Biegły nie może stawiać sądu przed faktem dokonanym

Biegły, podobnie jak świadek, nie może wodzić sądu za nos. Przeciwnie, ma obowiązek mu pomagać.

Publikacja: 23.09.2014 14:55

Marek Domagalski

Marek Domagalski

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala

Ukaranie biegłego ze sprawy strzelaniny w Magdalence przypomina zapominaną zasadę, bez której nie może funkcjonować wymiar sprawiedliwości.

Chodzi o karę 7 tys. zł, jaką w piątek warszawski Sąd Okręgowy nałożył na biegłego, byłego antyterrorystę Pawła M., który po raz kolejny nie stawił się na proces trzech byłych policjantów oskarżonych o nieprawidłowości w akcji zatrzymania bandytów w Magdalence w 2003 r. Zginęło w niej dwóch antyterrorystów, a kilkunastu zostało rannych. Biegły od listopada nie odbierał wezwań do sądu, za to poinformował go, że nie stawi się na rozprawę, ponieważ wybiera się do Holandii, gdzie wraz z prezydentem RP i królem Niderlandów będzie uczestniczył w obchodach rocznicy desantu na Arnhem – by oddać skok spadochronowy upamiętniający operację Market-Garden.

– Nie przyjmujemy tego usprawiedliwienia – powiedziała sędzia, uzasadniając orzeczenie o ukaraniu biegłego.

To trafna decyzja. Brak respektu dla prawa, który wielu w Polsce nie bez racji boli, to także mało poważne podejście do obowiązków świadka. Ci nieraz pod byle pretekstem odmawiają zeznań albo fałszywie zeznają, a sąd nie informuje o tym prokuratury. Doszło do tego, że w potocznym przekonaniu świadek to jakby nie dowód, a jeśli już, to drugorzędny.

Rola biegłego jest podobna, z tym że ten dostarcza sądowi tzw. wiadomości specjalnych, bez których większość niebanalnych procesów nie mogłaby się odbyć.

Wprawdzie ten proces trwa już długo i biegły może być zmęczony swoją rolą, ale to nie jest usprawiedliwienie. Wymierzenie sprawiedliwości wymaga nieraz udziału przypadkowego świadka przestępstwa. Obywatelski (i prawny) obowiązek wymaga złożenia zeznań. Sprawiedliwość wymaga nieraz poświęcenia.

Biegły, podejmując się zadania, mniej więcej wie, jaka będzie jego rola. Bierze za nią wynagrodzenie, złożył też uroczyste ślubowanie, „że powierzone obowiązki wykona z całą sumiennością i bezstronnością".

Kiedy zarysowała się kolizja terminu rozprawy i ważnej imprezy, w której biegły chciał uczestniczyć, powinien zwrócić się do sądu o przesunięcie terminu jego wyjaśnień, a nie stawiać sądu przed faktem dokonanym. To sąd kieruje procesem, a nie jego uczestnicy. Proces wymaga powagi. Od wszystkich.

Ukaranie biegłego ze sprawy strzelaniny w Magdalence przypomina zapominaną zasadę, bez której nie może funkcjonować wymiar sprawiedliwości.

Chodzi o karę 7 tys. zł, jaką w piątek warszawski Sąd Okręgowy nałożył na biegłego, byłego antyterrorystę Pawła M., który po raz kolejny nie stawił się na proces trzech byłych policjantów oskarżonych o nieprawidłowości w akcji zatrzymania bandytów w Magdalence w 2003 r. Zginęło w niej dwóch antyterrorystów, a kilkunastu zostało rannych. Biegły od listopada nie odbierał wezwań do sądu, za to poinformował go, że nie stawi się na rozprawę, ponieważ wybiera się do Holandii, gdzie wraz z prezydentem RP i królem Niderlandów będzie uczestniczył w obchodach rocznicy desantu na Arnhem – by oddać skok spadochronowy upamiętniający operację Market-Garden.

Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Szef Służby Więziennej w roli kozła ofiarnego
Opinie Prawne
Gutowski, Kardas: Ryzyka planu na neosędziów
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Lewicowy sen o krótszej pracy - czy rynek to wytrzyma
Opinie Prawne
Michał Bieniak: Przepisy Apteka dla Aptekarza – estońskie nauki dla Polski
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Reforma SN, czyli budowa na spalonej ziemi
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne