Reklama

Iwan Krystew: Unia Europejska, która kiedyś była projektem pokojowym, staje się projektem wojennym

Unia Europejska została stworzona dla świata, który przestał istnieć, a dostosowanie się do nowego świata, który wyłania się na naszych oczach, jest największym wyzwaniem – mówi Iwan Krystew, światowej sławy politolog, współzałożyciel think tanku European Council on Foreign Relations.

Publikacja: 15.08.2025 09:54

Iwan Krystew: Unia Europejska, która kiedyś była projektem pokojowym, staje się projektem wojennym

Foto: REUTERS/Yves Herman

Przygląda się pan z bliska polskiej polityce. Czy sukces Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich był dla pana zaskoczeniem?

Od brexitu jesteśmy nieustannie zaskakiwani, więc coraz trudniej nas zadziwić. Dziś jesteśmy zaskoczeni tylko wtedy, gdy sprawy rozwijają się zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Miałem nadzieję, że Rafał Trzaskowski wygra te wybory, ale jego porażka nie była dla mnie zaskoczeniem. Jeśli chodzi o polską politykę, słowo „zaskoczenie” powinno być zakazane.

Reklama
Reklama

Jak pan interpretuje to, co wydarzyło się w Polsce?

W skrócie – nadinterpretowaliśmy zwycięstwo Donalda Tuska sprzed dwóch lat. Polska nadal jest skrajnie spolaryzowanym krajem, a to głosy protestu decydują o wynikach wyborów. W 2023 roku to liberałowie skorzystali na głosach protestu, teraz Karol Nawrocki. Moim zdaniem warto wspomnieć o dwóch innych rzeczach. Po pierwsze, zagrożenie zewnętrzne, czyli wojna na Ukrainie, nie wpłynęło na poziom polaryzacji politycznej. Nie ma już efektu mobilizacji wokół flagi. Wygląda na to, że przynajmniej dla elity politycznej wróg wewnętrzny stanowi większe zagrożenie niż wróg zewnętrzny. Po drugie, powrót do rządów prawa nie może nastąpić w jednym cyklu wyborczym. Antypopulizm nie jest synonimem liberalizmu. Większość Polaków deklaruje swoje przywiązanie do demokracji, ale nie będzie karać własnej partii za łamanie demokratycznych zasad, ponieważ ich zdaniem zwycięstwo drugiej partii jest najpoważniejszym zagrożeniem dla demokracji.

Doczekaliśmy się zmiany pokoleniowej? Albo przynajmniej jej początku? Czy Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego właśnie zaczyna zastępować młodsze pokolenie?

Mówimy o dwóch bardzo silnych, charyzmatycznych liderach, którzy kształtowali polską politykę przez dwie dekady. Odejdą, kiedy podejmą taką decyzję. A ich odejście z polityki będzie miało dramatyczne skutki dla systemu politycznego. Wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich są jaskrawym przykładem luki pokoleniowej w polskiej polityce. Podczas gdy większość osób powyżej 60. roku życia głosowała na kandydatów dwóch głównych partii, zdecydowana większość osób poniżej 30. roku życia na nich nie głosowała. Jednak jeśli chodzi o dynamikę międzypokoleniową, Polska wpisuje się w szerszy trend. Podczas gdy żyjemy w kulturze całkowicie zafascynowanej młodością i młodymi, nasze społeczeństwa starzeją się, a światem rządzą starzy ludzie. Władza polityczna na całym świecie jest coraz bardziej skoncentrowana w rękach liderów, którzy przekroczyli tradycyjny wiek emerytalny. Donald Trump ma 79 lat, Xi Jinping w Chinach 72 lat, Władimir Putin w Rosji 72 lat, Narendra Modi w Indiach 74 lat i Recep Erdogan w Turcji 71 lat. Reprezentują oni nie tylko pojedyncze przypadki starszych przywódców, ale globalną zmianę. Wiek przywódców przyczynia się do intensywności konfliktu politycznego. Starzejący się przywódcy postrzegają siebie jako ludzi przeznaczenia. Są zafascynowani historią swoich narodów i swoją w nich rolą. Z kolei młodsze pokolenia to niezbyt liczne grupy, nie mają wystarczającej siły, by wyrazić swoje preferencje, i to może być jeden z powodów, dla których są niezadowoleni z demokracji. Ludzie nie lubią gier, w których nigdy nie wygrywają. Zatem chociaż zmiana pokoleniowa jest nieunikniona, warto wspomnieć, że chociaż młodsze pokolenie jest wyobcowane z dwóch głównych partii politycznych, jest również politycznie spolaryzowane i nigdy wcześniej nie widzieliśmy tak dużej różnicy między tym, jak głosują młodzi mężczyźni i młode kobiety.

Starzejący się przywódcy postrzegają siebie jako ludzi przeznaczenia. Są zafascynowani historią swoich narodów i swoją w nich rolą. Z kolei młodsze pokolenia to niezbyt liczne grupy, nie mają wystarczającej siły, by wyrazić swoje preferencje, i to może być jeden z powodów, dla których są niezadowoleni z demokracji. Ludzie nie lubią gier, w których nigdy nie wygrywają

Iwan Krystew

Jak pan tłumaczy ten zwrot młodzieży w prawo? Czy to zjawisko występuje tylko w Polsce?

Młodzież ucieka od centrum. Niektórzy uciekają na prawo, inni na lewo. W USA i Europie Zachodniej komentatorzy tłumaczą radykalizację młodzieży głównie czynnikami ekonomicznymi, a kryzys mieszkaniowy jest najważniejszym z nich. To tak, jakby młodzi ludzie stracili nadzieję na posiadanie własnego domu. Moim zdaniem Polska jest inna. Tzw. antywoke jest oczywiście jednym z powodów, dla których młodzi, a zwłaszcza młodzi mężczyźni, przesuwają się na prawo, ale w Polsce nowa prawica nie jest tak antykapitalistyczna jak na Zachodzie. Charakterystyczne cechy wyborców Konfederacji to połączenie nacjonalizmu i ekonomii libertariańskiej.

Reklama
Reklama

Czy spodziewa się pan twardej wojny w polskiej polityce?

Nie jestem pewien, co pan rozumie przez „twardą” wojnę, ale wiemy, że polska polityka nie słynie z umiarkowania. Jednocześnie szybko zmieniająca się sytuacja międzynarodowa może zmusić rząd i prezydenta do większej współpracy, niż ludzie się spodziewają.

Czytaj więcej

O co chodzi z tą całą ideologią woke

Liberałowie utrzymają się u władzy?

Francuski polityk i myśliciel polityczny abbé Sieyès, gdy został pod koniec życia zapytany, co robił podczas rewolucji francuskiej, odpowiedział: „Przetrwałem ją”. Liberałowie nie radzą sobie dobrze w czasach rewolucji. Wielokrotnie w historii otwierali drogę rewolucji, a następnie musieli radzić sobie z jej skutkami. Zatem misją liberałów w takim momencie jest przetrwanie. Żyjemy w czasach rewolucyjnych i moim zdaniem Donald Tusk zrobi wszystko, co możliwe, aby chronić Polskę przed ekscesami fali rewolucyjnej. Nie należy więc oczekiwać, że abdykuje. Po drugie, administracja Trumpa wywiera rewolucyjny wpływ na politykę europejską. Zmienia się charakter partii politycznych w Europie. Skrajnie prawicowe siły europejskie przekształcają się z samozwańczych obrońców suwerenności narodowej w kontynentalną awangardę transnarodowego ruchu rewolucyjnego – opowiadając się po stronie Trumpa w dążeniu do przebudowy porządku globalnego. Polska prawica jest częścią tego procesu. Jednocześnie kilka głównych partii, a moim zdaniem ekipa Tuska jest wśród nich (rzekomo bardziej internacjonalistyczna), zdaje się przekształcać w nowych suwerenistów, obrońców godności narodowej przed ideologiczną ingerencją Waszyngtonu. Na koniec, Unia Europejska, która kiedyś była projektem pokojowym, staje się projektem wojennym – proces ten, zapoczątkowany przez pełnoskalową inwazję Putina na Ukrainę, obecnie przyspiesza. Coraz większa liczba Europejczyków postrzega nasze czasy nie jako powojenne, ale przedwojenne. Stawka jest zatem wyższa niż kiedykolwiek od 1989 roku.

Jak wynik wyborów prezydenckich w Polsce zmieni zarówno europejską mapę demokracji, jak i pozycję Polski w Europie?

Polska jest kluczową potęgą europejską. Jest duża jak na standardy europejskie, ma strategiczne położenie i, moim zdaniem, jest najbardziej dynamicznym społeczeństwem europejskim – zarówno w sferze gospodarki, jak i pod względem kulturalnym. Jeśli Polska zdecydowanie pogłębi polaryzację z powodu konfliktu instytucjonalnego między rządem a prezydentem, może to postawić pod znakiem zapytania cały projekt europejski. Wyobraź sobie, że jesteś kanclerzem Niemiec i powinieneś zdecydować, czy skupić się na Europie, czy na obronie niemieckich interesów narodowych, ignorując interesy Europy. Twoja decyzja będzie w dużej mierze zależeć od tego, jak wyobrażasz sobie Polskę za pięć czy dziesięć lat. Mamy więc dobrą i złą wiadomość dla Europy, a mianowicie, że Polska jest ważna, bardzo ważna.

Czytaj więcej

Władysław Kosiniak-Kamysz: Nie zgodzimy się na „CPK minus”, którego chce prezydent
Reklama
Reklama

Czy ta fala prawicowej polityki jest zjawiskiem przejściowym w Europie, czy raczej stałym czynnikiem?

To, czego jesteśmy świadkami w Europie, to nie tylko ruch w prawo, to redefinicja znaczenia lewicy i prawicy. Żyjemy w czasach zamętu. Poczucie zagłady jest powszechne po obu stronach politycznego spektrum. Demokratyczna polityka na Zachodzie przerodziła się w starcie dwóch buntowniczych formacji obsesyjnie skupionych na perspektywie końca naszego świata i dwóch nostalgii. Pierwsza to aktywiści klimatyczni, którzy boją się, że jeśli radykalnie nie zmienimy naszego stylu życia, zniszczymy życie na Ziemi. Druga to prawica tzw. wielkiej wymiany, która żyje w strachu, że jeśli coś się nie zmieni, będzie to koniec naszego stylu życia. Prawica tęskni za przeszłością. Lewica tęskni za minioną przyszłością. Radykalnie różniąc się w swoich celach, mają jeden wspólny punkt widzenia: apokaliptyczną wyobraźnię.

Solidarność państw projektu o nazwie Unia Europejska wisi na włosku?  

Moim zdaniem prezydent Emmanuel Macron miał rację, mówiąc, że „Europa jest śmiertelna”. Branie UE za pewnik to największy błąd, jaki możemy popełnić, a wiara w to, że UE przetrwa bez radykalnych zmian, to najgłupsza polityka, jaką możemy przyjąć.

Polska jest kluczową potęgą europejską. Jest duża, jak na standardy europejskie, ma strategiczne położenie i, moim zdaniem, jest najbardziej dynamicznym społeczeństwem europejskim – zarówno w sferze gospodarki, jak i pod względem kulturalnym

Iwan Krystew

Jakie są najważniejsze zagrożenia, którym będziemy musieli stawić czoło jako Unia w nadchodzących latach?

Unia Europejska została stworzona dla świata, który przestał istnieć, a dostosowanie się do nowego świata, który wyłania się na naszych oczach, jest największym wyzwaniem.

O rozmówcy

Iwan Krystew

Bułgarski politolog, filozof polityki, analityk, publicysta. Szef Centrum Strategii Liberalnych w Sofii, współzałożyciel think tanku European Council on Foreign Relations

Przygląda się pan z bliska polskiej polityce. Czy sukces Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich był dla pana zaskoczeniem?

Od brexitu jesteśmy nieustannie zaskakiwani, więc coraz trudniej nas zadziwić. Dziś jesteśmy zaskoczeni tylko wtedy, gdy sprawy rozwijają się zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Miałem nadzieję, że Rafał Trzaskowski wygra te wybory, ale jego porażka nie była dla mnie zaskoczeniem. Jeśli chodzi o polską politykę, słowo „zaskoczenie” powinno być zakazane.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Polityka
Izraelski minister ogłasza plan, który „pogrzebie” ideę państwa palestyńskiego
Polityka
Sto dni kanclerza Merza: niskie notowania i problemy w partii
Polityka
Stany Zjednoczone będą chronione przed rakietami z orbity? Nowe fakty o „Złotej kopule”
Polityka
Viktor Orbán: Rosja wygrała, Ukraina przegrała
Polityka
Donald Trump wprowadził Gwardię Narodową na ulice Waszyngtonu. „Autorytarne dążenia”
Reklama
Reklama