Oczywiście, trwałość deklaracji i zaangażowania prawników w reformy w praktyce zweryfikuje czas.
Fiaskiem kongresu jest natomiast próba nawiązania dialogu z władzą polityczną. Mówiąc językiem sportowym wynik w tym przypadku został ustalony już na początku pierwszej połowy.
Na początku wydawało się, że obecność na kongresie przedstawicieli prezydenta, a także ministra sprawiedliwości będzie pierwszym krokiem do dialogu między władzą polityczną a prawnikami. Tak się nie stało.
Najpierw w konfrontacyjnym tonie wypowiedziała się Małgorzata Gersdorf, I prezes SN. Mówiąc o konieczności naprawy Trybunału Konstytucyjnego, jako o priorytecie i punktu wyjścia do dialogu z władzą. I wskazując na jej autorytarne ciągoty.
To podgrzało atmosferę. Występujący kilkanaście minut później wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł pozbawił złudzeń, co do szans na dialog i porozumienie.