Reklama
Rozwiń
Reklama

Tomasz Pietryga o braku systemu bezpłatnej pomocy prawnej w Polsce

Odkąd pamiętam, każdy kolejny minister sprawiedliwości miał pomysł stworzenia systemu bezpłatnej pomocy prawnej dla najuboższych. A Polska wciąż jest jednym z niewielu krajów Europy, które go nie mają.

Publikacja: 01.10.2014 11:00

Poczynając od lat 90., pomysłów, projektów, modeli i konstrukcji systemu pomocy prawnej było co niemiara, a kręcący się wokół ministerstwa eksperci zrobili na nich kariery naukowe i sposób na życie. Była pomoc świadczona za pośrednictwem kancelarii, przy ośrodkach pomocy społecznej, bony, talony itd. A wszystkie ambitne plany i koncepcje zawsze kończyły się tak się samo: rozbijały się o mur równowagi budżetowej i stanowcze „nie" ministra finansów, który odmawiał pieniędzy na całe przedsięwzięcie. W efekcie nie wychodziły poza dziesiątki  sympozjów, konferencji i akademickich dyskusji.

Nowy minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk również postanowił pójść drogą poprzedników, zapowiadając już po kilku dniach urzędowania budowę systemu bezpłatnej pomocy prawnej. Według koncepcji ministra powinien być tworzony we współpracy z samorządami.

Minister przyznał też, że stworzenie systemu bezpłatnej pomocy prawnej będzie wymagało pieniędzy, czyli – jak mówił – pewnych przesunięć w budżecie.  Według wyliczeń na uruchomienie punktów pomocy prawnej potrzebnych jest 200 mln zł i ministerstwo zaczęło ich szukać.  „Pewnych konkretów co do tego projektu" należy się spodziewać na początku przyszłego roku.

Za misję i ambitne plany  nowego ministra szczerze trzymam kciuki, coś mi się jednak wydaje, że i tym razem cała praca nad projektem sprowadzi się do akademickich gorących dyskusji, rozbije o budżetowy mur i kończącą się kadencję Sejmu.

Może zatem należy zmienić strategię i ekspertów, aby system mógł wreszcie ruszyć? Dostosować model do realiów budżetowych, a nie odwrotnie? Może ktoś znajdzie na to sposób?

Reklama
Reklama

Poczynając od lat 90., pomysłów, projektów, modeli i konstrukcji systemu pomocy prawnej było co niemiara, a kręcący się wokół ministerstwa eksperci zrobili na nich kariery naukowe i sposób na życie. Była pomoc świadczona za pośrednictwem kancelarii, przy ośrodkach pomocy społecznej, bony, talony itd. A wszystkie ambitne plany i koncepcje zawsze kończyły się tak się samo: rozbijały się o mur równowagi budżetowej i stanowcze „nie" ministra finansów, który odmawiał pieniędzy na całe przedsięwzięcie. W efekcie nie wychodziły poza dziesiątki  sympozjów, konferencji i akademickich dyskusji.

Reklama
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Problem neosędziów łatwiej rozwiązać „ustawką” niż ustawą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Opinie Prawne
Marcin Asłanowicz: Prawnicy nie muszą bić na alarm
Opinie Prawne
Adam Mariański: Fiasko polityki podatkowej rządu w połowie kadencji
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Nieudana krucjata, czyli dwa lata przywracania praworządności
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Opinie Prawne
Bogusław Chrabota: Dyrektywa NIS2. Tak, ale w sposób bezpieczny dla biznesu
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama