Nie zanegował w żaden sposób kompetencji państwa odnośnie ochrony „tradycyjnego modelu rodziny”. Podkreślił jednak stanowczo, że prawo zawierające generalne przepisy, które z góry wykluczają osoby homoseksualne z możliwości wstąpienia w prawo najmu po zmarłym partnerze, są zbyt radykalnym środkiem realizowania ochrony instytucji rodziny. Państwo dysponuje bowiem całą gamą innych środków, aby taką ochronę zapewnić.
Jest także inna kwestia, którą winni wziąć sobie do serca wszyscy ci, którzy porywają się na krytykę werdyktu strasburskich sędziów. W orzeczeniu podkreślono, że europejska konwencja chroniąca prawa człowieka, ratyfikowana przez nasz kraj w 1993 roku, jest żywym instrumentem i jej przepisy winny być interpretowane w świetle obecnych uwarunkowań społecznych. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że już kilkadziesiąt krajów podlegających jurysdykcji Trybunału w Strasburgu reguluje w różny sposób związki osób tej samej płci. Co więcej, polskie prawo w niektórych ustawach przyznaje takim parom status rodziny.
Zapewne w tym kontekście Trybunał odniósł się także do projektu ustawy o związkach osób tej samej płci autorstwa prof. Marii Szyszkowskiej dyskutowanego w polskim parlamencie i przyjętego przez Senat w 2004 r. jako inicjatywa ustawodawcza. Wszystko to wyraźnie pokazuje, że czasy się zmieniają, a wraz z nimi interpretacja przepisów konwencji przyjętej przez europejskie kraje ponad 50 lat temu.
[srodtytul]Niechlubne miejsce Polski[/srodtytul]
Wyrok Kozak przeciwko Polsce to kolejne (po wyroku w sprawie zakazanej przez Lecha Kaczyńskiego warszawskiej Paradzie Równości w 2005 r.) orzeczenie pod adresem Polski sygnalizujące poważny problem, z jakim boryka się nasz kraj. Dyskryminacja osób homoseksualnych jest rzeczywistością, na którą zwraca uwagę nie tylko Trybunał w Strasburgu, ale także wszystkie międzynarodowe raporty o prawach człowieka z Amnesty International czy Human Rights Watch na czele. Ze statystyk strasburskich wynika też, że Polska jest tym krajem z regionu środkowoeuropejskiego, który prowadzi w tej niechlubnej statystyce.
Nadszedł chyba najwyższy czas, aby się zastanowić nad przyczynami kolejnych wyroków przeciwko Polsce, potępiających homofobiczne prawo, i wypracować konstruktywne rozwiązania instytucjonalne, które uwzględniłyby zmiany i potrzeby społeczne.