Polacy zadziałali szybciej niż ich rząd. Pomoc, jaką okazujemy Ukraińcom uciekającym przed wojną, jest spektakularna. Tymczasem prace nad ustawą regulującą pomoc uchodźcom, którzy do nas przybyli i będą jeszcze przybywać, trwają. Przygotowywane rozwiązania wydają się oczywiste. Legalizacja pobytu przez 18 miesięcy i możliwość jego przedłużenia. Możliwość nadania numeru PESEL, aby umożliwić dostęp do usług publicznych. Otwarcie dostępu do ochrony zdrowia i do edukacji dla dzieci. To te najważniejsze. Dobrze, iż rząd zauważył, że trzeba też pomóc tym, którzy przyjęli Ukraińców pod swój dach. Ma to być 40 zł dziennie od osoby, czyli ok. 1200 zł miesięcznie wypłacane przez 60 dni.

Wszystkie te rozwiązania są słuszne i oczywiste. Mogą jednak zastanawiać przewidywane w ustawie terminy. Legalizacja pobytu dla uchodźców przez 18 miesięcy i wsparcie finansowe dla tych, którzy im pomagają najbardziej, przez 60 dni? A co później? Czy polski rząd wie coś, czego my nie wiemy? Wojna się skończy? Rosyjskie czołgi opuszczą Ukrainę? Uchodźcy wrócą do swoich domów? Oby tak było!

Pomoc jednak może być potrzebna dłużej. Nie wiadomo, ile jeszcze potrwa agresja Rosji. Ci, którzy uciekli przed wojną, może nie będą mieli do czego wrócić. Dlatego wszyscy musimy mieć świadomość, że w solidarności z Ukraińcami trzeba będzie trwać. Nawet napisana w najlepszych intencjach ustawa nie zastąpi empatii. Widać po tym, co się dzieje nad Wisłą, że potrafimy działać jak należy i nie potrzeba nam do tego specjalnych przepisów. Przygotowywana przez rząd ustawa powinna nam i przede wszystkim Ukraińcom pomóc, a jej rozwiązania przewidywać, że wspierać uchodźców trzeba będzie dłużej, niż wskażą terminy zapisane w przepisach.

Czytaj więcej

Tak Polska pomoże uchodźcom z Ukrainy