Niewykluczone. Jeśli ktoś wybiera wolny zawód, to zawsze podejmuje ryzyko, czy się w nim sprawdzi. Część adwokatów i radców prawnych może rzeczywiście nie zmieścić się na rynku. Tylko jaki ustawodawca miał tu wybór? Dylemat był taki: albo otwieramy zawód, by uprawnienia nie były tylko dla wybranych, albo nie robimy tego. Dziś adwokatem, radcą prawnym czy notariuszem może zostać każdy – jeśli wykaże się odpowiednią wiedzą podczas egzaminów. Choć później nie każdy może poradzić sobie na rynku usług prawniczych.
Ze środowiska płyną również postulaty, by zawód sędziego był ukoronowaniem właśnie profesji adwokackiej i radcowskiej. Krajowa Szkoła Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie jest krytykowana za kształcenie sędziów dobrze teoretycznie przygotowanych, ale ze zbyt małym praktycznym doświadczeniem.
Wszystkim tym, którzy krytykują KSSiP, radzę tam pojechać i zobaczyć, w jaki sposób kształcone są kadry. To naprawdę solidne przygotowanie, na bardzo wysokim poziomie. Ja także chciałbym, by zawód sędziego był koroną profesji prawniczych. To słuszna idea. Trudno sobie jednak wyobrazić, by ktoś taki jak ja, 60-latek, popracował przez kilka lat w sądzie, a potem od razu przeszedł w stan spoczynku. Państwa na to nie stać. Dziś i adwokaci, i radcowie prawni mogą zostać sędziami. Problem jednak w tym, że wielu już bardziej doświadczonych uważa, że powinni zaczynać tę drogę w sądach apelacyjnych, okręgowych. Moim zdaniem najlepiej rozpoczynać praktykę w sądzie rejonowym. Takie możliwości istnieją.
Samorząd adwokacki zapowiada dalszą walkę z uprawnieniami obrończymi dla radców prawnych, między innymi wnioski do Trybunału Konstytucyjnego. Czy pana zdaniem możliwe jest podważenie tej nowelizacji?
Staraliśmy się przygotować tę ustawę jak najlepiej. Oczywiście nie mogę przesądzać oceny Trybunału, ale moim zdaniem nie ma w niej sprzeczności z konstytucją. Wątpię też, by Trybunał podważył samą ideę powierzenia radcom prawnym uprawnień obrończych.
Czy teraz, kiedy uprawnienia obu korporacji są niemal identyczne, jest sens utrzymywania dwóch oddzielnych samorządów?
Moim zdaniem nie. Nie będzie jednak łączenia ich na siłę. Gdyby była taka wola z obu stron, taka zmiana byłaby możliwa. Dziś jednak jej nie widzę.
Czy będą jeszcze jakieś inne zmiany, reformy dotyczące korporacji?
Dalszej deregulacji na razie nie będzie. Środowisko jest rozedrgane, uważa, że zbyt szeroko otworzyliśmy dostęp do profesji. Atmosfera musi się uspokoić. Dlatego nie chcielibyśmy wprowadzać teraz kolejnych zmian.