Komu potrzebna reforma spółki z o.o.

Proponowane przez projektodawców zmiany struktury majątkowej spółki z o.o. budzą wątpliwości natury teoretycznej i praktycznej, nie wydaje się też, aby stanowiły ułatwienie dla prowadzenia działalności gospodarczej – piszą profesor prawa i radca prawny.

Publikacja: 26.08.2014 10:09

Komu potrzebna reforma spółki z o.o.

Foto: www.sxc.hu

Red

Niedawno „Rzeczpospolita" poinformowała, że rząd przygotował nowelizację Kodeksu spółek handlowych wprowadzającą tzw. spółkę z o.o. „za złotówkę", czyli spółkę kapitałową z kapitałem zakładowym w wysokości 1 zł, albo nieposiadającą kapitału zakładowego w ogóle. Czy daleko idąca zmiana jest rzeczywiście potrzebna i czy jej efekty będą pozytywne?

Przyjęty przez rząd projekt założeń nowelizacji Kodeksu spółek handlowych przewiduje daleko idącą ingerencję w istotę spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Zmiany w zakresie struktury majątkowej spółki budzą uzasadnione wątpliwości natury teoretycznej i praktycznej. Jednak przede wszystkim niezrozumiały jest cel i ratio legis wprowadzania zmian. Autorzy projektu wskazują na „ułatwienie prowadzenia działalności" oraz „zwiększenie atrakcyjności polskiej spółki z o.o." Argumenty te nie są przekonujące, o czym niżej.

5000 zł na start to minimum

Obniżony nowelą z 2008 r. kapitał zakładowy spółki z ograniczoną odpowiedzialnością do 5 000 zł stanowi jedynie minimalną trudność dla osoby, która chce prowadzić działalność gospodarczą w formie spółki kapitałowej. Abstrahując od oceny skutków obniżenia minimalnego kapitału zakładowego spółki z 50 000 zł do 5 000 zł, należy stwierdzić, że obecne wymogi Kodeksu w tym zakresie nie stanowią realnej bariery dla osoby chcącej na poważnie rozpocząć działalność gospodarczą. Kwota 5 000 zł nie jest bowiem co do zasady wystarczająca do rozpoczęcia prowadzenia działalności gospodarczej. Przyznają to zresztą wyraźnie również autorzy projektu założeń.

Dlaczego więc ustawodawca dąży do wyeliminowania ograniczenia, które powstrzymuje przed zbyt pochopnym zakładaniem spółek? Autorzy projektu założeń zdają się dążyć do sytuacji, w której będzie można założyć spółkę kapitałową bez jakichkolwiek środków finansowych, bez wychodzenia z domu, a do tego w pięć minut. Jest to koncepcja interesująca, niekoniecznie pożądana dla pewności obrotu gospodarczego.

Doświadczenia ?innych krajów

Tym bardziej że spółki typu „instant" nie będą w żaden sposób odróżniać się od tradycyjnych spółek z o.o., jak choćby w prawie niemieckim, gdzie utworzono specjalny podtyp spółki kapitałowej z kapitałem 1 EURO. I mimo że autorzy projektu uzasadniają wprowadzenie zmian pozytywnymi doświadczeniami innych krajów, zdają się dość wybiórczo do tych doświadczeń podchodzić. Należy zauważyć, że doświadczenia innych krajów nie są miarodajne dla polskiego systemu prawnego. Jak bowiem możemy porównywać ponad 100-letnie doświadczenia doktryny i judykatury niemieckiej z zaledwie 25-letnim okresem realnego funkcjonowania spółek w Polsce? W szczególności dorobek orzecznictwa polskich sądów pozostawia tu wiele do życzenia. Nasuwa się więc pytanie, czy proponowana zmiana nie jest zbyt ryzykownym eksperymentem?

Kodeks spółek handlowych w ciągu 14 lat obowiązywania był już kilkanaście razy nowelizowany

Fikcyjny test wypłacalności

Projekt zmian zakłada zwiększenie ochrony wierzycieli przez wprowadzenie tzw. testu wypłacalności. Jego istota polega na tym, że każda wypłata na rzecz wspólników będzie wymagała złożenia przez zarząd oświadczenia (prognozy), że takie rozporządzenie majątkiem nie doprowadzi do utraty przez spółkę zdolności do wykonywania zobowiązań w ciągu kolejnych 12 miesięcy. Przy czym zarząd odpowiadać ma wobec spółki za dołożenie należytej staranności przy podejmowaniu uchwały zawierającej taką prognozę. W wypadku niewypłacalności spółki wierzyciele będą mogli pociągnąć do odpowiedzialności członków zarządu, chyba że niewypłacalność będzie efektem nieprzewidywalnych czynników.

Analizując projektowane rozwiązanie, można stwierdzić, że proponowane zmiany mogą nie sprawdzić się w polskich realiach gospodarczo-sądowych, co słusznie zauważył dr Jerzy Modrzejewski. Dość rozpowszechniony jest pogląd, że Polacy mają skłonność do jeżdżenia na gapę. Tytułem przykładu można wskazać choćby upadłe biura podróży, które do ostatniego dnia sprzedawały wycieczki, zapewniając o swojej dobrej kondycji finansowej, czy też słynne sprawy WGI lub Amber Gold. Można przypuszczać, że również członkowie zarządów spółek „za złotówkę" mogą z różnych względów zbyt pochopnie składać rozmaitego rodzaju oświadczenia i zapewnienia o wypłacalności spółki. Dość naiwne jest przekonanie, że „test wypłacalności" będzie stanowił jakąkolwiek gwarancję wypłacalności spółki.

W wypadku poniesienia szkody wierzyciele oczywiście będą mogli dochodzić swoich roszczeń bezpośrednio od członków zarządu na drodze sądowej. Ale czy trwający latami proces będzie stanowił pocieszenie dla poszkodowanych? I to przy optymistycznym założeniu, że członkowie zarządu będą posiadali majątek, z którego wierzyciele będą mogli się zaspokoić. Dodatkowo nie sposób przewidzieć, jak ukształtuje się praktyka sądów w zakresie oceny należytej staranności członków zarządu przy sporządzaniu wyżej opisanej prognozy.

Czas na brak zmian

Kodeks spółek handlowych w ciągu 14 lat obowiązywania był już kilkunastokrotnie nowelizowany, co nie służy stabilności i pewności prawa. Kilka z tych zmian miało na celu ułatwienie tworzenia i funkcjonowania spółek. Efekty są różne. „Jedno okienko" miało ułatwić zakładanie spółek, a dla wielu przedsiębiorców okazało się utrudnieniem. Obecnie znów mamy do czynienia z próbą zniesienia bariery utrudniającej prowadzenie działalności gospodarczej. Powstaje jednak refleksja – czy ta bariera rzeczywiście istnieje.

CV

Prof. dr hab. Józef Okolski jest kierownikiem Katedry Prawa Handlowego na Akademii Leona Koźmińskiego ?w Warszawie

Jakub Sewerynik jest radcą prawnym ?w Okolski Kancelaria Radcowska ?w Warszawie

Niedawno „Rzeczpospolita" poinformowała, że rząd przygotował nowelizację Kodeksu spółek handlowych wprowadzającą tzw. spółkę z o.o. „za złotówkę", czyli spółkę kapitałową z kapitałem zakładowym w wysokości 1 zł, albo nieposiadającą kapitału zakładowego w ogóle. Czy daleko idąca zmiana jest rzeczywiście potrzebna i czy jej efekty będą pozytywne?

Przyjęty przez rząd projekt założeń nowelizacji Kodeksu spółek handlowych przewiduje daleko idącą ingerencję w istotę spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Zmiany w zakresie struktury majątkowej spółki budzą uzasadnione wątpliwości natury teoretycznej i praktycznej. Jednak przede wszystkim niezrozumiały jest cel i ratio legis wprowadzania zmian. Autorzy projektu wskazują na „ułatwienie prowadzenia działalności" oraz „zwiększenie atrakcyjności polskiej spółki z o.o." Argumenty te nie są przekonujące, o czym niżej.

Pozostało 85% artykułu
Opinie Prawne
Maciej Gawroński: Za 30 mln zł rocznie Komisja będzie nakładać makijaż sztucznej inteligencji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Prawne
Wojciech Bochenek: Sankcja kredytu darmowego to kolejny koszmar sektora bankowego?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sędziowie 13 grudnia, krótka refleksja
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Zero sukcesów Adama Bodnara"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Prawne
Rok rządu Donalda Tuska. "Aktywni w pracy, zapominalscy w sprawach ZUS"