Reklama

Aleksander Tobolewski: po co nam prawo UE

Gdy przychodzi do akceptacji prawa UE, rząd bez wahania przyjmuje, że nie można uznać sera za roquefort, jeśli nie był wyprodukowany w Roquefort-sur-Soulzon we Francji. Gdy międzynarodowe akty każą godziwie płacić za pracę, przedstawia pilny temat zastępczy – pisze adwokat.

Aktualizacja: 18.10.2015 12:39 Publikacja: 18.10.2015 11:33

Aleksander Tobolewski: po co nam prawo UE

Foto: 123RF

Czytałem niedawno newsletter „Obserwator Konstytucyjny", a tam: „Sąd Rejonowy w Legnicy proponuje płacić za jedną roboczogodzinę pracownika ochrony 5,79 zł bez VAT, czyli ponad połowę mniej niż ustawowe wynagrodzenie minimalne", którego wysokość wynosi 13 zł bez VAT". Kilka innych sądów proponuje 7,71 zł i 8,54 zł i nie na umowę o pracę. Czy można żyć godziwie za miesięczne wynagrodzenia poniżej 1000 zł? (renty za całkowitą niezdolność do pracy mają podobny wymiar, ale przynajmniej nie wymagają żadnej pracy).

Pozostało jeszcze 91% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Opinie Prawne
Michał Urbańczyk: Moja śmierć jest lepsza niż twoja. Zabójstwo Charliego Kirka a wolność słowa
Opinie Prawne
Mateusz Radajewski: Potrzebujemy apolitycznego Trybunału Stanu
Opinie Prawne
Jacek Dubois: Pomóżmy ministrowi Żurkowi
Opinie Prawne
Krzysztof Augustyn: Adwokatura nie może być muzeum paragrafów
Opinie Prawne
Paulina Kieszkowska: Ministrze, nie idźmy tą drogą!
Reklama
Reklama