Odpowiedzialność członków zarządu spółki: czy potrzebna interwencja

Konieczne jest wypracowanie szczegółowych kryteriów należytej staranności funkcjonariuszy spółek, uwzględniających specyfikę ich funkcji i warunki podejmowania decyzji – wskazuje radca prawny Andrzej W. Wiśniewski

Publikacja: 14.09.2012 08:28

Odpowiedzialność członków zarządu spółki: czy potrzebna interwencja

Foto: Rzeczpospolita, Paweł Gałka paweł gałka

Red

W ciągu ostatnich miesięcy przez łamy „Rzeczpospolitej" przetoczyła się fala dyskusji pomiędzy zwolennikami różnych kierunków wykładni przepisów art. 293 i 483 k.s.h., określających podstawy odpowiedzialności funkcjonariuszy spółek kapitałowych. Wydaje się że niezbędne jest na tym etapie pewne usystematyzowanie podnoszonych przez obie strony argumentów.

Krótki wstęp historyczny

Poprzednikiem obecnej regulacji były  art. 292 i 474 k.h., zgodnie z którymi członek władz spółki oraz likwidator: „odpowiada wobec spółki za szkodę wyrządzoną przez działalność sprzeczną z prawem lub postanowieniami umowy spółki [statutu]" (§ 1) oraz „powinien przy wykonywaniu swoich obowiązków dokładać staranności sumiennego kupca i odpowiada wobec spółki za szkodę, spowodowaną brakiem takiej staranności" (§ 2). Wykładnia przepisów była dyskusyjna, ale co do zasady przyjmowano, że jest to autonomiczna regulacja podstaw odpowiedzialności, i że bez względu na znaczenie przypisane enigmatycznemu sformułowaniu § 1 funkcjonariusz spółki w każdym razie odpowiada za niedołożenie należytej staranności.

W k.s.h. regulacja ta została poddana zmianom redakcyjnym, przy czym nowe przepisy (art. 293 dla spółki z o.o. i art. 483 dla spółki akcyjnej) różnią się kręgiem funkcjonariuszy, których dotyczą. Nowa regulacja podstaw odpowiedzialności brzmi natomiast następująco:

§ 1. [Funkcjonariusz] odpowiada wobec spółki za szkodę wyrządzoną działaniem lub zaniechaniem sprzecznym z prawem lub postanowieniami umowy [statutu] spółki, chyba że nie ponosi winy.

§ 2. [Funkcjonariusz] powinien przy wykonywaniu swoich obowiązków dołożyć staranności wynikającej z zawodowego charakteru swojej działalności.

Wykładnia „autonomiczna"

Niestety, autorzy projektu k.s.h. nie wyjaśnili motywów wprowadzonej zmiany redakcji przepisów o odpowiedzialności funkcjonariuszy, a zwłaszcza § 2. W tej sytuacji znaczna część doktryny, której poglądy przyjęło w zasadzie także orzecznictwo sądów apelacyjnych i SN, kontynuuje dotychczasową linię interpretacyjną, opierając się na założeniu, iż nadal mamy do czynienia z regulacją autonomiczną, która samodzielnie reguluje podstawy odpowiedzialności funkcjonariuszy. Przy tym założeniu, zważywszy że z § 2 znikło sformułowanie o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez niestaranność i przepis ten zachowuje jedynie określenie podwyższonego kryterium należytej staranności, można dojść do wniosku, że jedyną podstawą odpowiedzialności jest § 1. Po to, aby nadać tej interpretacji konsekwentny charakter, trzeba jeszcze przyjąć, że „samo" niezachowanie należytej staranności nie stanowi naruszenia ani prawa, ani umowy spółki, podczas gdy naruszenie takie stanowi niezbędną przesłankę odpowiedzialności funkcjonariusza.

W efekcie otrzymujemy regulację, w świetle której np. podejmując racjonalne ryzyko, ale dokonując transakcji bez (wymaganej przez umowę spółki lub statut) zgody rady nadzorczej członek zarządu odpowiada za pechowo poniesioną przez spółkę szkodę; natomiast jeżeli za zgodą rady nadzorczej dokona transakcji ewidentnie nieracjonalnej czy nawet bezmyślnej, to za powstałą szkodę nikt nie odpowiada.

Inny przykład: zarząd spółki akcyjnej naraża spółkę na szkodę, ponieważ przez niedopatrzenie nie dotrzymuje określonego terminu związanego z publiczną emisją akcji; oczywiście, odpowiada na gruncie art. 483 § 1. Natomiast szkoda wyrządzona wskutek emisji akcji po cenie oczywiście zaniżonej (zakładamy, że tylko przez brak kwalifikacji lub niestaranność) pozostanie nienaprawiona. Termin bowiem wynikał z przepisu, niestaranność zaś nie jest przez żaden wyraźny przepis sankcjonowana. Znowu trzeba zapytać: czy naprawdę? Jak może system prawny tolerować sytuację, w której podmiot słusznie zobowiązany do profesjonalnej staranności odpowiadałby tylko za naruszenie wyraźnie na niego nałożonych, przez prawo lub umowę, szczegółowych zakazów?

Powyższe przykłady wskazują na trzy absurdy wynikające z przedstawionej wykładni „autonomicznej":

Jeżeli „autonomiczna" wykładnia prowadzi do takich konsekwencji, to znaczy, że jest rażąco niefunkcjonalna i antysystemowa i trzeba się rozejrzeć za lepszą. Tymczasem taka lepsza wykładnia jest dość oczywista, pod warunkiem że podda się weryfikacji wyjściowe założenie o „autonomii" regulacji art. 293 i 483 k.s.h.

W rzeczywistości regulacja odpowiedzialności funkcjonariuszy w prawie spółek nie jest i nie może być autonomiczna, chyba że chcielibyśmy inkorporować do tekstu k.s.h. sporą liczbę, ewentualnie przerobionych, przepisów k.c. Ściśle rzecz biorąc, nie była taka również pod rządem k.h. Na gruncie zarówno k.h. jak i k.s.h. jest oczywiste, że pomiędzy funkcjonariuszem a spółką zachodzi stosunek pracy lub stosunek o charakterze cywilnoprawnym, dość podobny do stosunku zlecenia (dyskusyjne aspekty ulokowania tego stosunku w strukturze części szczegółowej k.c. są z tego punktu widzenia nieistotne). Regulacja tego stosunku w przepisach prawa spółek jest jedynie wyrywkowa i obejmuje jego specyficzne cechy. Także pod rządem k.h. odpowiedzialność funkcjonariuszy niebędących pracownikami podlegała przepisom k.c. o odpowiedzialności kontraktowej, przede wszystkim art. 471–486. Art. 292 k.h. był „autonomiczny" tylko w tym ograniczonym sensie, że jego § 2 wyłączał potrzebę sięgania do art. 471 i 472 k.c., w istocie powtarzając ich regulację. Redukcja treści § 2 w obu komentowanych przepisach k.h. zniosła tę ograniczoną autonomię. Obecnie § 2 ustanawia jedynie standard wymaganej staranności (zastępując i zmieniając częściowo regulację art. 472 k.c.). Nie ma żadnego dowodu na to, że zamiarem ustawodawcy było wyłączenie w ten sposób odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez „samo" niezachowanie staranności, ani żadnego powodu, aby ustawodawca miał sobie tego życzyć.  Wprawdzie art. 2 k.s.h. pozwala stosować przepisy k.c. w stosunkach spółki tylko odpowiednio, ale takie złagodzenie odpowiedzialności funkcjonariuszy spółki w obrocie gospodarczym byłoby jeszcze bardziej nieodpowiednie niż w obrocie powszechnym.

Dlatego regulacja § 2 art. 293 i art. 483 k.s.h. wymaga uzupełnienia o regułę wynikającą z art. 471 i 472 k.c.: funkcjonariusz odpowiada za szkodę wyrządzoną przez nienależyte wykonanie zobowiązania, chyba że dołożył wymaganej profesjonalnej staranności. Nie jest to oczywiście odpowiedzialność „za samą niestaranność". Komentowane przepisy regulują odpowiedzialność odszkodowawczą i dlatego obiektywną przesłanką odpowiedzialności jest powstanie szkody przyczynowo związanej z zachowaniem funkcjonariusza. Wadliwość tego zachowania jest zaś subiektywnym elementem niezbędnym do przypisania winy i odpowiedzialności.

Zasadniczo według art. 471 k.c. winę dłużnika domniemywa się. Jednak (abstrahując od teoretycznych meandrów wokół koncepcji tzw. zobowiązań starannego działania) zobowiązanie funkcjonariusza jest tak skonstruowane, że w praktyce dla udowodnienia związku szkody z jego bezprawnym działaniem trzeba wykazać, iż samo to działanie nie zachowywało standardów profesjonalnej staranności, ponieważ staranność jest wpisana w istotę jego zobowiązania i rozstrzyga o jego należytym wykonaniu. Warto wskazać, że jest to rozwiązanie stosunkowo liberalne; dla porównania, prawo niemieckie (§ 93 ust. 2 prawa akcyjnego) nakłada na członka zarządu pełny ciężar dowodu, obciążając go obowiązkiem wykazania należytej staranności, jeśli zachodzi spór co do jej dochowania.

Pozostaje jeszcze określić funkcję § 1 art. 293 i art. 483 k.s.h. Moim zdaniem jest ona przejawem podobnego jak w prawie niemieckim, chociaż tylko częściowego zaostrzenia odpowiedzialności funkcjonariusza: jeśli szkoda wynikła z naruszenia umowy albo prawa, jego winę (niestaranność) domniemywa się.

Konkluzja

Nie można lekceważyć zagrożenia wynikającego z powszechnie obserwowanej skłonności do dopatrywania się winy funkcjonariusza zawsze wtedy, gdy – uzbrojeni w wiedzę o dalszym przebiegu wypadków – potrafimy ex post wskazać bardziej trafną decyzję, która mogłaby spółkę od szkody uchronić. To jednak nie uzasadnia naruszania elementarnych reguł odpowiedzialności kontraktowej. Niewątpliwie potrzebne jest wypracowanie przez orzecznictwo szczegółowych kryteriów należytej staranności funkcjonariuszy, uwzględniających specyfikę ich funkcji i warunki podejmowania decyzji w obrocie gospodarczym. Jednak trzymając się wykładni „autonomicznej", sądy w istocie odmawiają podjęcia się tego zadania.

Należy rozważyć interwencję ustawodawcy określającą najbardziej elementarne zasady, a co najmniej precyzującą stosunek art. 293 i 483 do przepisów k.c. o odpowiedzialności kontraktowej i przez to odpowiednio ukierunkowującą orzecznictwo.

Autor jest radcą prawnym, docentem w Katedrze Międzynarodowego Prawa Prywatnego i Handlowego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego

W ciągu ostatnich miesięcy przez łamy „Rzeczpospolitej" przetoczyła się fala dyskusji pomiędzy zwolennikami różnych kierunków wykładni przepisów art. 293 i 483 k.s.h., określających podstawy odpowiedzialności funkcjonariuszy spółek kapitałowych. Wydaje się że niezbędne jest na tym etapie pewne usystematyzowanie podnoszonych przez obie strony argumentów.

Krótki wstęp historyczny

Pozostało 95% artykułu
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Podatkowe łady i niełady. Bez katastrofy i bez komfortu"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Opinie Prawne
Marcin J. Menkes: Ryzyka prawne transakcji ze spółkami strategicznymi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Iwona Gębusia: Polsat i TVN – dostawcy usług medialnych czy strategicznych?