Na razie dość nieśmiało wielu ekspertów i praktyków zwraca uwagę, że sytuacja na rynku jest daleka od ideału.
Do tej pory w świadomości społecznej tkwi obraz prawnika, który przyjmuje klienta, siedząc za ogromnym, pięknie zdobionym biurkiem, w otoczeniu mądrych tomów, w eleganckiej kancelarii i w równie eleganckim garniturze. Do tego jeździ dobrym autem. Cóż, czy jest to obraz prawdziwy? Chyba każdy z nas zna odpowiedź na to pytanie...
„Wierzenia społeczne" na temat naszego statusu majątkowego i zawodowego są jednak wspaniałym przyczynkiem do pokazania drugiej strony medalu. Jeszcze kilka lat temu pojęcie „bezrobocie" było absolwentom wydziałów prawa praktycznie nieznane. Owszem, jak w każdym zawodzie, byli wśród nich pechowcy, ale zjawisko to nie stanowiło w naszym środowisku najpilniejszego problemu do rozwiązywania.
A teraz? Teraz jest zgoła odmiennie. By odsunąć własne odczucia, które przecież mogą nie oddawać „średniej krajowej", spojrzałem ostatnio w najnowszy raport przygotowany przez resort nauki na temat poziomu bezrobocia wśród absolwentów uczelni wyższych.
Otóż absolwenci wydziałów prawa znaleźli się na czwartym miejscu wśród wszystkich kierunków „produkujących" najwięcej bezrobotnych. Aż 6 proc. spośród nich jest klientami urzędów pracy... Więcej punktów w tej dyscyplinie uzyskali jedynie absolwenci: sportu i turystyki, pedagogiki i socjologii. Wszyscy pozostali trzymają się już lepiej. Mają, jak wynika z tych danych, lepszy start zawodowy, lepsze perspektywy i łatwiej radzą sobie ?w życiu...