Doręczenia pism sądowych: pozwany nie zawsze wie o wyroku

O skutkach prawnych nieprawidłowego doręczenia orzeczenia wydanego w sprawie cywilnej – pisze rzecznik praw obywatelskich Irena Lipowicz

Publikacja: 04.01.2012 07:05

Irena Lipowicz Rzecznik Praw Obywatelskich

Irena Lipowicz Rzecznik Praw Obywatelskich

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Red

Podobnie jak moi poprzednicy, w wystąpieniach do ministra sprawiedliwości wskazywałam na niespójność regulacji dotyczących środków prawnych, z jakich może korzystać strona niewiedząca o toczącym się postępowaniu sądowym, w którym zapadło orzeczenie zaoczne.

Problem ten ujawnia się najczęściej przy dwóch rodzajach orzeczeń, które sąd może wydać pod nieobecność i bez wiedzy pozwanego: wyroków zaocznych oraz nakazów zapłaty wydawanych w postępowaniu nakazowym i upominawczym. Orzeczenia te zapadają we wstępnej fazie postępowania, na podstawie danych przekazanych sądowi przez powoda. Wśród nich jest także adres pozwanego; jeśli okaże się, że adres nie jest prawidłowy, pozwany nie otrzyma ani odpisu pozwu, ani zawiadomienia o ewentualnej rozprawie, ani orzeczenia sądowego. Narusza to poczucie sprawiedliwości i bezpieczeństwa prawnego osób, których taka sytuacja dotyczy.

Na tle obecnej regulacji kodeksu postępowania cywilnego możliwe są liczne nadużycia. Jako rzecznik spotkałam się niestety z przypadkami, gdy powód celowo podawał nieprawidłowy adres (mając świadomość, że pozwany np. od kilku lat przebywa poza Polską, a pod podanym w pozwie adresem nikt na stałe nie mieszka), i w ten sposób uzyskiwał natychmiast wykonalny wyrok zaoczny.

Problem ten równie często dotyczy pozwanych osadzonych w zakładzie karnym, a w stosunku do których korespondencja sądowa w sprawach cywilnych kierowana jest pod dawny adres zamieszkania przed pozbawieniem wolności. Jednocześnie bardzo często okazuje się, że problem ten nie istnieje na etapie postępowania egzekucyjnego – powód z łatwością odnajduje i miejsce zamieszkania pozwanego, i jego majątek.

Według Sądu Najwyższego

Pozwany, który znalazł się w opisanej sytuacji, nie tylko czuje dotkliwe naruszenie swoich praw, ale też nie wie, jaki środek prawny jest właściwy dla podważenia orzeczenia. W orzecznictwie SN problem skutków prawnych nieprawidłowego doręczenia orzeczenia rozwiązywany jest bowiem w różny sposób. Według jednej koncepcji, w sytuacji doręczenia wyroku zaocznego na nieprawidłowy adres pierwsze pismo pozwanego w sprawie jest traktowane jako wniesiony w terminie sprzeciw (wyrok z 11 grudnia 1975 r., IV PR 254/75, por. także uzasadnienie orzeczenia z 3 października 2002 r., I CZ 120/02). Analogiczne stanowisko prezentuje doktryna: sprzeciw wniesiony po nieprawidłowym doręczeniu jest zawsze sprzeciwem wniesionym terminowo.

W innych orzeczeniach SN stwierdzał natomiast, że doręczenie przesyłki na nieprawidłowy adres jest prawnie skuteczne, jednak strona może uchylić się od skutków prawnych takiego doręczenia – w szczególności poprzez wniosek o przywrócenie terminu do dokonania czynności procesowej, przewidziany przez art. 169 k.p.c. (uzasadnienie postanowienia z 4 lipca 2008 r., I CZ 51/08). Z kolei np. w orzeczeniu z 14 czerwca 1996 r. (I CRN 82/96) SN wskazał na konieczność dokonania powtórnego doręczenia (wezwania do uiszczenia wpisu), jeśli okaże się, że poprzednie nie było prawidłowe.

Jednocześnie SN wielokrotnie wskazywał, że w polskiej procedurze cywilnej doręczeniami sądowymi rządzą dwie podstawowe zasady: oficjalności i formalizmu. Każdy termin, rozumiany jako określona przestrzeń czasowa, zakreślany jest zdarzeniami wyznaczającymi jego początek i koniec (orzeczenia z 30 sierpnia 2000 r., V CKN 1293/00, z 26 kwietnia 2001 r., II CZ 146/00). Dla początku biegu terminu do zaskarżenia rozstrzygnięcia kluczowy jest moment ogłoszenia bądź doręczenia orzeczenia. Jest też zasadą, że wniesienie środka procesowego przed początkiem biegu terminu jest przedwczesne, a zatem niedopuszczalne (orzeczenia z 26 kwietnia 2001 r., II CZ 146/00, z 29 kwietnia 1997 r., II UZ 19/97).

Pozwany, w stosunku do którego doręczenie nastąpiło na nieprawidłowy adres, nie tylko jest dotknięty tym faktem, ale i nie wie, czy powinien złożyć wniosek o doręczenie wyroku zaocznego (dla którego to wniosku brak jest wyraźnej podstawy ustawowej), czy też należy wnieść sam sprzeciw (który może przecież zostać uznany za przedwczesny). W każdym z tych wariantów, pojawia się także problem początku biegu terminu – to zaś skutkuje niepewnością sytuacji prawnej również strony przeciwnej. Nie umacnia to zaufania obywateli do organów państwa.

Co więcej, według obserwacji poczynionych przez Biuro RPO, w orzecznictwie sądów powszechnych praktyką jest bądź przywrócenie terminu do dokonania czynności, bądź wznowienie postępowania sądowego. Strony oczekują w niepewności, na którą z koncepcji proceduralnych zdecyduje się sąd. Najrzadziej przyjmowanymi rozwiązaniami są te wskazane w – niejednoznacznym – orzecznictwie SN, tj. bądź konieczność powtórnego doręczenia orzeczenia, bądź przyjęcie, że skoro doręczenie było nieprawidłowe, to pierwsze pismo pozwanego w sprawie powinno być traktowane jako terminowo wniesiony środek zaskarżenia.

W przypadku rzadko której regulacji postępowania cywilnego istnieją tak rozbieżne poglądy orzekających sądów w sprawie istotnej dla obywateli.

Proceduralne pułapki

Bardzo istotnym problemem, który ujawnia się w przypadku orzeczenia funkcjonującego w obrocie prawnym jako orzeczenie prawomocne, jest możliwość wstrzymania egzekucji. Pozwany w sprawie, w której zapadł wyrok zaoczny, może korzystać z art. 346 § 1 k.p.c., zgodnie z którym sąd zawiesi rygor natychmiastowej wykonalności nadany wyrokowi zaocznemu, jeżeli pozwany w złożonym wniosku wykaże, że wyrok zaoczny został wydany z naruszeniem przepisów o dopuszczalności jego wydania lub uprawdopodobni, że jego niestawiennictwo było niezawinione, a przedstawione w sprzeciwie okoliczności wywołają wątpliwości co do zasadności wyroku zaocznego. Pozwany może więc doprowadzić do wstrzymania egzekucji.

Problem orzeczeń wykonalnych, które nie zostały prawidłowo doręczone pozwanemu, dotyczy bowiem nie tylko wyroków zaocznych, ale także – w ogromnej skali – nakazów zapłaty wydanych w postępowaniu nakazowym i upominawczym. Na tle kodeksowej regulacji tych postępowań brak jest unormowania, które umożliwia wstrzymanie wykonalności orzeczenia.

Wprawdzie w uchwale z 17 kwietnia 1985 r. (III CZP 14/85) SN wyraził pogląd, że nadanie klauzuli tytułowi egzekucyjnemu, który nie jest prawomocny, dłużnik może kwestionować poprzez wniesienie zażalenia na postanowienie o nadaniu klauzuli wykonalności (art. 795 § 1 k.p.c.) i wniosku o zawieszenie egzekucji (art. 821 k.p.c.). Istnieje jednak problem krótkiego, tygodniowego terminu (liczonego od daty zawiadomienia o wszczęciu egzekucji) do wniesienia zażalenia. Często jest to termin zbyt krótki, aby osoba, która po raz pierwszy dowiaduje się o wyniku postępowania sądowego – a najczęściej o samym postępowaniu – mogła w ogóle zorientować się w swojej sytuacji procesowej (co wymaga analizy akt sprawy) i podjąć właściwe kroki prawne.

Skala sygnalizowanego problemu jest znaczna: okazuje się bowiem, że w praktyce nieprawidłowe doręczenia występują bardzo często. Wynika to z prozaicznej okoliczności: otóż ani ustawa – Prawo pocztowe, ani rozporządzenie o warunkach wykonywania powszechnych usług pocztowych, nie nakładają na doręczyciela obowiązku ustalenia, czy adresat zamieszkuje pod wskazanym na przesyłce adresem. Również przepisy rozporządzenia z 12 października 2010 r. o doręczaniu pism sądowych w postępowaniu cywilnym opierają się na założeniu, że wskazane na przesyłce dane adresowe są prawidłowe. Wprawdzie wzór formularza potwierdzenia odbioru określa obowiązek wskazania, z jakich powodów przesyłka nie została doręczona: możliwa jest zatem adnotacja, że "adresat wyprowadził się" bądź "nie zamieszkuje pod wskazanym adresem". Jednak w praktyce doręczyciel jest w stanie tę okoliczność ustalić tylko wówczas, gdy np. zna domowników, w realiach społecznych małych miejscowości. Bardzo częste są sytuacje, w których awizo pozostawione w skrzynce pocztowej nie jest odbierane z urzędu pocztowego przez adresata, bowiem nic on nie wie o przesyłce skierowanej pod mylny adres. A doręczyciel nie jest w stanie ustalić, z jakich powodów adresat nie podjął przesyłki.

Rzadko występują tak rozbieżne poglądy sądów w sprawie istotnej dla obywateli

Na skutek owych niedoskonałości prawa pozwany znajduje się w swoistej "pułapce proceduralnej", która narusza jego fundamentalne, konstytucyjne prawo do sądu. Taka sytuacja nie może być akceptowana. Dlatego celowe jest rozważenie przyjęcia takiej regulacji, która, po pierwsze, wskazywałaby na właściwy środek prawny w razie nieprawidłowego doręczenia w kontekście upływu terminu do dokonania czynności procesowej, a po drugie – zapewniałaby wstrzymanie postępowania egzekucyjnego.

Do czterech razy sztuka

Waga przedstawionego problemu jest na tyle istotna, że RPO już czterokrotnie występował do ministra sprawiedliwości, sygnalizując potrzebę zmian legislacyjnych. Tymczasem według prezentowanego konsekwentnie przez resort poglądu (w tym w ostatniej korespondencji z 8 listopada 2011 r.), wprowadzenie szczególnego środka prawnego, który służyłby wyłącznie w razie nieprawidłowego doręczenia orzeczenia, nie jest celowe – wobec pełnego uregulowania systemu środków zaskarżenia; norma taka stanowiłaby ustawowe superfluum. Zdaniem MS w razie doręczenia stronie orzeczenia na nieprawidłowy adres, terminy przewidziane do jego zaskarżenia nie rozpoczynają biegu. Mimo tego, pozwany powinien wnieść sprzeciw (zarzuty w przypadku nakazu wydanego w postępowaniu nakazowym), co dla sądu – według MS – będzie stanowiło swoisty "impuls" dla ponownego doręczenia wyroku. Po prawidłowym doręczeniu rozpoczyna się bieg terminu do (ponownego?) wniesienia środka zaskarżenia.

Niestety, stanowisko to nie uwzględnia ważnej procesowej funkcji doręczenia, które ma umożliwić adresatowi rzeczywiste zapoznanie się z doręczonym pismem – wniesienie środka zaskarżenia od orzeczenia, którego oficjalna treść nie jest pozwanemu znana, wydaje się, delikatnie mówiąc, koncepcją wątpliwą. Przede wszystkim jednak, prezentowany przez MS pogląd – jeden z wielu obecnych w orzecznictwie sądowym – nie rozwiązuje podstawowego problemu stron postępowania, jakim jest niepewność co do sytuacji prawnej oraz co do właściwych środków prawnych, które powinien podjąć uczestnik postępowania sądowego. Nie wolno nam pozostawiać go dłużej w takiej niepewności.

Zobacz:

Prawo dla Ciebie » Wymiar sprawiedliwości » Postępowanie w sądzie » Doręczenia

Podobnie jak moi poprzednicy, w wystąpieniach do ministra sprawiedliwości wskazywałam na niespójność regulacji dotyczących środków prawnych, z jakich może korzystać strona niewiedząca o toczącym się postępowaniu sądowym, w którym zapadło orzeczenie zaoczne.

Problem ten ujawnia się najczęściej przy dwóch rodzajach orzeczeń, które sąd może wydać pod nieobecność i bez wiedzy pozwanego: wyroków zaocznych oraz nakazów zapłaty wydawanych w postępowaniu nakazowym i upominawczym. Orzeczenia te zapadają we wstępnej fazie postępowania, na podstawie danych przekazanych sądowi przez powoda. Wśród nich jest także adres pozwanego; jeśli okaże się, że adres nie jest prawidłowy, pozwany nie otrzyma ani odpisu pozwu, ani zawiadomienia o ewentualnej rozprawie, ani orzeczenia sądowego. Narusza to poczucie sprawiedliwości i bezpieczeństwa prawnego osób, których taka sytuacja dotyczy.

Pozostało 91% artykułu
Opinie Prawne
Marcin J. Menkes: Ryzyka prawne transakcji ze spółkami strategicznymi
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Iwona Gębusia: Polsat i TVN – dostawcy usług medialnych czy strategicznych?
Opinie Prawne
Mirosław Wróblewski: Ochrona prywatności i danych osobowych jako prawo człowieka
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Święczkowski nie zmieni TK, ale będzie bardziej subtelny niż Przyłębska
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Biznes umie liczyć, niech liczy na siebie