Najważniejszą cechą jaką powinien się kierować każdy sędzia to odwaga, czyli niepoddawanie się jakimkolwiek naciskom, ani mediów ani opinii publicznej ani aktualnej władzy. Wyroki wydawać mają być tylko na podstawie prawa i własnego sumienia. Takiej odwagi polskim sędziom rzeczywiście brakowało i brakuje nadal, czego porażająco smutnym przykładem było choćby skazanie w 3 instancjach Tomasza Komendy. To na pewno nie był „wypadek przy pracy”.
Zaprzeczeniem sędziowskiej odwagi jest też schlebianie rządzącym. Nie jest więc na pewno odwagą nazywanie - przez funkcyjnego sędziego - durniem, kretynem, głupkiem (takie jest znaczenie słowa :matołek) tej części własnego środowiska, która jest solą w oku obecnej władzy. Znamienne, że stało się to w Wielkim Tygodniu, kiedy należy się jednać.
Niewielu, poza mną, ma prawo do krytyki sędziów, nawet bardzo ostrej. To wobec mnie, po ponad 17 latach bezprawnych działań administracji podatkowej wszystkich szczebli, Minister Finansów z trybuny sejmowej w czerwcu 2013 roku wyraził ubolewanie określając działania fiskusa jako ponurą kartę w historii polskiej skarbowości. Sądy nie tylko nie chroniły moich praw, ale postępowały wręcz przeciwnie – aktywnie pomagały niszczyć działającą zgodnie z prawem firmę i moje życie.
W trakcie ciągnącej się w tym czasie przez 10 lat sprawie karnej, po 6 latach zostałem skazany za przestępstwa podatkowe w sytuacji, gdy - dosłownie w przeddzień wyroku - urząd skarbowy zwrócił mojej firmie niesłusznie zabrane pieniądze. Sąd Okręgowy skazał mnie na karę bezwzględnego pozbawienia wolności za to co organ podatkowy uznał, że zrobiłem zgodnie z prawem. Wyrok został oczywiście uchylony, ale nie z powodów merytorycznych lecz dlatego, że – jak napisał to sąd apelacyjny w uzasadnieniu - to co wydał sąd okręgowy to nie był wyrok, ponieważ sąd przepisał/skopiował akt oskarżenia. Ostatecznie więc sprawa zakończyła się umorzeniem z powodu przedawnienia - bo tak chciała prokuratura – a nie uniewinnieniem aby elementarnej sprawiedliwości stało się zadość.
W czasie tych 17 lat sądy administracyjne wydały ponad 200 niezgodnych z prawem wyroków, zanim zrozumiały swoje błędy (do których zresztą nigdy się nie przyznały) oraz to, że są oszukiwane przez fiskusa i powoli zaczęły przyznawać mojej firmie rację. Jednak z uwagi na to, że trwało to bardzo długo, izba skarbowa wykonując wyroki sądu w sentencjach decyzji napisała, że uchyla decyzje urzędu skarbowego i umarza postępowanie z powodu przedawnienia.