Solidna, szybka i sprawna dostawa produktu to połowa sukcesu. Pozwala przede wszystkim na zmniejszenie jego ceny poprzez ograniczenie kosztów dostawy do jakiegoś odległego punktu na ziemi obrabiarek, mebli, rowerów, truskawek czy naszego chleba powszedniego. Rynek światowy od lat stosuje pewne szczególne warunki ułatwiające międzynarodowy obrót towarów. Są one zgromadzone w zbiorze reguł Incoterms 2010 sporządzonym przez Międzynarodową Izbę Handlową z siedzibą w Paryżu. Generalnie dotyczą produktów, które przekraczają granice państwowe. Nie ma jednak żadnych przeszkód, aby nasi przedsiębiorcy z Olsztyna czy Szczecina stosowali je, handlując ze swoimi partnerami z Rzeszowa czy Radomia. To są genialne i proste zasady. Ustalają miejsce załadunku, wyładunku, odpowiedzialność za szkody i terminy oraz zasady konieczności ubezpieczeniowej.
I tak np. warunki kontraktu handlowego mogą wskazywać na obowiązek dokonania dostawy towaru po prostu w magazynie sprzedającego. Oznacza to dostawę na bazie loco. Odwołując się do Incoterms, odpowiednia formuła kryje się pod akronimem EXW (Ex Works). Te trzy literki wyjaśniają wszystko sprzedawcy, przewoźnikowi i kupującemu. Ułatwiają im życie. Będziemy je świadomie i konskwentnie popularyzować po to, by konsument mógł kupić w supermarkecie tańsze gruszki, kurczaki, farbę do elewacji, wełnę mineralną czy kantówkę. Dlatego warto je stosować w dostawach właściwie „wszystkiego".
Zaczynamy od artykułu Michała Kołtuniaka "Dostawa towaru we własnym magazynie sprzedającego".
Zapraszam do lektury także innych tekstów w najnowszym numerze „Prawa w Biznesie". ©?