Uprzedzenia i przekonania antysemickie prokuratorów z Kielc i Białegostoku

Prokuratura stała się w ubiegłym tygodniu celem ostrego ataku części mediów i polityków. Pojawiły się sugestie, a nawet zarzuty wprost, iż bierność śledczych w sprawie „antysemickich wybryków" w Kielcach i Białymstoku wynikała nie tylko z głupoty, albo wręcz z osobistych uprzedzeń czy przekonań prokuratorów.

Publikacja: 08.07.2013 18:15

Uprzedzenia i przekonania antysemickie prokuratorów z Kielc i Białegostoku

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek

Prowadzona przez m.in. „Gazetę Wyborczą" i TVN24 nagonka skalą przypominała tę z afery Amber Gold, kiedy to prokuratura szybko została wskazana jako główny winowajca. Dopiero później okazało się że rzeczywistość jest bardziej złożona. A dwaj prokuratorzy, którzy mieli przez tę sprawę postępowanie dyscyplinarne, zostali uniewinnieni.

Postanowienia prokuratury wielokrotnie budzą kontrowersje i są poddawane są w mediach merytorycznej  krytyce, i nic w tym nadzwyczajnego. W ubiegłym tygodniu zabrakło  jednak miejsca na dyskurs merytoryczny, bo pewnie zepsułby postawioną tezę. Wystarczyło  zdanie wyrwane z kontekstu, dwa przykłady, z różnych stron Polski, aby zasugerować, że działanie prokuratorów nie było czyste, ba, wynikało z najniższych pobudek.

Szkoda, że nikt nie zadał sobie trudu przeanalizowania choćby orzecznictwa, procedury, i obowiązujących przepisów prawa, które, jak twierdzą sami śledczy, zawęża im pole działania w takich sprawach. Ustawodawca np. spenalizował nie „prezentowanie" tego rodzaju symboliki, ale „publiczne propagowanie faszystowskiego lub innego totalitarnego ustroju państwowego".

To jednak popsułoby efektowne zawołania o maszerującym po Polsce faszyzmie, któremu ulega nawet tak poważna instytucja jak prokuratura.

Do bezrefleksyjnego grona kopiących dołączyli politycy i jedne z najważniejszych osób w państwie: szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz i  prokurator generalny Andrzej Seremet, którzy robili wszystko, aby zadośćuczynić medialnym oczekiwaniom.

Postawa pierwszego nie dziwi. Nie wiadomo jakie cele postawił przed Sienkiewiczem  premier Tusk, powołując go na stanowisko ministra, ale jeżeli tak dalej pójdzie, największym sukcesem  jego ministerialnej misji będzie kilka piarowskich występów w stylu „Idziemy po was", zapowiadających „pacyfikację Białegostoku".

Dziwi natomiast postawa prokuratora generalnego, który zna realia pracy prokuratury, a przede wszystkim przepisy prawa. Na obronę swoich podwładnych nie było go jednak stać.

Reklama
Reklama

W zamian jest inicjatywa powoływania specjalnych zespołów śledczych do tropienia rasistowskich napisów na murach i prowadzenia  uświadamiających pogadanek wśród  kolegów z jednostki.

Zapewne taka akcja spełnia oczekiwania niektórych mediów, i jest sygnałem: „przecież  coś robimy, reagujemy".

Od prokuratora generalnego spodziewałbym się jednak trochę więcej. Przede wszystkim, aby odniósł się do sprawy merytorycznie.

Prowadzona przez m.in. „Gazetę Wyborczą" i TVN24 nagonka skalą przypominała tę z afery Amber Gold, kiedy to prokuratura szybko została wskazana jako główny winowajca. Dopiero później okazało się że rzeczywistość jest bardziej złożona. A dwaj prokuratorzy, którzy mieli przez tę sprawę postępowanie dyscyplinarne, zostali uniewinnieni.

Postanowienia prokuratury wielokrotnie budzą kontrowersje i są poddawane są w mediach merytorycznej  krytyce, i nic w tym nadzwyczajnego. W ubiegłym tygodniu zabrakło  jednak miejsca na dyskurs merytoryczny, bo pewnie zepsułby postawioną tezę. Wystarczyło  zdanie wyrwane z kontekstu, dwa przykłady, z różnych stron Polski, aby zasugerować, że działanie prokuratorów nie było czyste, ba, wynikało z najniższych pobudek.

Szkoda, że nikt nie zadał sobie trudu przeanalizowania choćby orzecznictwa, procedury, i obowiązujących przepisów prawa, które, jak twierdzą sami śledczy, zawęża im pole działania w takich sprawach. Ustawodawca np. spenalizował nie „prezentowanie" tego rodzaju symboliki, ale „publiczne propagowanie faszystowskiego lub innego totalitarnego ustroju państwowego".

Reklama
Opinie Prawne
Piotr Mgłosiek: Minister sprawiedliwości powiększa bezprawie w sądach
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Smutny obraz Trybunału Konstytucyjnego
Opinie Prawne
Łukasz Cora: Ruch Obrony Granic ośmiesza państwo i obniża jego autorytet
Opinie Prawne
Paulina Szewioła: Zmarnowana szansa na jawność wynagrodzeń
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Rejterada ekipy Bodnara
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama