Bywają sprawy np. o odszkodowanie po ciężkim wypadku, kiedy nie wypada odwoływać się od wyroku rekompensującego krzywdę. W sprawie więzień CIA rząd polski nie tylko miał prawo, ale i obowiązek się odwołać.
Apelując do rządu, by nie korzystał z tego prawa, Fundacja Helsińska zachowuje się jak pełnomocnik oskarżenia, a nie obrońca praw człowieka.
W tej sprawie chodzi o standardy prawne, a ich nie buduje się z naruszeniem innych standardów, tutaj: uczciwego procesu. Wiele zaś wskazuje, że taki był proces przed I instancją w Strasburgu.
Po pierwsze dlatego, że ETPC nie miał odpowiednich procedur, by strona mogła bezpiecznie przedstawić tajne dokumenty, które w takiej sprawie są najważniejsze. W efekcie I instancja wydała wyrok na podstawie ograniczonego materiału dowodowego. Po drugie, nie zakończyło się jeszcze polskie śledztwo prokuratorskie, może przydługie, ale to zapewne nieprosta sprawa, a wiemy, ile czasu toczą się w Polsce nawet zwykłe sprawy.
Fundacja Helsińska postuluje, by rząd odstąpił od apelacji i poszedł na współpracę z Trybunałem, przeciwna taktyka może mieć bowiem negatywny wpływ na postrzeganie Polski jako demokratycznego państwa, na którym ciąży obowiązek wyjaśnienia wszelkich naruszeń praw człowieka.