Znaczący wzrost widoczny był w 2014 r., kiedy na urlop ojcowski wybrało się 129 tys. osób, czyli o 100 tys. więcej niż rok wcześniej. Podobnie może być w 2015 r., bo do tej pory na wolne zdecydowało się 52 tys. ojców.
Ogłaszanie sukcesu jest jednak przedwczesne. Co prawda panowie częściej korzystają z urlopu ojcowskiego, ale znacznie gorzej jest z dzieleniem się przez nich resztą uprawnień z matką.
Źródłem niechęci nie są wyłącznie stereotypy dotyczące płci i przeświadczenie, że opieka nad dzieckiem to kobieca rola. Choć mężczyzn może odstraszać przypięcie łatki odmieńca, to częściej boją się utraty pracy. Te obawy nie są zresztą bezpodstawne.
Po pierwsze, pracownik objęty jest ochroną przed zwolnieniem dopiero od dnia startu urlopu macierzyńskiego, rodzicielskiego czy ojcowskiego, a nie od złożenia wniosku. A że z podaniem musi wystąpić z odpowiednim wyprzedzeniem, powstaje kilkudniowa luka, w której nie ma gwarancji zachowania etatu.
Po drugie, nadal obowiązują niejasne przepisy dotyczące możliwości zwalniania rodziców w trybie redukcji grupowych. Resort pracy zapomniał się przyjrzeć temu problemowi, wbrew obietnicom złożonym redakcji w piśmie z sierpnia 2014 r. O luce w przepisach pisaliśmy 2 września 2014 r. w artykule „Ochrona rodzica (nie) zmienia się w zależności od tego, jaki ma urlop".