Zbigniew Kmieciak: Jak uniknąć zmian ustrojowych w wyniku nadużywania prawa łaski?

Usankcjonowanie czynności prezydenta z 2015 r. otworzy drogę do zapewnienia nietykalności kolejnym osobom, które miałyby ponieść odpowiedzialność karną.

Aktualizacja: 12.01.2024 11:20 Publikacja: 12.01.2024 03:00

Prezydent Andrzej Duda

Prezydent Andrzej Duda

Foto: PAP, Radek Pietruszka

Spór wywołany faktem prawomocnego skazania i wygaśnięcia mandatów poselskich M. Kamińskiego i M. Wąsika mimo ich uprzedniego ułaskawienia przez prezydenta przesłania zagrożenia, które pociąga za sobą uznanie skuteczności wydanego w 2015 r. aktu łaski.

Należy – po pierwsze – zauważyć, że opowiedzenie się za poglądem o wywołaniu przez ów akt skutków prawnych byłoby równoznaczne z zaaprobowaniem bezprzedmiotowości wyroków: 1) Sądu Najwyższego z 6 czerwca 2023 r. – zapadłego w wyniku rozpatrzenia kasacji pełnomocników pokrzywdzonych, uchylającego zaskarżony do niego wyrok i przekazującego sprawę do ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym Sądowi Okręgowemu w Warszawie, oraz 2) SO w Warszawie z 20 grudnia 2023 r. – wypełniającego procesową dyspozycję SN.

Czytaj więcej

Prezydent wraca do prawa łaski

Drugie z tych orzeczeń, posiadające przymiot prawomocności, wywołało konsekwencje w postaci utraty mandatów poselskich przez osoby skazane, co w sposób urzędowy stwierdził marszałek Sejmu 21 grudnia 2023 r. Co więcej, zostało ono wykonane przez osadzenie skazanych, z czego można wnosić, że jego moc nie wywołała zastrzeżeń prawnych. Czy po wyczerpaniu obowiązujących procedur i dopełnieniu przez właściwe organy spoczywających na nich obowiązków można jeszcze – w państwie praworządnym – kwestionować powstałą w następstwie ich działań sytuację prawną (wywodzić, że zachował moc akt prezydenta z 2015 r., wobec czego wydane później w toku postępowania karnego orzeczenia sądowe są nieważne albo dotknięte wadą materialną w postaci ingerencji w zakres prerogatywy prezydenckiej)?

Czy zaakceptowanie takiego poglądu nie pogłębiałoby tylko trwającego od dłuższego czasu stanu chaosu prawnego, stwarzając zarazem szkodzące interesom państwa wrażenie istnienia w Polsce dwuwładzy? Czy kontestowanie tego, co w majestacie prawa i przy zachowaniu wszelkich reguł poprawnej wykładni przepisów konstytucji, a przede wszystkim uwzględnieniu granic przysługującej prezydentowi władzy orzekły sądy, wyczerpuje znamiona odpowiedzialnego zachowania?

Kluczowe dla rozsupłania węzła gordyjskiego, z którym mamy obecnie do czynienia, wydaje się być wyrok SN z 6 czerwca 2023 r. Nie pozbawił on formalnie mocy prawnej aktu urzędowego prezydenta o ułaskawieniu, a jedynie uznał ad casum na użytek toczącego się postępowania karnego jego bezskuteczność. Zapewnił on tym samym prawidłowy bieg sprawy czy też, upraszczając nieco – utrzymanie jej na właściwej ścieżce procesowej. Dzięki temu została usunięta dysfunkcja spowodowana nieuprawnionym wkroczeniem organu władzy wykonawczej w obszar kognicji sądu, nazwanym przez prezydenta w wypowiedzi dla mediów „uwolnieniem” sądów od odpowiedzialności.

Rzecz w tym, że takie „uwolnienie” jest niczym innym, jak wejściem w obszar właściwości sądów. Obowiązkiem sądów jest bowiem orzekanie o winie i karze osób, wobec których toczy się postępowanie, a w kompetencji prezydenta mieści się darowanie w konkretnej sprawie, w całości lub w części, kary wymierzonej sprawcy czynu zabronionego, w żadnym zaś razie – uwolnienie od winy.

Skorzystanie z tej kompetencji, określanej ostatnio (chyba nie zawsze przy pełnym zrozumieniu znaczenia tego słowa) jako prerogatywa, musi odbywać się z poszanowaniem zasady sformułowanej w art. 126 ust. 3 konstytucji, tj. w zakresie i na zasadach określonych w konstytucji i ustawach. Reguły prawne, którymi związany był prezydent, dokonując aktu łaski wobec M. Kamińskiego i M. Wąsika, wyczerpująco zdefiniował SN w wyroku z 6 czerwca 2023 r. Niezbędne jest również przypomnienie, że nawet w systemach prawnych, w których istnienie prerogatyw jako władzy rezydualnej głowy państwa nie jest podawane w wątpliwość, jej granice są wyznaczane ustaleniami orzecznictwa lub konwenansami konstytucyjnymi.

Są one zatem, co najwyraźniej umyka uwadze uczestników prowadzonego w Polsce sporu politycznego, rodzajem władzy związanej, co do zakresu której ostatnie słowo należy bezsprzecznie do sądów. To właśnie ich stanowisko, wespół z działaniami innych części aparatu państwowego, w tym uruchamianiem sankcji wykonawczych, jest przejawem kształtowania hartowskiej reguły uznawania czegoś za obowiązujące prawo.

Próby podważania skuteczności dotyczących sprawy M. Kamińskiego i M. Wąsika orzeczeń władzy sądowej, a w szczególności twierdzenie, że wbrew jej zapatrywaniom można – stosując art. 139 w związku z art. 144 ust. 3 pkt 18 konstytucji – objąć aktem łaski osobę, której jeszcze nie skazano prawomocnym wyrokiem, godzi wprost w nasze założenia ustrojowe. Usankcjonowanie czynności prezydenta z 2015 r. otwierałoby przecież drogę do wyeliminowania ryzyka odpowiedzialności karnej osób, którym zarzucano by naruszenie prawa, czyniło je – przed upływem kadencji prezydenckiej – faktycznie nietykalnymi w sensie prawnym. Arbitralna ocena prezydenta zastępowałaby więc to, co konstytucja utożsamia z wymierzaniem sprawiedliwości. Czy uporczywe powtarzanie, że zastosowany w sprawie zawisłej w postępowaniu karnym, lecz przed jego zakończeniem, w stosunku do osób korzystających z domniemania niewinności akt łaski pozostaje w mocy, nie zmierza w istocie do stworzenia niebezpiecznego precedensu, którego konsekwencją byłaby zmiana ustrojowa przeprowadzona bez formalnej nowelizacji konstytucji?

Taki sposób rozumienia prawa łaski trudno traktować inaczej niż jako nadużycie kompetencji organu władzy. Przyzwolenie na tego rodzaju interpretację prawa skłania zwykle do postawienia pytania: komu przynosi ona korzyść? Podanie przez prezydenta do wiadomości publicznej informacji o podjęciu 11 stycznia 2024 r. kroków zmierzających do ułaskawienia skazanych wcale nie oznacza, że uznał on swój akt z 2015 r. za nieskuteczny. Z wypowiedzi, która padła z ust prezydenta, można wnosić, że tamto działanie jest zgodne z konstytucją i pozostaje w mocy, a o wszczęciu procedury ułaskawieniowej przesądziła przede wszystkim chęć uspokojenia nastrojów społecznych, jak też interwencja żon skazanych i ich głodówka.

Autor jest prof. dr hab., kierownikiem Zakładu Komparatystyki Postępowania Administracyjnego UŁ, sędzią NSA w st. spoczynku

Czytaj więcej

Jak działa prawo łaski w polskim prawie? Wyjaśniamy [INFOGRAFIKA]
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Składka zdrowotna, czyli paliwo wyborcze
Opinie Prawne
Wandzel: Czy po uchwale SN frankowicze mają szansę na mieszkania za darmo?
Opinie Prawne
Marek Isański: Wybory kopertowe, czyli „prawo” państwa kontra prawa obywatela
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?