Jedni powiedzą: łapówkarze, uważajcie, inni wyrok odczytają odwrotnie: możesz brać łapówki, mogą cię złapać, nawet na gorącym uczynku, i oskarżyć, a wyjdziesz na wolność. Taka interpretacja byłaby złą wiadomością, gdyż walka z korupcją, jeśli to słowo nie jest na wyrost, jest dopiero przed polskim społeczeństwem.
– Wyrazem wdzięczności (za udaną operację) mogą być słodycze czy kwiaty, ale nie pieniądze – powiedział w uzasadnieniu wyroku sędzia Igor Tuleya, dodając, że nie ma znaczenia, czy po przyjęciu korzyści skorumpowany (lekarz) podjął jakieś działania czy nie. Ich przyjęcie jest zawsze niegodziwe. Wdzięczność jest cenna, ale jej granicą jest kodeks karny – mówił sąd.
Sąd uznał, że dr Mirosław G. nie miał prawa przyjmować pieniędzy od pacjentów niezależnie czy przed, czy po zabiegu, a trudno przypuszczać, żeby nie widział kopert, które pacjenci kładli mu na biurku.
To cenne słowa, które niektórym osobom zapewne pomogą znaleźć granice tego co dozwolone, jak daleko może posunąć się „wdzięczność”.
Większość pacjentów określała wręczane kwoty jako właśnie dowody wdzięczności i wobec blisko 20 pacjentów oskarżonych o wręczanie łapówek sąd warunkowo umorzył postępowanie karne.