Szczyt w Singapurze. Żadnych marzeń o Kim Dzong Unie

Największą korzyścią ze szczytu jest na razie informacja, że Kim Dzong Un to polityk bardziej racjonalny, niż wydawało się na początku jego rządów.

Aktualizacja: 13.06.2018 21:23 Publikacja: 12.06.2018 18:59

Szczyt w Singapurze. Żadnych marzeń o Kim Dzong Unie

Foto: AFP

Henry Kissinger, nestor amerykańskiej dyplomacji i główny architekt słynnej chińskiej podróży Nixona, twierdził, że od wielkich spotkań na szczycie woli cichą dyplomację gabinetową. Polityczne szczyty tworzą bowiem napiętą atmosferę napędzanej przez media presji sukcesu. Potem w negocjacjach łatwo jest sprytnym dyktatorom taką presję wykorzystać, stawiając trudne warunki demokratycznym politykom. Szczyty są więc zdaniem Kissingera przeceniane i budują nierealistyczne oczekiwania. Swoją rolę spełniają zaś tylko, jeśli poprzedzone są drobiazgowymi negocjacjami na niższym szczeblu. Niestety, wszystkie zastrzeżenia Kissingera jak ulał pasują do spotkania Donald Trump – Kim Dzong Un.

Pozostało jeszcze 83% artykułu

Odbierz 20 zł zniżki - wybierz Płatności Powtarzalne

Czytaj o tym, co dla Ciebie ważne. Sprawdzaj z nami, jak zmienia się świat i co dzieje się w kraju. Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia, historia i psychologia w jednym miejscu
Opinie polityczno - społeczne
Marek Cichocki: Kluczowa dla Polski jest zdolność budowania relacji z USA
Opinie polityczno - społeczne
Hity i kity kampanii. Długa i o niczym, ale obfitująca w debaty
felietony
Estera Flieger: Akcja Demokracja na opak
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Szymon Hołownia w debacie TVP przeczył sam sobie
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Debaty, czyli nie chcą, ale muszą