Jagła: Podatek dla rolników - chybiony pomysł

Pomysł Ministerstwa Finansów na wdrożenie obowiązku prowadzenia przez rolników rachunkowości niezbędnej do obciążenia ich w przyszłości podatkiem dochodowym i składką zdrowotną jest niezrozumiały i krótkowzroczny – wskazuje ekspert Wojciech Jagła.

Publikacja: 12.11.2013 08:45

Wojciech Jagła

Wojciech Jagła

Foto: Rzeczpospolita

Red

Proponowana przez Ministerstwo Finansów rezygnacja z dotychczasowego podatku rolnego i zastąpienie go bardzo podobnym podatkiem od nieruchomości rolnych, który będzie płacony tylko przez część rolników, może spowodować spore kłopoty w przyszłości. Myślę tu o nieuchronnym, wydaje się, obowiązku wprowadzenia w Polsce podatku katastralnego. W rolnictwie nowy podatek od nieruchomości rolnych mógłby stanowić mocną podwalinę pod nową daninę wymuszaną na Polsce przez Unię Europejską.

W myśl projektu nowy podatek od nieruchomości rolnych będzie jednak płaciła tylko część rolników. Ta, których przychody z gospodarstwa nie przekroczą 200 tys. zł w pierwszym roku, 150 tys. zł w drugim i 100 tys. zł w kolejnych latach. Nowy podatek od nieruchomości rolnych, w przypadku większości rolników traktowany będzie jak podatek dochodowy.

Tymczasem nowy podatek podobnie jak obecnie rolny ustalany będzie od ilości hektarów. Zmieni się jedynie to, że do wyliczeń jego wysokości nie będzie brana już cena żyta, ale przewidziany w ustawie kwotowy ryczałt. W swojej konstrukcji zarówno obecny podatek rolny, jak i proponowany przez resort finansów nowy podatek od nieruchomości rolnych są w rzeczywistości podatkami majątkowymi. Dla ich wyliczenia prowadzenie  działalności rolniczej nie ma najmniejszego znaczenia.

Dla podatku dochodowego odniesieniem zawsze jest przychód. Jak już wspomniałem, uiszczać go będą tylko ci rolnicy, którzy osiągną określony ustawą dochód z działalności rolniczej.

Jedyne racjonalne rozwiązanie sprawy jest takie, że obecny podatek rolny jako podatek od nieruchomości rolnej płaciliby wszyscy właściciele gospodarstw rolnych proporcjonalnie do ilości posiadanych użytków rolnych. Natomiast  rolnicy osiągający wyższe dochody byliby  dodatkowo płatnikami podatku dochodowego, czyli podatku, który ma najbardziej solidarnościowy charakter.

Z powszechnie dostępnych danych wynika, że nowy podatek dochodowy płaciłoby jednak niewielu rolników. Mimo dopłat bezpośrednich rolnicy mają wciąż niższe dochody od reszty społeczeństwa. Potwierdzają to między innymi kolejne  obwieszczenia prezesa GUS w sprawie  rocznego dochodu z pracy rolniczej, wg których wzrósł on z 1626 zł w 2004 r. do 2431 zł w 2012 r., tj. o 49,5 proc. Natomiast przeciętne roczne wynagrodzenie w gospodarce narodowej w analogicznym okresie z 27 475 zł do 42 260 zł, czyli o 53,1 proc. W rezultacie obecny  parytet  dochodów rolniczych do pozarolniczych  wynosi ok. 70 proc. Wcześniej, w latach 2004–2008 latach wahał się w granicach 45–60 proc.

Jednak  złożona sytuacja w rolnictwie, szczególnie wciąż wysoce rozdrobniona struktura agrarna i ulokowane w niej olbrzymie ukryte bezrobocie uniemożliwia objęcie podatkiem dochodowym wszystkich rolników, a także wymierzeniem  im wyższej składki emerytalno-rentowej. Zarówno ze  statystyk  KRUS, jak i z danych  GUS  wynika, że  aż ok. 55 proc. ogółu rolników  stanowią posiadacze 1–5 ha, którzy użytkują zaledwie 14,3 proc. gruntów rolnych. Zaś 1,7 proc. użytkowników  gospodarstw powyżej 50 ha to posiadacze 30,3 proc. całej powierzchni rolnej w kraju. Również dane  i  analizy Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, szczególnie wyniki polskiego FADN (europejski system rachunkowości rolnej) potwierdzają, że tylko gospodarstwa większe mogą sprostać nowym, wyższym obciążeniom  finansowym (w 2011 r. 292 tys. gospodarstw osiągnęło tzw. dochód parytetowy liczony wraz z dopłatami  równy średniemu wynagrodzeniu netto, bez dopłat parytet  występował tylko w 146,2 tys. spośród 1,5 mln gospodarstw w naszym kraju).

Dodatkowo warto zwrócić uwagę na to, że podatek od nieruchomości rolnych, tak jak dotychczasowy podatek rolny, miałby nadal zasilać bezpośrednio budżety gmin. A dochodowy? Winien on zasilać  specjalny fundusz wspierający rozwój przedsiębiorczości rolników i gospodarstw rozwojowych, oddany na przykład pod nadzór Krajowej Izby Rolniczej.

Takie  rozwiązanie  jest również  obojętne dla budżetu. Będzie jedynie stanowić przesunięcie części nadwyżki finansowej zamożniejszych  gospodarstw do wsparcia niektórych rolników rozwijających przedsiębiorczość i modernizujących użytkowane gospodarstwa. Zgodnie zresztą z powszechną opinią ekonomistów rolnych, że rolnictwo potrzebuje wciąż istotnego wsparcia.

Projekt grozi także wprowadzeniem kosztownych procedur biurokratycznych i   zamieszaniem.  Między innymi proponuje , że  „Podatek dochodowy z działalności rolniczej będzie dochodem gmin, dzielonym na poszczególne gminy proporcjonalnie do powierzchni użytków rolnych położonych na terenie danej gminy według hektarów przeliczeniowych".

Autor jest współpracownikiem Instytutu Ekonomiki Rolnictwa

Proponowana przez Ministerstwo Finansów rezygnacja z dotychczasowego podatku rolnego i zastąpienie go bardzo podobnym podatkiem od nieruchomości rolnych, który będzie płacony tylko przez część rolników, może spowodować spore kłopoty w przyszłości. Myślę tu o nieuchronnym, wydaje się, obowiązku wprowadzenia w Polsce podatku katastralnego. W rolnictwie nowy podatek od nieruchomości rolnych mógłby stanowić mocną podwalinę pod nową daninę wymuszaną na Polsce przez Unię Europejską.

Pozostało 89% artykułu
Opinie Prawne
Marek Isański: Można przyspieszyć orzekanie NSA w sprawach podatkowych zwykłych obywateli
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Za 30 mln zł rocznie Komisja będzie nakładać makijaż sztucznej inteligencji
Opinie Prawne
Wojciech Bochenek: Sankcja kredytu darmowego to kolejny koszmar sektora bankowego?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"