Krok w tym kierunku wykonuje władza sądownicza, a nie wykonawcza czy ustawodawcza. Sporne zagadnienie może nie jest znaczące w skali państwa, ale wytycza pewien kierunek. O co chodzi?
W świetle art. 20 i 22 konstytucji w Polsce obowiązuje zasada wolności gospodarczej, która może być ograniczana jedynie wyjątkowo – w sytuacjach uzasadnionych ważnym interesem publicznym.
Koncesjonowanie działalności firm, a w szczególności wprowadzanie dodatkowych, szczególnych obciążeń ekonomicznych – to właśnie przykład ograniczania tejże wolności. Taka sytuacja dotyczy działalności mediów radiowych i telewizyjnych. O uzyskanie koncesji na nadawanie naziemne jest niezwykle trudno, a opłaty koncesyjne są wysokie.
Rok temu Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że przepisy w sprawie opłat należnych za koncesje radiowe i telewizyjne są niezgodne z konstytucją (wyrok TK z 19.07.2011 r., sygn. P 9/09). Przyczyną niekonstytucyjności przepisów było nieprecyzyjne wskazanie w ustawie kryteriów, które upoważniały Krajową Radę Radiofonii i Telewizji do określenia w rozporządzeniu opłat koncesyjnych.
TK dał władzy ustawodawczej rok na wprowadzenie prawidłowych przepisów. Termin ten upłynął 3 sierpnia br., podczas gdy dopiero 25 lipca br. Senat wniósł odpowiedni projekt ustawy do Sejmu. Bez względu na tę zwłokę i obecny brak przepisów zgłoszony projekt nie uwzględnia merytorycznych wytycznych TK. Według TK głównym kryterium określającym wysokość opłaty koncesyjnej powinien być koszt uzyskania dostępu do rynku reglamentowanego.