji. Oczywiście obecny minister musi rozwiązywać problem, którego sam nie stworzył. Rozumiem jego zastrzeżenia. Trzeba jednak wspólnie się zastanawiać nad skutkami braku jakiejkolwiek decyzji czy oczekiwania na rozstrzygnięcie pełnego składu Sądu Najwyższego.

Dlaczego sędziowie nie chcą wychodzić na sale rozpraw?

Każdy z nich musi obecną sytuację rozważyć we własnym sumieniu. Sędziowie znają wyrok SN i szanują orzecznictwo. Wiemy także, że skład Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych zapytał Trybunał Konstytucyjny, czy w ogóle przenoszenie sędziów przez ministra sprawiedliwości jest zgodne z konstytucją. Czyli wyraził wątpliwości chyba nawet dalej idące. Czy mamy zatem słuchać nawoływań urzędników, czy patrzeć na orzecznictwo, które na co dzień kształtuje nasze sadowe decyzje?

Czy siedmiu sędziów SN nie poszło jednak za daleko?

SN pokazał, że niezawisłość nie jest pustym słowem. Uzasadnienie broni się samo. To według mnie ostatni bastion ochrony konstytucyjnych zasad. Ostatnie orzeczenia Trybunału dotyczące np. możliwości likwidacji sądów w rozporządzeniu ministra idą moim zdaniem za daleko. Podzielam zdania odrębne złożone w tej sprawie. Zasada nieprzenaszalności to fundament. Znany jest przypadek likwidacji sądu, by za niedługi czas powołać go z innym prezesem, już wygodnym dla władzy wykonawczej. Nie działo się to za komuny, ale w nowej RP.

Co zrobi SN, jeśli dojdzie do orzekania w pełnym składzie?

Wyda niezawisły wyrok, który definitywnie przetnie ten spór. Orzecznictwo sądów europejskich mówi nam: prawo należy stosować, nawet jeśli skutki mogą być bolesne dla państwa. Pamiętamy, gdy wskazano Polsce, że musi zwrócić bezprawnie pobrane opłaty np. za karty pojazdu aut kupowanych w Europie, które w rzeczywistości były ukrytym nielegalnym podatkiem. Ostatnio państwo musi zwracać pracującym emerytom bezprawnie zabrane środki. To duże kwoty. Politycy mówią, że nic się nie dzieje, gdy minister finansów myli się o miliardy w szacowaniu wpływów czy wydatków do budżetu, że to wypadek przy pracy w dobie kryzysu. Teraz słyszę pokrzykiwania na SN, gdy mówi: tak nie wolno, zasady są ważne, musimy ich przestrzegać.

Czy rzeczywiście podpis jest tak istotny, by aż powstrzymać się od orzekania?

Jeżeli wyrok wyda osoba niewłaściwie umocowana, to postępowanie będzie nieważne i trzeba je powtórzyć. To grozi roszczeniami odszkodowawczymi, w sprawach karnych dodatkowo prowadzenie spraw od początku może skutkować przedawnieniem. Jeśli sędzia nieumocowany zastosuje areszt tymczasowy, możemy liczyć się z roszczeniami za jego bezprawne stosowanie.

Czy minister może coś zrobić?

Podczas gaszenia pożaru strażacy często zalewają sąsiednie mieszkania, ale stan wyższej konieczności pozwala im na to. Ratujemy dobro ważniejsze, gasimy pożar, żeby nie powodować jeszcze większych szkód. Rozumiem obawy ministra, ale ja na jego miejscu podpisałbym akty nominacyjne osobiście. Przeciąłbym pat, w którym tkwimy. Jeśli nawet nie ze skutkiem od 1 stycznia, to chociaż od chwili podpisu.

Co pan sądzi o wypowiedziach w stylu: SN odpowie przed społeczeństwem?

Sędziowie muszą pracować nad swoim temperamentem, dlatego powstrzymam się od komentarza, żeby nie powiedzieć o jedno słowo za dużo. Apele w stylu: niech SN zmieni poglądy, bo takie nam nie pasują, może wypowiadać doktryna. Gdy wygłaszają je urzędnicy, którzy bronią swoich decyzji, to delikatnie mówiąc, jest to niesmaczne.

Rz: Krajowa Rada Sądownictwa liczy, że najważniejsze osoby w państwie zareagują na sytuację, w jakiej znalazł się wymiar sprawiedliwości.

Waldemar Żurek: Trzeba wspólnie porozmawiać o możliwych wariantach rozwiązań. To minister odpowiada za podpisywanie nominacji. Oczywiście obecny minister musi rozwiązywać problem, którego sam nie stworzył. Rozumiem jego zastrzeżenia. Trzeba jednak wspólnie się zastanawiać nad skutkami braku jakiejkolwiek decyzji czy oczekiwania na rozstrzygnięcie pełnego składu Sądu Najwyższego.

Pozostało 87% artykułu
Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Za 30 mln zł rocznie Komisja będzie nakładać makijaż sztucznej inteligencji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Wojciech Bochenek: Sankcja kredytu darmowego to kolejny koszmar sektora bankowego?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"