Takich sędziów potrzeba w Trybunale Konstytucyjnym

W Trybunale potrzeba sędziego z prawoczłowieczą wrażliwością, ale potrzebny jest tam również judex oeconomicus – pisze adwokat

Publikacja: 18.10.2012 09:08

Red

Żyjemy w „państwie regulacyjnym", czyli takim, w którym na znaczną skalę zachodzi ingerencja państwa w stosunki gospodarcze i społeczne – poprzez ustawową reglamentację oraz tworzenie urzędów regulacyjno-nadzorczych.

Ta ingerencja bywa ekonomicznie uzasadniona, ale bywa również chybiona. Ocena pożądanego zakresu owej ingerencji wykracza poza aparat dostępny prawnikom wykształconym i funkcjonującym w duchu pozytywizmu prawniczego. Tymczasem państwo regulacyjne, aby służyło obywatelowi i gospodarce, potrzebuje samokontroli. Ta samokontrola dokonuje się w drodze trójpodziału władz. Przy rosnącej kompleksowości regulacji oraz stopniu skomplikowania stosunków społeczno-gospodarczych, które zawsze są o krok przed regulacją prawną, władza sądownicza coraz bardziej powinna stawać się wentylem bezpieczeństwa państwa regulacyjnego: strażnikiem wolności obywatelskich, obrońcą indywidualnej godności, antidotum na triumf formalizmu oraz kustoszem ducha prawa wobec jego litery.

Władza sądownicza powinna się stawać wentylem bezpieczeństwa

Wśród organów trzeciej władzy szczególna rola została powierzona Trybunałowi Konstytucyjnemu. Dla obarczonej immanentnymi mankamentami demokracji Trybunał powinien stanowić merytokratyczny kontrapunkt – rządy większości mitygować rządami prawa. Nikogo nie trzeba przekonywać o roli Trybunału Konstytucyjnego w ustroju demokratycznego państwa. To, jak rola ta będzie pełniona i dookreślana, wynika nie tylko z konstytucyjnego i ustawowego usytuowania Trybunału w systemie organów władzy, ale także z indywidualnego formatu piastunów funkcji sędziów konstytucyjnych.

Procedury i obywatelski monitoring

O wyborze sędziów Trybunału Konstytucyjnego decydują politycy w procedurze, która słusznie krytykowana jest przez ekspertów, środowiska pozarządowe i dziennikarzy. Niestety, ich głos jest często głosem wołającego na pustyni. Ostatnio jednak coraz większą publiczną uwagę przykuwa inicjatywa koalicji organizacji pozarządowych prowadzona pod hasłem „obywatelskiego monitoringu kandydatów na sędziów". OMKS to projekt koalicji trzech organizacji aktywnie obserwujących wybory do TK: Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, INPRIS i Sekcji Polskiej Międzynarodowej Komisji Prawników. Popieram tę ideę – odpowiada ona na potrzebę większej presji społecznej wywieranej na polityków w kierunku podnoszenia standardów merytorycznych i etycznych osób, którym powierzona zostaje godność sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Ponieważ jej głównym – tytułowym – założeniem jest obywatelski monitoring, skupię się na wydźwięku tej inicjatywy, czyli na tym, co śledzący doniesienia medialne obywatel może się dzięki niej dowiedzieć o kandydatach i o pożądanym profilu sędziego Trybunału Konstytucyjnego.

Oczywiście media rządzą się swoimi prawami i dobór haseł stanowiących esencję ich przekazu jest siłą rzeczy dyktowany prawidłami konkurowania o uwagę odbiorców, niemniej jednak nie sposób zaprzeczyć, że w dyskusji zdają się dominować kwestie światopoglądowe. W komentarzach prasowych „fundamentalny katolicyzm" kandydatów jest kontrastowany z „prawoczłowieczą wrażliwością". Zwraca się przy tym uwagę na „nadreprezentację sędziów o poglądach konserwatywnych" i potrzebę zrównoważenia ich przedstawicielami nurtu liberalnego. Konserwatyzm i liberalizm są przy tym odnoszone głównie do kwestii światopoglądowych oraz tych związanych z obyczajowością.

Nie tylko światopogląd

Przy całej mojej przychylności, a nawet entuzjazmie wobec inicjatywy obywatelskiego monitoringu kandydatów chciałbym przestrzec przed nadmiernym uświatopoglądowieniem dyskusji o profilu „kandydata idealnego". W owym uświatopoglądowieniu kryje się bowiem nowe ryzyko oderwania od merytokratyzacji Trybunału – tendencji odwrotnej niż ta, której służyć powinny wszelkie obywatelskie inicjatywy i proceduralne reformy. Pokusa zaszufladkowania na podstawie kryteriów światopoglądowych grozi zepchnięciem na dalszy plan innych zwierciadeł, w których powinni być ukazani kandydaci. W rozmowie nad kompetencjami kandydatów na sędziów Trybunału widziałbym więcej spojrzenia przez pryzmat tych wyzwań, z którymi przychodzi mierzyć się współczesnym sądom konstytucyjnym. Dylematy, wobec których staje dzisiejszy konstytucjonalista, dotyczą bowiem nie tylko kwestii obyczajowych czy światopoglądowych. W Trybunale chciałbym widzieć sędziów, których format pozwala im na bycie partnerem w międzynarodowej debacie nad kształtem Europy w perspektywie dalszej jej federalizacji, sędziów, którzy rozumieją naturę kryzysu w strefie euro i konstytucyjne implikacje projektowanych mechanizmów stabilizacyjnych i reform instytucjonalnych. To właśnie te kwestie są obecnie coraz częściej na wokandzie, chociażby niemieckiego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego.

Czynienie sprawiedliwości to nie tylko dystrybucja zasobów, ale także czuwanie nad doskonaleniem ram prawnoinstytucjonalnych sprzyjających kreacji dóbr w efekcie korzystania przez jednostki z ich indywidualnej inicjatywy oraz konstytucyjnej wolności gospodarczej. Współczesny sąd konstytucyjny spotykają nowe dylematy dotyczące własności: z jednej strony, jej ochrona wobec różnych form „wywłaszczenia regulacyjnego" czy też problem z ustaleniem granic ochrony własności mającej za swój przedmiot wiązki praw (np. udziały i akcje spółek) czy też wytwory ludzkiego umysłu (własność intelektualna), z drugiej zaś strony, problemy powstające na styku tego, co prywatne z tym, co publiczne, jak choćby coraz powszechniejsze zagospodarowywanie przestrzeni publicznej przez własność prywatną. Styk domeny publicznej z prywatną obserwujemy także przy problematyce zrzeszeń i samorządów w kontekście ich praw wyłącznych czy uprawnień quasi-publicznych. Dzisiejszy konstytucjonalizm to także nowe wyzwania z zakresu ochrony prywatności, której granice w świecie wirtualnym i w świecie wszędobylskich technologii – ale także w świecie zagrożeń globalnym terroryzmem – muszą być stale na nowo definiowane.

Judex oeconomicus

Dylematy pojawiające się w wymienionych wyżej przykładowo obszarach nie mogą być rozstrzygane wyłącznie intuicyjnie, tym bardziej że dzięki rozwojowi pokrewnych nauk społecznych i ekonomicznych dostępny staje się warsztat, który pozwala na jurydyczne ujęcie wielu spośród złożonych zjawisk społeczno-gospodarczych. Od kandydatów na sędziów Trybunału Konstytucyjnego należy wymagać znajomości tego warsztatu. Kilka podręcznych narzędzi: ekonomia konstytucyjna, teoria wyboru publicznego, teoria kosztów transakcyjnych, problem działania kolektywnego, czy też – bliższe tradycyjnemu prawniczemu curriculum – zasada proporcjonalności czy zasada zaufania obywateli do państwa i prawa.

Bardzo kibicuję i sprzyjam obywatelskiemu monitoringowi wyboru sędziów do Trybunału Konstytucyjnego i dziękuję prasie, która dzieli się jego wynikami z opinią publiczną. Tak, w Trybunale potrzeba sędziego z prawoczłowieczą wrażliwością, ale potrzebny jest tam również judex oeconomicus.

Autor jest pracownikiem naukowym Instytutu Allerhanda, adwokatem w Kancelarii Kubas Kos Gaertner

Żyjemy w „państwie regulacyjnym", czyli takim, w którym na znaczną skalę zachodzi ingerencja państwa w stosunki gospodarcze i społeczne – poprzez ustawową reglamentację oraz tworzenie urzędów regulacyjno-nadzorczych.

Ta ingerencja bywa ekonomicznie uzasadniona, ale bywa również chybiona. Ocena pożądanego zakresu owej ingerencji wykracza poza aparat dostępny prawnikom wykształconym i funkcjonującym w duchu pozytywizmu prawniczego. Tymczasem państwo regulacyjne, aby służyło obywatelowi i gospodarce, potrzebuje samokontroli. Ta samokontrola dokonuje się w drodze trójpodziału władz. Przy rosnącej kompleksowości regulacji oraz stopniu skomplikowania stosunków społeczno-gospodarczych, które zawsze są o krok przed regulacją prawną, władza sądownicza coraz bardziej powinna stawać się wentylem bezpieczeństwa państwa regulacyjnego: strażnikiem wolności obywatelskich, obrońcą indywidualnej godności, antidotum na triumf formalizmu oraz kustoszem ducha prawa wobec jego litery.

Pozostało 87% artykułu
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Podatkowe łady i niełady. Bez katastrofy i bez komfortu"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Marcin J. Menkes: Ryzyka prawne transakcji ze spółkami strategicznymi