Niekonstytucyjny zamach na farmy wiatrowe

Sejm pracuje nad projektem ustawy, która może oznaczać koniec rozwoju energetyki wiatrowej w Polsce – piszą eksperci.

Publikacja: 30.07.2014 10:21

Ustawa o odnawialnych źródłach energii jeszcze nie teraz

Ustawa o odnawialnych źródłach energii jeszcze nie teraz

Foto: Fotorzepa, Tomasz Jodłowski TJ Tomasz Jodłowski

Red

Rozwiązania przewidziane w projekcie autorstwa Klubu Parlamentarnego PiS są niezgodne z konstytucją. Z lakonicznego i tendencyjnego uzasadnienia do projektu ustawy o zmianie ustawy – Prawo budowlane i ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (druk nr 758) wynika, że proponowana nowelizacja ma na celu ochronę obywateli przed szkodliwym wpływem niekontrolowanego rozpowszechnienia instalacji wytwarzających energię z wiatru. Gdyby nawet przyznać słuszność projektodawcom, to proponowane przez nich środki pozostają w rażącej dysproporcji w stosunku do celu, który chcieliby osiągnąć.

Katastrofalne skutki

Problem jednak nawet w tym, że nie sposób przyjąć, iż przysługuje im jakakolwiek słuszność, gdyż poza kilkoma sformułowanymi ex cathedra stwierdzeniami o negatywnym wpływie instalacji wytwarzających energię wiatrową na ludzi i środowisko projektodawcy nie przedstawiają żadnych badań, ekspertyz, symulacji ani żadnych innych dowodów, które wskazywałyby na konieczność uchwalenia przepisów skutkujących per saldo istotnym ograniczeniem konstytucyjnych praw i wolności. Już zatem na wstępnym i formalnym etapie oceny projektu ustawy nasuwa się wniosek, że nie spełnia on podstawowych wymagań, o których mowa w Regulaminie Sejmu.

W konsekwencji jego procedowanie z naruszeniem trybu odbywa się z pogwałceniem konstytucyjnych zasad: legalizmu i przyzwoitej legislacji.

Poza zdawkowym wskazaniem potrzeby i celu wydania ustawy jego autorzy całkowicie abstrahują od przedstawienia rzeczywistego stanu w dziedzinie, która ma być unormowana, i milczą o rzeczywistych skutkach społecznych, gospodarczych i prawnych, a te mogą być katastrofalne.

Skutki proponowanych zmian za poziomie społecznym i prawnym można z łatwością dostrzec, analizując poszczególne rozwiązania prawne proponowane przez projektodawców. Antycypując dalsze rozważania, już teraz można postawić tezę, że rzeczywistym celem projektu jest położenie kresu inwestycjom w postaci farm wiatrowych oraz paraliż i demontaż elektrowni już istniejących. W dalszej konsekwencji doprowadzi to zdemontowania założeń polityki energetycznej i zniszczy istniejącą infrastrukturę elektrowni wiatrowych w Polsce.

Wymóg dostosowania funkcjonujących elektrowni do nowych przepisów nie tylko jest niekonstytucyjny, ale też wywoła falę roszczeń wysuwanych wobec Skarbu Państwa przez tych, którzy wobec braku obiektywnych możliwości dostosowania elektrowni do nowych przepisów będą zmuszeni zaprzestać działalności (nie jest zresztą jasne, jakie sankcje miałyby grozić za niedostosowanie farm do nowych przepisów).

Zamiast wyczerpującej analizy proponowanych przepisów na potrzeby artykułu ograniczymy się do przedstawienia sytuacji prawnej inwestora, który chciałby realizować inwestycję na podstawie proponowanych rozwiązań prawnych.

I tak w przypadku braku miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego budowa elektrowni wiatrowej o mocy przekraczającej 100 kW będzie prawnie niedopuszczalna, a w procesie uchwalania studium i planu miejscowego pojawiałaby się konieczność przeprowadzenia każdorazowo rozprawy administracyjnej.

Jeżeli moc przekraczałaby 500 kW, to elektrownia nie mogłaby być zlokalizowana w odległości mniejszej niż 3 km od zabudowań mieszkalnych oraz terenów leśnych.

Organizacjom społecznym o zasięgu lokalnym przysługiwałby status strony w postępowaniu w sprawie pozwolenia na budowę elektrowni wiatrowej, w którym to postępowaniu inwestor zostałby zobligowany do dołączenia do projektu budowlanego ostatecznej decyzji o pozwoleniu na użytkowanie drogi dojazdowej. Jest ona wydawana przez właściwy organ nadzoru budowlanego dla terenu objętego inwestycją elektrowni wiatrowej o mocy przekraczającej 500 kW mającej co najmniej status drogi gminnej (w rozumieniu ustawy o drogach publicznych).

Dodatkowo projekt przewiduje propozycję wpisania elektrowni wiatrowych o mocy ponad 500 kW do katalogu budowli zawartego w art. 3 pkt 3 ustawy z 7 lipca 1994 r. – Prawo budowlane. Sposób jej ujęcia prowadzi do wewnętrznych sprzeczności; proponowana zmiana sugeruje, że elektrownie wiatrowe o mocy nieprzekraczającej 500 kW nie mieszczą się w katalogu budowli, ale już same części budowlane tych elektrowni będą stanowiły budowlę. Nie wiadomo, w jakiej relacji pozostają do siebie poszczególne pojęcia użyte w tym przepisie.

Przyjęcie proponowanej regulacji w takim kształcie jako nielogicznej, chaotycznej, wewnętrznie sprzecznej i niespójnej naruszy art. 2 Konstytucji RP. Redefinicja wiatraka jako budowli miałaby istotny wpływ na istniejące instalacje, w tym kwestie podatkowe i finansowe.

Końcowa ocena wszystkich proponowanych rozwiązań z punktu widzenia ich zgodności z konstytucją oraz spójności z systemem prawnym, na który składają się ustawy – Prawo budowlane i ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym prowadzi do wniosku, że projekt rażąco narusza wiele rudymentarnych zasad konstytucyjnych: 1) zasadę uczestnictwa jednostek samorządu terytorialnego we władzy publicznej, 2) zasadę przyzwoitej legislacji, 3) zasadę legalizmu, 4) zasadę wolności gospodarczej, 5) zasadę proporcjonalności ingerencji w prawa konstytucyjne, w szczególności w prawo własności, oraz poważnie osłabia władztwo planistyczne gminy.

Złamanie zasady

Uwieńczenie projektu stanowi propozycja, by elektrownie wiatrowe o mocy przekraczającej 500 kW użytkowane albo wybudowane przed dniem wejścia w życie projektowanej ustawy zostały dostosowane do wymogów wskazanych w art. 1 projektu ustawy (w rzeczywistości oznaczałoby to obowiązek ich dostosowania do prawie wszystkich nowych uregulowań).

Tego rodzaju propozycja rażąco narusza konglomerat fundamentalnych zasad wyinterpretowanych z art. 2 konstytucji przez Trybunał Konstytucyjny (zasadę niedziałania prawa wstecz, zasadę ochrony praw nabytych, zasadę zaufania obywateli do państwa i stanowionego przez nie prawa).

Zasadę niedziałania prawa wstecz Trybunał Konstytucyjny rozumie nie tylko jako zakaz stanowienia norm prawnych nakazujących stosowanie nowo ustanowionych norm prawnych do zdarzeń, które nastąpiły przed ich wejściem w życie i z którymi prawo nie wiązało dotąd skutków prawnych (zasada lex retro non agit we właściwym tego słowa znaczeniu), lecz także jako zakaz stanowienia intertemporalnych reguł, które mają określić treść stosunków prawnych powstałych pod rządami dawnych norm, trwających w okresie wejścia w życie norm nowo ustanowionych, jeżeli reguły te wywołują ujemne prawne (a w konsekwencji społeczne) następstwa dla bezpieczeństwa prawnego i poszanowania praw nabytych.

Odstępstwo od zakazu retroakcji jest jednakże dopuszczalne, ale tylko w szczególnych sytuacjach, np. gdy jest to konieczne dla realizacji wartości konstytucyjnej, ocenionej jako ważniejsza od wartości chronionej zakazem retroakcji. Taka sytuacja nie następuje w przypadku proponowanych zmian.

W obliczu tak poważnych defektów proponowanych rozwiązań nie sposób sobie wyobrazić, żeby projekt ustawy w takim kształcie i przy takim uzasadnieniu trafił do podpisu przez prezydenta. Kwalifikuje się on jedynie do zwrotu przez marszałka Sejmu wnioskodawcy, choćby z tego powodu, że uzasadnienie dołączone do projektu w najmniejszym stopniu nie odpowiada wymogom określonym w Regulaminie Sejmu.

CV

Michał Chylak, ekspert Instytutu Badań nad Prawem Nieruchomości

dr Igor Zachariasz, Uczelnia Łazarskiego

Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie
Opinie Prawne
Michał Romanowski: Opcja zerowa wobec neosędziów to początek końca wartości
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Komisja Wenecka broni sędziów Trybunału Konstytucyjnego