Kiedy we wrześniu 2024 r. wchodziła w życie długo oczekiwana ustawa o ochronie sygnalistów, obawy pracodawców i organów publicznych dotyczyły przede wszystkim prawidłowego wdrożenia procedur przyjmowania zgłoszeń i niewiadomej dotyczącej skali sygnalizacji, z którymi przyjdzie im się zmierzyć. Wyzwań było wiele – od utworzenia zapewniających poufność kanałów zgłoszeniowych, przez rozstrzygnięcie kwestii przyjmowania zgłoszeń anonimowych, po zagwarantowanie potencjalnym sygnalistom dostępu do informacji o nowych uprawnieniach.
Stworzenie formalnych ram przyjmowania zgłoszeń sygnalistów to jednak jedynie pierwszy krok na drodze ku pełnej implementacji unijnej dyrektywy z 2019 r. i zbudowania w Polsce sprawnie funkcjonującego systemu whistleblowingu. Rok później stoimy wszyscy przed poważniejszym zadaniem wypracowania kultury zgłaszania (w interesie publicznym) informacji o naruszeniach prawa bez obaw przed działaniami odwetowymi.
Sygnaliści zgłaszają naruszenia prawa dla dobra firm i państwa
Idea ochrony sygnalistów wywodzi się z przekonania, że informacje pochodzące od specjalistów i osób faktycznie zajmujących się danym zagadnieniem są cenne i mogą przyczynić się do usprawnienia procesów i unikania szkód zarówno przez poszczególne organizacje, jak i całe społeczeństwo.
Sygnalistą jest więc osoba, która w kontekście profesjonalnym pozyskuje informacje o naruszeniu prawa i decyduje się je ujawnić. Aby pracodawcy i instytucje publiczne mieli szanse pozyskać takie informacje, konieczne jest jednak zapewnienie sygnalistom poczucia bezpieczeństwa. To jest zaś związane zarówno z prawnymi gwarancjami ochrony przed działaniami odwetowymi, jak i zakazem naruszania poufności zgłoszenia, jak i ze społecznym szacunkiem okazywanym działaniom sygnalistów.