Reklama
Rozwiń

Marek Domagalski o prawie prasowym: Po co komu sprostowanie po dwóch latach

Przepisy o sprostowaniu prasowym, choć całkiem nowe, trącą anachronizmem.

Aktualizacja: 13.11.2016 08:10 Publikacja: 13.11.2016 04:00

Marek Domagalski o prawie prasowym: Po co komu sprostowanie po dwóch latach

Foto: www.sxc.hu

Pokazuje to piątkowy wyrok Sądu Najwyższego, mocą którego Tomasz Lis, redaktor naczelny „Newsweeka", ma opublikować sprostowanie autorstwa biznesmena Marka Falenty. To jeden z oskarżonych w sprawie nielegalnego nagrywania w „Sowa i Przyjaciele" osób z kręgów polityki i biznesu. Domagał się opublikowania sprostowania, że m.in. „nie kupował nagrań podsłuchów i nie przekazywał ich dziennikarzom". Twierdzi, że jest niewinny i liczy na uniewinnienie. Tygodnik odmówił publikacji, wskazując, że sprostowanie dotyczy korekty informacji nieprawdziwych, a sądy tego w ogóle nie badały, niczego zatem ono nie prostuje, przeciwnie, dezinfomuje. Przypomnijmy, że prawo prasowe (art. 31a) stanowi, że redaktor naczelny obowiązany jest opublikować bezpłatnie „rzeczowe i odnoszące się do faktów sprostowanie nieścisłej lub nieprawdziwej wiadomości zawartej w materiale prasowym".

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Opinie Prawne
Andrzej Ladziński: Diabeł w ornacie, czyli przebierańcy w urzędach
Opinie Prawne
Mateusz Radajewski: Nie namawiajmy marszałka Sejmu do złamania konstytucji
Opinie Prawne
Prof. Gutowski: Po wyborach w 2023 r. stworzyliśmy precedens, jesteśmy jego zakładnikami
Opinie Prawne
Bieniak, Mrozowska: Zakaz reklamy, który uderzał w przedsiębiorców
Opinie Prawne
Bogusław Chrabota: Adam Bodnar nie chce być Don Kichotem