W istocie rzeczy, uznanie obowiązywania zasady domniemania niewinności wprowadza więcej zamieszania, niż pożytku. Wprowadza ona stan fałszywej świadomości wśród wszystkich uczestników obrotu prawa karnego.
Problem jest zresztą nie tylko w zafałszowaniu treści samej zasady, ale w praktycznych koniecznościach związanych z prowadzeniem postępowania przygotowawczego. Gdyby bowiem przyjąć w pełni logiczne konsekwencje domniemania niewinności - wówczas stosowanie środków zapobiegawczych, w tym tymczasowego aresztowania jako naczelnego środka, byłoby niemożliwe.
Otóż w rzeczywistości, domniemanie niewinności jako zasada postępowania karnego, jest modyfikowane przez „zasadę dużego prawdopodobieństwa" popełnienia czynu, które to duże prawdopodobieństwo jest przesłanką do stosowania środków zapobiegawczych na podstawie art. 249 § 1 Kodeksu postępowania karnego.
Problem polega na tym, że o ile zasada domniemania niewinności stanowi (rzekomo) spiżowy fundament prawa karnego to „zasada dużego prawdopodobieństwa", która w sposób skrajny modyfikuje faktyczne stosowanie domniemania niewinności, pozostaje w istocie rzeczy poza jakimkolwiek konceptem teoretycznym.
Oznacza to w praktyce, że sądy orzekające - na wniosek prokuratora - o stosowaniu tymczasowego aresztowania , nie są zobowiązane do przeprowadzenia jakiegokolwiek sformalizowanego rozumowania dla wykazania, jak rozumiane jest przez sędziów „duże prawdopodobieństwo". W większości przypadków jak się wydaje, owo duże prawdopodobieństwo jest rozumiane najzupełniej literacko, by nie powiedzieć, frywolnie.