Przygląda się pan z bliska polskiej polityce. Czy sukces Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich był dla pana zaskoczeniem?
Od brexitu jesteśmy nieustannie zaskakiwani, więc coraz trudniej nas zadziwić. Dziś jesteśmy zaskoczeni tylko wtedy, gdy sprawy rozwijają się zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Miałem nadzieję, że Rafał Trzaskowski wygra te wybory, ale jego porażka nie była dla mnie zaskoczeniem. Jeśli chodzi o polską politykę, słowo „zaskoczenie” powinno być zakazane.
Jak pan interpretuje to, co wydarzyło się w Polsce?
W skrócie – nadinterpretowaliśmy zwycięstwo Donalda Tuska sprzed dwóch lat. Polska nadal jest skrajnie spolaryzowanym krajem, a to głosy protestu decydują o wynikach wyborów. W 2023 roku to liberałowie skorzystali na głosach protestu, teraz Karol Nawrocki. Moim zdaniem warto wspomnieć o dwóch innych rzeczach. Po pierwsze, zagrożenie zewnętrzne, czyli wojna na Ukrainie, nie wpłynęło na poziom polaryzacji politycznej. Nie ma już efektu mobilizacji wokół flagi. Wygląda na to, że przynajmniej dla elity politycznej wróg wewnętrzny stanowi większe zagrożenie niż wróg zewnętrzny. Po drugie, powrót do rządów prawa nie może nastąpić w jednym cyklu wyborczym. Antypopulizm nie jest synonimem liberalizmu. Większość Polaków deklaruje swoje przywiązanie do demokracji, ale nie będzie karać własnej partii za łamanie demokratycznych zasad, ponieważ ich zdaniem zwycięstwo drugiej partii jest najpoważniejszym zagrożeniem dla demokracji.
Doczekaliśmy się zmiany pokoleniowej? Albo przynajmniej jej początku? Czy Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego właśnie zaczyna zastępować młodsze pokolenie?
Mówimy o dwóch bardzo silnych, charyzmatycznych liderach, którzy kształtowali polską politykę przez dwie dekady. Odejdą, kiedy podejmą taką decyzję. A ich odejście z polityki będzie miało dramatyczne skutki dla systemu politycznego. Wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich są jaskrawym przykładem luki pokoleniowej w polskiej polityce. Podczas gdy większość osób powyżej 60. roku życia głosowała na kandydatów dwóch głównych partii, zdecydowana większość osób poniżej 30. roku życia na nich nie głosowała. Jednak jeśli chodzi o dynamikę międzypokoleniową, Polska wpisuje się w szerszy trend. Podczas gdy żyjemy w kulturze całkowicie zafascynowanej młodością i młodymi, nasze społeczeństwa starzeją się, a światem rządzą starzy ludzie. Władza polityczna na całym świecie jest coraz bardziej skoncentrowana w rękach liderów, którzy przekroczyli tradycyjny wiek emerytalny. Donald Trump ma 79 lat, Xi Jinping w Chinach 72 lat, Władimir Putin w Rosji 72 lat, Narendra Modi w Indiach 74 lat i Recep Erdogan w Turcji 71 lat. Reprezentują oni nie tylko pojedyncze przypadki starszych przywódców, ale globalną zmianę. Wiek przywódców przyczynia się do intensywności konfliktu politycznego. Starzejący się przywódcy postrzegają siebie jako ludzi przeznaczenia. Są zafascynowani historią swoich narodów i swoją w nich rolą. Z kolei młodsze pokolenia to niezbyt liczne grupy, nie mają wystarczającej siły, by wyrazić swoje preferencje, i to może być jeden z powodów, dla których są niezadowoleni z demokracji. Ludzie nie lubią gier, w których nigdy nie wygrywają. Zatem chociaż zmiana pokoleniowa jest nieunikniona, warto wspomnieć, że chociaż młodsze pokolenie jest wyobcowane z dwóch głównych partii politycznych, jest również politycznie spolaryzowane i nigdy wcześniej nie widzieliśmy tak dużej różnicy między tym, jak głosują młodzi mężczyźni i młode kobiety.
Starzejący się przywódcy postrzegają siebie jako ludzi przeznaczenia. Są zafascynowani historią swoich narodów i swoją w nich rolą. Z kolei młodsze pokolenia to niezbyt liczne grupy, nie mają wystarczającej siły, by wyrazić swoje preferencje, i to może być jeden z powodów, dla których są niezadowoleni z demokracji. Ludzie nie lubią gier, w których nigdy nie wygrywają
Jak pan tłumaczy ten zwrot młodzieży w prawo? Czy to zjawisko występuje tylko w Polsce?
Młodzież ucieka od centrum. Niektórzy uciekają na prawo, inni na lewo. W USA i Europie Zachodniej komentatorzy tłumaczą radykalizację młodzieży głównie czynnikami ekonomicznymi, a kryzys mieszkaniowy jest najważniejszym z nich. To tak, jakby młodzi ludzie stracili nadzieję na posiadanie własnego domu. Moim zdaniem Polska jest inna. Tzw. antywoke jest oczywiście jednym z powodów, dla których młodzi, a zwłaszcza młodzi mężczyźni, przesuwają się na prawo, ale w Polsce nowa prawica nie jest tak antykapitalistyczna jak na Zachodzie. Charakterystyczne cechy wyborców Konfederacji to połączenie nacjonalizmu i ekonomii libertariańskiej.