Historia nożownika z Gdańska, który targnął się na życie prezydenta Pawła Adamowicza, drastycznie pokazała, że w nadzorze nad przestępcami i osobami potencjalnie niebezpiecznymi jest duża systemowa luka. Trudno racjonalnie wytłumaczyć bezczynność służb w sytuacji, kiedy matka przyszłego zabójcy tuż przed jego wyjściem na wolność ostrzega, że może być groźny. Informacja przechodzi przez policję, Służbę Więzienną i jak bumerang wraca do gdańskiego komisariatu. Wszyscy po kolei rozkładają ręce, że niewiele się w tej sprawie da zrobić, bo formalizmy, procedury, brak przepisów i nie wiadomo co jeszcze. W efekcie bandyta przez nikogo nieniepokojony wbija nóż w serce Pawła Adamowicza.
Czytaj także: Zabójstwo prezydenta Adamowicza: Ziobro obiecuje zaostrzyć kary
Na reakcje w postaci zmian w prawie pod hasłem zapobiegania takim sytuacjom w przyszłości nie trzeba było długo czekać. I dobrze, bo systemowa luka bezsprzecznie istnieje, tyle że część propozycji to zmiany na pokaz, z daleka pachnące populizmem.
Zbigniew Ziobro zareagował tak, jak wszyscy się spodziewali, i jak to on potrafi najlepiej: zapowiedział zaostrzenie kary za napad z bronią w ręku oraz wprowadzenie tej najbardziej efektownej więziennej kary śmierci, czyli bezwzględnego dożywocia. Pytanie tylko, czy gdyby taka kara funkcjonowała już w kodeksie, zniechęciłaby Stefana W. do ataku na Adamowicza? Mam poważne wątpliwości. Od czasów państwa Hammurabiego i słynnej zasady „oko za oko" wiadomo, że nawet najostrzejsze prawo nie zniechęci przestępców.
Tragedia w Gdańsku pokazała też, jak źle funkcjonuje system oceny zagrożenia ze strony skazanych, którzy odbyli kary i wychodzą na wolność. Pomysł, tym razem ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego, aby testom psychologicznym poddawani byli wszyscy kończący wyroki, w konsekwencji nawet najdrobniejsi przestępcy typu alimenciarze, wydaje się iść za daleko. Bo badać wszystkich to tak, jakby nie badać nikogo, zwłaszcza kiedy państwo dysponuje zbyt małym zasobem lekarzy psychiatrów i pieniędzy na nich. Lepiej skupić się na badaniach sprawców poważniejszych przestępstw, jednak badaniach bardziej wnikliwych. Inaczej system okaże się nieszczelny.