Prof. Michał Kulesza – jeden z twórców reformy terytorialnej kraju – często powtarzał, że należy wprowadzić taką decentralizację, która wzmocni państwo. Miał na myśli nie tylko sprawniej działającą demokrację na poziomie lokalnym i regionalnym, ale również bardziej efektywne zarządzanie sprawami publicznymi oraz wzmocnienie rządu centralnego. „Jeśli rząd nie będzie musiał zajmować się szczegółowymi sprawami na poziomie lokalnym, to będzie mógł w większym stopniu zająć się strategicznymi wyzwaniami dla całego kraju" – mawiał Kulesza. W ten właśnie sposób podchodzę do decentralizacji.
Co z tą strategią?
W dobie europeizacji i globalizacji, wielu pojawiających się wyzwań i kolejnych kryzysów, pomyślność poszczególnych społeczeństw zależy w dużym stopniu od siły i sprawności ich państw narodowych. Nawet Unia Europejska nie chroni przed dysfunkcjami poszczególnych państw. Przeciwnie, kraje o słabszych administracjach i strukturach dyplomatycznych mają z reguły mniejsze szanse na skuteczne reprezentowanie interesów własnych społeczeństw na forum unijnym. To prawda, że nawet silne państwa nie są w stanie same w pełni uporać się z niektórymi problemami. Ale mogą skuteczniej na nie reagować, a także lepiej lobbować o dogodne dla siebie instrumenty europejskie.
Od wielu lat specjaliści zwracają uwagę na potrzebę poprawy zarządzania strategicznego polskiej administracji rządowej. Dotyczy to przede wszystkim umiejętności planowania strategicznego, jak i skutecznego wcielania tych planów w życie. Wprawdzie władze centralne przyjmują raz na jakiś czas strategie w różnych obszarach, ale bardzo słabo są one realizowane w praktyce. Poza działaniami legislacyjnymi brakuje instrumentów, jak również środków finansowych pozwalających na wdrażanie strategii w długim horyzoncie czasu.
Narzędziem, które jest stosunkowo rzadko stosowane, są wieloletnie plany inwestycyjne mające odpowiadać na najważniejsze problemy kraju. Pewnym wsparciem są programy realizowane w ramach unijnej polityki spójności. Należy jednak pamiętać, że nie obejmują one wszystkich stojących przed Polską wyzwań, a ponadto, będą one w najbliższych latach zapewne zmniejszały zakres finansowania. Takie przynajmniej są tendencje widoczne w Unii Europejskiej.
Przed rządem stoi zatem wyzwanie zbudowania krajowej polityki rozwoju, która najpierw będzie uzupełniać działania polityki spójności, a następnie w coraz większym stopniu będzie ją zastępować. Wśród spraw objętych tą polityką można wymienić wiele kwestii. Dla mnie największe znaczenie ma poprawa innowacyjności gospodarki i nauki, w tym w zakresie budowania krajowego przemysłu obronnego.