Ryszard Kapuściński powiedział kiedyś, że w XXI wieku Europa będzie kontynentem muzułmańsko-chrześcijańskim. Dlatego tak ważne dla przyszłego kształtu naszej cywilizacji będą stosunki między tymi wielkimi religiami. Czy islam da się pogodzić z demokracją, liberalizmem i prawami człowieka? Spór o karykatury Mahometa w duńskiej prasie, zamordowanie Theo van Gogha w Holandii czy gniewna reakcja świata muzułmańskiego na wykład ratyzboński Benedykta XVI pokazują, że to nie abstrakcyjna dywagacja.
Obóz zwolenników euroislamu – czyli odłamu dążącego do pogodzenia swej religii z fundamentami cywilizacji zachodniej – jest bardzo nieliczny i obejmuje głównie intelektualistów mieszkających w Europie Zachodniej. Jego przedstawicielami są wykładowcy akademiccy Tariq Ramadan i Bassam Tibi. Do ostatniej soboty rzecznikiem tego stronnictwa był także zastępca redaktora naczelnego dziennika „Corriere della Sera” – Magdi Allam.
Jego konwersja na katolicyzm odbiła się szerokim echem na świecie. Ten włoski dziennikarz egipskiego pochodzenia został ochrzczony w Wielką Sobotę w Bazylice św. Piotra w Rzymie osobiście przez Benedykta XVI. A następnego dnia w redakcyjnym komentarzu ostro skrytykował religię muzułmańską, co wywołało zarzuty, że utrudnia dialog chrześcijańsko-islamski.
Zgodnie z muzułmańskim prawem religijnym odstępstwo od islamu ściąga na konwertytę wyrok śmierci. Każdy wyznawca proroka, który spotka takiego apostatę, ma prawo (a według niektórych szkół koranicznych obowiązek) go zabić.
Allam krytykuje nie tylko muzułmanów, lecz także Zachód – za naiwność, moralną ślepotę oraz ducha kapitulacji wobec świata islamu