Tytułowe przestępstwo określone jest w kodeksie karnym w art. 196 następująco: Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Choć przestępstwo to posiada bogatą literaturę, kilka podstawowych kwestii nadal wywołuje spór. Dyskusyjna jest zwłaszcza kwestia zamiaru, w jakim przestępstwo to może zostać popełnione. Jedni uważają, że można je popełnić tylko w zamiarze bezpośrednim, czyli wtedy, gdy sprawca chce je popełnić, inni, że może być ono popełnione także w zamiarze ewentualnym, czyli wówczas, gdy sprawca godzi się na jego popełnienie. Zwolennicy pierwszego stanowiska uważają, iż o tym, że można je popełnić tylko w zamiarze bezpośrednim, przesądza samo znaczenie czasowników „obrażać" i „znieważać" w języku prawniczym. Przykładowo: uważa tak J. Wojciechowska, pisze bowiem: „Znamiona czasownikowe tego przepisu, jak »obraża« i »znieważając« mają charakter znamion intencjonalnych ograniczających w stronie podmiotowej umyślność do zamiaru bezpośredniego." (taż, w: A. Wąsek (red.), Kodeks karny. Część szczególna, t. I, Warszawa 2006, s. 782–783). Zwolennikami stanowiska drugiego są w szczególności R. A. Stefański, który wskazuje, że przestępstwo z art. 196 k.k. „(...) może być popełnione z zamiarem bezpośrednim, jak i zamiarem ewentualnym" (tenże, Prawo karne materialne. Część szczególna, Warszawa 2009, s. 249) oraz M. Filar, który stwierdza, że: „W polskiej doktrynie dominuje pogląd, iż można je popełnić zarówno w postaci zamiaru bezpośredniego, jak i ewentualnego (tj. także wtedy, gdy sprawca godzi się jedynie z tym, iż swoim zachowaniem znieważy określone w przepisie miejsca lub przedmioty, obrażając tym samym uczucia religijne innych osób".
Spór trwa
Wobec niejednolitości poglądów zachodzi pytanie, który z nich jest trafny. Zwolennicy wskazanych stanowisk wywodzą ich trafność ze znaczenia przypisywanego czasownikom „znieważać" i „obrażać", tak jak – w ich opinii – czasowniki te rozumiane są w języku prawniczym. Problem polega na tym, że przyjęcie w ramach wykładni językowej takiego znaczenia danego wyrażenia użytego w tekście prawnym, jakie ma ono w języku prawniczym, dopuszczalne jest – jak wskazuje się w teorii wykładni – jedynie wtedy, gdy mamy do czynienia z pełną zgodnością doktryny co do znaczenia danego wyrażenia w tym języku. Jak pisze największy autorytet w teorii wykładni M. Zieliński: „Jako ustalone znaczenie w języku prawniczym należy przyjąć tylko to, które w niebudzący wątpliwości sposób jest powszechnie przyjęte w języku prawniczym (tj. panuje w stosunku do jego treści pełna zgodność w doktrynie)" (tenże, Wykładnia prawa. Zasady, reguły wskazówki, Warszawa 2010, s. 334), w rozważanym przypadku zaś taka sytuacja ewidentnie nie zachodzi. W jaki sposób zatem ustalić właściwe znaczenie interpretowanego wyrażenia w takim przypadku?
Odpowiedź na to pytanie daje koncepcja wykładni M. Zielińskiego, wskazując, że: „W przypadku, gdy w stosunku do interpretowanego zwrotu literatura prawnicza nie zajęła jednolitego stanowiska (...) znaczenie danego zwrotu należy ustalić na gruncie języka ogólnego (powszechnego)" (tamże, s. 334–335). Sięgnijmy więc do słowników ogólnych języka polskiego (kursywą podano konteksty użycia słowa).
W „Uniwersalnym słowniku języka polskiego" pod red. S. Dubisza czytamy: „znieważyć/znieważać – ubliżyć (ubliżać) komuś, zachować się (zachowywać się) w sposób obraźliwy; zelżyć (lżyć), obrazić (obrażać). Znieważyć gościa, urzędnika. Znieważyć kogoś publicznie. Znieważyć kogoś słownie" (tamże, t. 5, Warszawa 2003, s. 732). W „Słowniku języka polskiego PWN" pod red. M. Szymczaka: „znieważyć – ubliżyć komuś, zachować się względem kogoś w sposób obraźliwy; zelżyć kogoś. Znieważyć gościa, urzędnika. Znieważyć kogoś publicznie" (tamże, t. III, Warszawa 1999, s. 983).