Rz: Trzydziestolecie samorządu radców prawnych świętuje 30 tys. radców, kolejne 11 tys. aplikantów przygotowuje się do wejścia do zawodu. Aż tylu członków to siła czy słabość, związana chociażby z dużą wewnętrzną konkurencją?
Maciej Bobrowicz: Często podkreślamy, że jesteśmy najliczniejszym samorządem prawniczym. Nie tylko z tego jednak wynika niewątpliwa siła naszej organizacji. Jest nią przede wszystkim potencjał intelektualny środowiska. Dzięki niemu mamy szansę rozwijać się dalej.
Czy właśnie dzięki tej liczebności udaje się skutecznie zabiegać o poszerzanie uprawnień radców? Przez 30 lat zwiększyły się one diametralnie.
Zapewne to też jest ważny argument. Ale i naturalna kolej rzeczy. W ciągu ostatnich lat zdobywaliśmy kolejne uprawnienia. Teraz trwają prace nad projektem, który da nam możliwość występowania jako obrońcy w sprawach karnych. Będzie to oznaczało faktyczne zrównanie uprawnień radców i adwokatów. Obecny stan, gdy nie mamy takich kompetencji, jest bowiem nieracjonalny.
Radcowie mają też obawy, że będą się musieli zajmować urzędówkami karnymi, a nie wszyscy czują się kompetentni.