Przybywa pozwów frankowych. Na koniec III kwartału osiem giełdowych banków spierało się z frankowiczami w ok. 100 tys. spraw sądowych, czyli o niemal 10 tys. więcej niż na koniec II kwartału. Ugód w sprawach frankowych też przybyło, choć wzrost był nieco wolniejszy niż w poprzednich kwartałach.
Frankowiczom pewnie łatwiej dziś podjąć decyzję o złożeniu pozwu, gdy widzą, jak kształtuje się orzecznictwo, i mogą skorzystać z doświadczenia coraz liczniejszych kredytobiorców, którzy mają za sobą zwycięskie batalie z bankiem. Nawet jeśli sprawy frankowe, choć podobne do siebie, mogą się różnić w szczegółach.
Można przy tym odnieść wrażenie, że sprawy te zdominowały przekaz o procesach sądowych, ich przebiegu i czasie trwania. Pokazały m.in., że orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej może pomóc zwykłym obywatelom w ich sporze ze stroną silniejszą, czyli bankami. Niestety, fala pozwów frankowych, jaka w ostatnich latach zalała sądy, nie wywołała refleksji nad koniecznością poprawy wydolności polskiej Temidy jako całości. Część obywateli mogła odnieść wrażenie, że w naszym sądownictwie chodzi tylko o sprawy frankowe, status sędziów czy Krajową Radę Sądownictwa. Kłopoty innych obywateli, którzy latami czekają na sprawiedliwość, nikogo specjalnie nie zajmowały, poza samymi zainteresowanymi, ich pełnomocnikami i sędziami, którzy muszą się mierzyć z ogromną liczbą spraw.
Można się obawiać, że jeśli nowy rząd złożony z przedstawicieli dotychczasowej opozycji skupi się tylko na odkręcaniu tego, co zrobiły rządy PiS, sprawy nie przyspieszą. A przecież jednym z elementów praworządności jest skuteczna ochrona sądowa, w tym dostęp do wymiaru sprawiedliwości zapewniany oczywiście przez niezależne i bezstronne sądy.
Czytaj więcej
Liczba spraw sądowych dotyczących kredytów we frankach wyraźnie wzrosła w III kwartale, a dynamika ugód zdecydowanie przygasła. W nadchodzących miesiącach można spodziewać się kulminacji pozwów.