Obowiązująca od października ubiegłego roku nowela Prawa zamówień publicznych wprowadziła definicję rażąco niskiej ceny. Jeśli zamawiający ma podejrzenie, że właśnie taką cenę zaproponował wykonawca, nie tylko może, ale powinien żądać od niego wyjaśnień i dowodów potwierdzających kalkulację kosztów. To wykonawca musi wykazać, że jego oferta nie zawiera rażąco niskiej ceny. I jeśli na przykład czynnikiem decydującym są w niej koszty pracy, zobowiązany jest udowodnić, że zapłata nie będzie niższa od minimalnego wynagrodzenia za pracę.

Sprawa wynagrodzeń w zamówieniach publicznych nie od dziś budzi kontrowersje. Spory rozpatrywała i Krajowa Izba Odwoławcza i Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. KIO uznała, że minimalna płaca nie oznacza wcale, że wykonawca musi zawrzeć z osobami realizującymi zamówienie umowy o pracę. TS uznał natomiast, że polski przedsiębiorca wykonujący zamówienie dla niemieckiego urzędu, nie musi stosować tam niemieckiej płacy minimalnej. Wiele wskazuje na to, że kolejne interpretacje przepisów w tej sprawie jeszcze przed nami.

Więcej na ten temat w dodatku „Administracja" w artykule "Minimalna płaca obowiązkowo, ale umowa o pracę – już nie". Zapraszam Państwa do lektury.