O tym, jak Celiński minął się z prawdą w programie Lisa

Andrzej Celiński jako minister kultury zlikwidował Instytut Dziedzictwa Narodowego i przeprowadził partyjną czystkę – pisze publicysta „Rz” Bronisław Wildstein

Publikacja: 03.10.2008 01:16

W „Lisie na żywo” (cóż za wdzięk i bezstronność, styl i fryzura, głos i maniery) minister kultury w rządzie Leszka Millera Andrzej Celiński zarzucił mi kłamstwo. Wcześniej zatroskał się upartyjnieniem życia w Polsce.

Prowadzący, któremu wszystko się z PiS kojarzy, kazał się tłumaczyć obecnemu w programie politykowi tego ugrupowania. Stwierdziłem, że Celiński wie, o czym mówi, gdyż uczestniczył w tego typu praktykach w rządzie Millera, który upartyjniał wszystko w stopniu w III RP nieznanym.

[srodtytul]Minister jest błaznem[/srodtytul]

Celiński krzycząc, abym zacytował nazwiska zwolnionych przez niego z powodów politycznych, czego, jak twierdził, nie robił, nazwał mnie kłamcą. Ponieważ uważam rozmowę za pomocą epitetów za błazeństwo, powiedziałem, że były minister jest błaznem. Teraz jednak przedstawiam to, czego się domagał.

Jedną z pierwszych decyzji Andrzeja Celińskiego było usunięcie szefów i twórców powołanego przez jego poprzednika Instytutu Adama Mickiewicza: Damiana Kabarczyka i Roberta Kostry, którzy zresztą nie mieli żadnych partyjnych afiliacji.

[wyimek]Do programu Tomasza Lisa więcej nie przyjdę. Życzę mu dobrej zabawy z Andrzejem Celińskim i Januszem Palikotem[/wyimek]

Celiński zlikwidował zasadniczą część ministerstwa, Instytut Dziedzictwa Narodowego, wyrzucając: Tomasza Mertę (obecnego wiceministra kultury), filozofa Dariusza Gawina (pracownika UW), redaktora naczelnego miesięcznika „Teatr” Jacka Kopcińskiego, Łukasza Michalskiego, Pawła Skibińskiego, poetkę Annę Piwkowskią oraz twórcę i dyrektora Muzeum Powstania Warszawskiego Jana Ołdakowskiego.

Wszystkich wyrzuconych z wyłącznie partyjnych powodów z ministerstwa nie sposób tu wymienić, ale przypomnę choćby Teresę Śmiechowską czy Tomasza Skłodowskiego. Celiński przeprowadził więc klasyczną partyjną czystkę w podległym sobie ministerstwie, degradując je kompletnie. Gdyby miał cień honoru wobec dowodów, które przytaczam, powinien mnie publicznie przeprosić.

[srodtytul]Nie mam złudzeń[/srodtytul]

Nie mam jednak specjalnych złudzeń. Czego oczekiwać po formalnym zwierzchniku Aleksandry Jakubowskiej, która pod jego szyldem przygotowywała ustawę stanowiącą obiekt targów w aferze Rywina?

Do Lisa więcej nie przyjdę. Życzę mu dobrej zabawy z Celińskim i Palikotem.

W „Lisie na żywo” (cóż za wdzięk i bezstronność, styl i fryzura, głos i maniery) minister kultury w rządzie Leszka Millera Andrzej Celiński zarzucił mi kłamstwo. Wcześniej zatroskał się upartyjnieniem życia w Polsce.

Prowadzący, któremu wszystko się z PiS kojarzy, kazał się tłumaczyć obecnemu w programie politykowi tego ugrupowania. Stwierdziłem, że Celiński wie, o czym mówi, gdyż uczestniczył w tego typu praktykach w rządzie Millera, który upartyjniał wszystko w stopniu w III RP nieznanym.

Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Zetki nie wierzą we współpracę Nawrockiego i rządu Tuska
Opinie polityczno - społeczne
Prof. Stanisław Jędrzejewski: Algorytmy, autentyczność, emocje. Jak social media zmieniają logikę polityki
Opinie polityczno - społeczne
Marek Migalski: Niekonstruktywne wotum zaufania
Opinie polityczno - społeczne
Tomasz Kubin: Czy Izrael mógł zaatakować Iran?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: To jeszcze nie kamień milowy